Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
- warlock
- Posty: 4675
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1045 times
- Been thanked: 1987 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Zrobiłem sobie zestawienie gier Felda i Knizii, to czas na Rosenberga .
10/10
1. Agricola (+ Torfowisko) - kosmiczna regrywalność, wymagająca rozgrywka, kocham bezgranicznie .
9/10
2. Loyang - Nie znam innego eurosa z tak otwartą strukturą tury gracza. Wymaga kilku partii, żeby docenić wszystkie smaczki. Grałem tylko dwuosobowo, ale po prostu uwielbiam ten tytuł.
3. Ora et Labora - absolutny pogromca Le Havre i chyba najfajniejsze euro z konwersją zasobów. Jedyna wada to czas trwania partii dwuosobowej, nawet w wariancie standardowym (czyli "krótkim" w wersji PL).
4. Szklany Szlak - uwielbiam system wyboru kart i wspaniały współczynnik ciężkich decyzji do czasu trwania rozgrywki.
5. Kawerna - po latach nauczyłem się nie mierzyć jej przez pryzmat Agricoli i doceniłem to co oferuje. I wcale nie jest tak luźna, jak pierwotnie myślałem (ba, karmienie jest tu częstsze niż w Agricoli)
6. Agricola: Chłopi i ich Zwierzyniec (Big Box) - świetny szybki worker placement. W Big Boxie jest cale zatrzęsienie budynków, różnorodności tu nie zabraknie.
7. Hallertau - grałem raz, więc nie wiem czy spadnie czy wzrośnie w rankingu. Jak dla mnie świetny tytuł z dużą interakcją na planszy wyboru akcji. Losowość kart w ogóle mi nie przeszkadzała.
8/10
8. Fasolki - w zasadzie gwarancja dobrze spędzonego czasu. W gronie wygadanych osób tworzy się świetna atmosfera .
7/10
9. Le Havre - chyba jedyna gra, którą odkupowałem 3 albo 4 razy. I za każdym razem utwierdzałem się w przekonaniu, że dobrze zrobiłem pozbywając się jej z kolekcji . Ora et Labora robi wszystko lepiej.
6/10
10. Pola Arle - za otwarte i zbyt rozdmuchane jak na mój gust. Ale bardzo doceniam i rozumiem, dlaczego może się podobać i być w czyimś rosenbergowym topie .
11. Patchwork - jest ok, ale jest wiele innych lepszych gier z przestrzenną łamigłówką tego typu. Trochę nie rozumiem aż tak wielkiego fenomenu .
12. Bohnanza: Das Duel - ciekawa dwuosobowa wersja fasolek, ale to co zepsuło mi tą grę to karty bonusowe, które można spełnić "od razu i przez przypadek", bo akurat taką dobraliśmy.
13. Attiwa - jak dla mnie to gra na jedną, dwie partie. Jest tu trochę ciekawych motywów, ale kolejne partie będą do siebie zbyt podobne.
5/10
14. Kawerna: Jaskinia Kontra Jaskinia - absolutna nuda, nie ma tu nic, co przyciągnęło by mnie na dłużej.
4/10
15. Uczta dla Odyna - dla wielu opus magnum Uwe, dla mnie kwintesencja wszystkiego, czego nie lubię we współczesnych eurosach. Minimalna interakcja, "odczapna" łamigłowka przestrzenna, kosmiczna ilość informacji do przyswojenia na wejściu. Nic nie poradzę, to jedyna gra Rosenberga, przy której zwyczajnie źle się bawiłem . Ale nie powiedziałbym "nie" kolejnej partii po latach, może gust zmienił mi się teraz na tyle, że przeprosiłbym się Ucztą .
10/10
1. Agricola (+ Torfowisko) - kosmiczna regrywalność, wymagająca rozgrywka, kocham bezgranicznie .
9/10
2. Loyang - Nie znam innego eurosa z tak otwartą strukturą tury gracza. Wymaga kilku partii, żeby docenić wszystkie smaczki. Grałem tylko dwuosobowo, ale po prostu uwielbiam ten tytuł.
3. Ora et Labora - absolutny pogromca Le Havre i chyba najfajniejsze euro z konwersją zasobów. Jedyna wada to czas trwania partii dwuosobowej, nawet w wariancie standardowym (czyli "krótkim" w wersji PL).
4. Szklany Szlak - uwielbiam system wyboru kart i wspaniały współczynnik ciężkich decyzji do czasu trwania rozgrywki.
5. Kawerna - po latach nauczyłem się nie mierzyć jej przez pryzmat Agricoli i doceniłem to co oferuje. I wcale nie jest tak luźna, jak pierwotnie myślałem (ba, karmienie jest tu częstsze niż w Agricoli)
6. Agricola: Chłopi i ich Zwierzyniec (Big Box) - świetny szybki worker placement. W Big Boxie jest cale zatrzęsienie budynków, różnorodności tu nie zabraknie.
7. Hallertau - grałem raz, więc nie wiem czy spadnie czy wzrośnie w rankingu. Jak dla mnie świetny tytuł z dużą interakcją na planszy wyboru akcji. Losowość kart w ogóle mi nie przeszkadzała.
8/10
8. Fasolki - w zasadzie gwarancja dobrze spędzonego czasu. W gronie wygadanych osób tworzy się świetna atmosfera .
7/10
9. Le Havre - chyba jedyna gra, którą odkupowałem 3 albo 4 razy. I za każdym razem utwierdzałem się w przekonaniu, że dobrze zrobiłem pozbywając się jej z kolekcji . Ora et Labora robi wszystko lepiej.
6/10
10. Pola Arle - za otwarte i zbyt rozdmuchane jak na mój gust. Ale bardzo doceniam i rozumiem, dlaczego może się podobać i być w czyimś rosenbergowym topie .
11. Patchwork - jest ok, ale jest wiele innych lepszych gier z przestrzenną łamigłówką tego typu. Trochę nie rozumiem aż tak wielkiego fenomenu .
12. Bohnanza: Das Duel - ciekawa dwuosobowa wersja fasolek, ale to co zepsuło mi tą grę to karty bonusowe, które można spełnić "od razu i przez przypadek", bo akurat taką dobraliśmy.
13. Attiwa - jak dla mnie to gra na jedną, dwie partie. Jest tu trochę ciekawych motywów, ale kolejne partie będą do siebie zbyt podobne.
5/10
14. Kawerna: Jaskinia Kontra Jaskinia - absolutna nuda, nie ma tu nic, co przyciągnęło by mnie na dłużej.
4/10
15. Uczta dla Odyna - dla wielu opus magnum Uwe, dla mnie kwintesencja wszystkiego, czego nie lubię we współczesnych eurosach. Minimalna interakcja, "odczapna" łamigłowka przestrzenna, kosmiczna ilość informacji do przyswojenia na wejściu. Nic nie poradzę, to jedyna gra Rosenberga, przy której zwyczajnie źle się bawiłem . Ale nie powiedziałbym "nie" kolejnej partii po latach, może gust zmienił mi się teraz na tyle, że przeprosiłbym się Ucztą .
BGG (moje oceny i komentarze)
http://kawanaplansze.znadplanszy.pl/ - moje dawne recenzje gier
SPRZEDAM (czasem coś, czasem nic)
http://kawanaplansze.znadplanszy.pl/ - moje dawne recenzje gier
SPRZEDAM (czasem coś, czasem nic)
- pabula
- Posty: 2110
- Rejestracja: 10 cze 2008, 14:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 70 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Bardzo dobrym rozwiązaniem jest granie z zasadami "dopisanymi" przez Uwe'go.
Czyli dostajesz 2 pożyczki po przekroczeniu ich ilości równej ilości graczy. - błąd - płacisz 2 franki a nie 1.
(edit: i właśnie zauważyłem że o tym pisałem parę lat temu)
U mnie:
1. Le Havre - zdecydowanie najlepsza gra Uwe
2. Ora et Labora
3. Agricola (kiedyś nr 1 - ale się przejadł)
4. Caverna
5. Luoyang
5. Uczta dla Odyna
6. Fields of Arle
Reszty nie tykam.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2023, 11:44 przez pabula, łącznie zmieniany 1 raz.
- konradstpn
- Posty: 875
- Rejestracja: 22 sie 2017, 12:11
- Has thanked: 205 times
- Been thanked: 305 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
U mnie na tronie niezmiennie Agricola, a tuż za nią Nusfjord ( już ostrzę zęby na BB ) Z lżejszych Fasolki i Patchwork. Reszty pozbyłem się bez żalu lub świadomie nie zakupiłem.
Gram, więc jestem.
- warlock
- Posty: 4675
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1045 times
- Been thanked: 1987 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Też ostrzyłem zęby na Nusfjorda, ale po objerzeniu rozgrywki wydawał mi się jakiś taki... zwyczajny, prosty? Nie wiem czy wniósłby do kolekcji coś, czego nie daje mi już teraz Szklany Szlak. Ale mówisz, że w praktyce to bomba i warto ?
BGG (moje oceny i komentarze)
http://kawanaplansze.znadplanszy.pl/ - moje dawne recenzje gier
SPRZEDAM (czasem coś, czasem nic)
http://kawanaplansze.znadplanszy.pl/ - moje dawne recenzje gier
SPRZEDAM (czasem coś, czasem nic)
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 357 times
- Been thanked: 639 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Nie dostajesz 2 pożyczek tylko płacisz 2 franki odsetek, a nie 1.
Topki nie wrzucę, bo z jednej strony Le Havre to gra genialna i od lat 10/10, ale to w Agricolę mam najwięcej rozgrywek ze wszystkich gier ever (i liczę tylko gry w fizyczny egzemplarz). Dopiero ostatnio miałem okazję poznać Ucztę dla Odyna (od razu z Norwegami) i to też kawał dobrego euro, które pomimo lat się nie zestarzało (tak samo jak dwie pierwsze). Zrobienie takich 3 gier zapewnia Rosenbergowi wieczną cześć i chwałę, a wtopy pokroju Hengist, Fasolki, Merkator czy Glass Road są przy tym bez znaczenia.
- pabula
- Posty: 2110
- Rejestracja: 10 cze 2008, 14:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 70 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
ha. no tak! oczywiście
dawno nie grałem i się pomyliło mi.
ostatnio Suchy na stole króluje.
- konradstpn
- Posty: 875
- Rejestracja: 22 sie 2017, 12:11
- Has thanked: 205 times
- Been thanked: 305 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Wiesz, że gusta graczy są nieodgadnione więc nie odważę się totalnie Ci rekomendować. Spróbować warto. Dla mnie ciasny, trochę lżejszy i stosunkowo szybki Uwe z naprawdę ciekawymi decyzjami. Karty, podobnie jak w Agricoli są solą gry i mają niebagatelne znaczenie. Szklany Szlak o zbliżonym ciężarze jakoś kompletnie mi nie siadł .Ta gra to jedna wielka przerabiarka zasobów przynajmniej do sześcianu.
Reasumując grę poleca Ci ktoś, kto nie lubi Szklanego Szlaku tak bardzo przez Ciebie cenionego, więc... distance
Gram, więc jestem.
- arturmarek
- Posty: 1486
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 724 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Dzięki za odkopanie tematu. Uwe to twórca, którego darzę ogromnym szacunkiem. Co prawda nie grałem w wiele jego gier, ale prawie wszystkie, w które grałem robiły na mnie wielkie wrażenie projektem, są (były?) bardzo kreatywne. Sporo mechanik użytych przez UWego wiele lat temu do dzisiaj nie doczekało się lepszych implementacji.
Co do Twojego zestawienie, to widzę, że zupełnie inaczej podchodzisz do Patchworka i Uczty ode mnie. W obu tych grach tetrisowe kafelki są medium zdobywającym punkty. Można spokojnie grać myśląc o kafelkach jak o punktach (2 punkty za pole w Patchworku, 1 punkt za niebieskie pole w Uczcie). Obie te gry działałyby bez elementu tetrisowego, ale dzięki temu, że jest ta warstwa, gra wchodzi na zupełnie inny poziom i wymaga dodatkowego, całkiem innego planowania.
Moje zestawienie gier Uwego, w które grałem:
10/10
Patchwork - gra posiadająca najlepszy współczynnik głębi do zasad. Bardzo prosta gra ekonomiczna z kluczowym elementem przestrzennym. Zero losowości po rozłożeniu gry, 100% interakcji. Ponad 100 rozgrywek na żywo i ponad ponad 300 online.
Uczta dla Odyna - gram z Norwegami, ale nawet podstawka byłaby dla mnie 10/10. Jest to dla mnie idealne duże euro. Dziesiątki akcji, dziesiątki (może i ponad 100) róznych surowców. Minimalna interakcja, odrobina losowości, szczypta zmienności warunków początkowych. Mielenie surowców, trochę budowy silniczka, rozbudowa swoich ziem. Wszystko mi tam klika i daje satysfakcję. Ok. 30 rozgrywek na żywo i ponad 15 na BGA.
9/10
Fasolki - bardzo specyficzna gra. Trochę się boję w niektórych grupach proponować. Jak zaskoczy to jest ideał, ale zbyt rzadko grywam, żeby dać 10/10. Paręnaście rozgrywek.
Agricola - tutaj przemawia nostalgia. Moja pierwsza tzw. nowoczesna planszówka. Rozegrałem dziesiątki, może ponad 100 partii. Długo była moją jedną z kilku gier. Jak zacząłem kupować i ogrywać więcej tytułów przestaliśmy wracać do Agricoli, parę lat temu oddałem w prezencie znajomemu, żeby rozprzestrzeniać hobby. Jakoś mnie bardzo nie ciągnie do powrotu, szczególnie, że aby czerpać pełnię radości musiałbym rozegrać kilka partii, żeby sobie przypomnieć jak efektywnie grać. 100+ rozgrywek na żywo i 5 na BGA
8/10
Szklany Szlak - mój ulubiony system wyboru akcji. W szale rotowania grami parę lat temu się pozbyłem i myślę o ponownym zakupie. Fajny gimmick z kołem zasobów, ale interakcja przy wyborze akcji robi tutaj dla mnie grę. Ok. 20 rozgrywek
New York Zoo - bardzo przyjemna układanka, ciekawa "ekonomia" rozmnażania, fajny fajny trade-off między wyścigiem po duże atrakcje, a uzupełnianiem wybiegami. Plusem jest możliwość grania w 1-5 graczy, dobrze się skaluje. 10 rozgrywek
7/10
Loyang - znakomity, oryginalny draft i elegancka budowa tableau oparta na 4 rodzajach kart. Super krzywa rozgrywki - na początku się rozbudowujemy, osiągając szczyt w środku gry, a potem zaczynamy się zwijać zbierając plony (dosłownie) tego co zrobiliśmy. Gra z potencjałem na ideał 10/10, w którą nie miałem ochoty za bardzo grać po 10 rozgrywkach ze względu na sposób punktacji. "Na papierze" system punktacji wygląda OK, ale w praktyce wszystkie gry kończyły się różnicą 0-1 punktów, a wiele z nich rozstrzygane było tie breakerem. W efekcie, jak coś nie poszło w pierwszej rundzie, praktycznie wiadomo było, że się przegra. 10 rozgrywek.
6/10
Le Havre - czuję, że to "niesprawieliwie" niska ocena. Zagrałem wiele lat po premierze i, mimo, że była ciekawa mechanicznie, to nie specjalnie nas wciągnęła. Prawdopodobnie gdybym zagrał w okolicach premiery, dekadę wcześniej, to byłaby na tej liście wyżej od Agricoli. 5 rozgrywek.
5/10
Kawerna - grałem dość dawno, ale pamiętam, że bardzo mnie rozczarowała. Zerowa zmienność przy zerowej losowości w takim sandboxowym euro mnie nie przekonuje, zdecydowanie wolę rozwiązanie z kartami w Agricoli. Na dwie osoby zbyt "szachowa", na więcej osób zbyt długa. Dla mnie trochę odwrotność Patchworka - w Kawernie jest bardzo dużo komponentó, bardzo dużo zasad - np. chyba każde z 5 (?) zwierząt "działa" inaczej. 3 rozgrywki
- warlock
- Posty: 4675
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1045 times
- Been thanked: 1987 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Pięknie, jak bardzo można się różnić!
U mnie ta giera jest absolutnie z potencjałem na dychę, w sumie cały czas się zastanawiam dlaczego jeszcze nią nie jest .
Nie myśl o punktacji w Loyangu w ten sposób. Pieniądze to tak naprawdę nie tiebreaker, tylko "punkty po przecinku". Jeśli ktoś przegrał 19 do 18, to nie przegrał jednym punktem, tylko zabrakło mu 19 (w skrajnym przypadku) monet do kolejnego awansu . Liczą się nie tylko różnice w osiągniętych progach, ale właśnie w monetach, które służą do osiągania tych progów. Bo to nie jest zwykły tie-breaker jak w innych grach, gdzie w przypadku remisu sprawdzasz komu zostało więcej drewna, kamienia czy żelaza. . Jeśli jest 19:19, a ja mam 16 monet, a ty 3, to ta różnica oznacza że naprawdę przegrało się 13 punktami. A monety są takim papierkiem lakmusowym ekonomii każdego z graczy . I każda jest - że się tak wyrażę - na wagę złota . System punktacji w Loyangu jest dla mnie absolutnie genialny, wyciskasz z siebie siódme poty, żeby wyczarować skądś te ostatnie 2 monetki i przepchnąć tego pionka o kolejny próg (a zrobienie tego o rundę wcześniej ma kolosalne znacznie ).7/10
Loyang - znakomity, oryginalny draft i elegancka budowa tableau oparta na 4 rodzajach kart. Super krzywa rozgrywki - na początku się rozbudowujemy, osiągając szczyt w środku gry, a potem zaczynamy się zwijać zbierając plony (dosłownie) tego co zrobiliśmy. Gra z potencjałem na ideał 10/10, w którą nie miałem ochoty za bardzo grać po 10 rozgrywkach ze względu na sposób punktacji. "Na papierze" system punktacji wygląda OK, ale w praktyce wszystkie gry kończyły się różnicą 0-1 punktów, a wiele z nich rozstrzygane było tie breakerem. W efekcie, jak coś nie poszło w pierwszej rundzie, praktycznie wiadomo było, że się przegra. 10 rozgrywek.
U mnie ta giera jest absolutnie z potencjałem na dychę, w sumie cały czas się zastanawiam dlaczego jeszcze nią nie jest .
BGG (moje oceny i komentarze)
http://kawanaplansze.znadplanszy.pl/ - moje dawne recenzje gier
SPRZEDAM (czasem coś, czasem nic)
http://kawanaplansze.znadplanszy.pl/ - moje dawne recenzje gier
SPRZEDAM (czasem coś, czasem nic)
- Galatolol
- Posty: 2335
- Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 575 times
- Been thanked: 932 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Jedyne dwie, które wciąż posiadam, i w które zagrałem w ostatnich latach, to Agricola i Fasolki.
Agricola zdecydowanie najlepsza, choć wg mnie Torfowisko ją pogarsza (ma się de facto jedną akcję więcej, przez co jest IMO luźniej i potrzeba zbierania opału tego nie neguje).
Potem bym umieścił Le Havre i Ora et Labora. Pola Arle jeśli się gra w dwie osoby.
Dalej cała reszta, w kategorii "spoko i tyle". Spośród nich negatywnie wyróżnię Cavernę za to, że IMO od niej forma zaczęła spadać, gdy się okazało, że ludzie w sumie wolą, jak jest luźniej i "przyjemniej", oraz Ucztę dla Odyna, która jest zwieńczeniem tej "ewolucji". Choć do Caverny nadal pamiętam zasady i bez większych obiekcji bym usiadł do partii, a i przy Uczcie nie powiem, by mi źle płynął czas. No ale jak można by zamiast tego zagrać w Agrikolę...
Agricola zdecydowanie najlepsza, choć wg mnie Torfowisko ją pogarsza (ma się de facto jedną akcję więcej, przez co jest IMO luźniej i potrzeba zbierania opału tego nie neguje).
Potem bym umieścił Le Havre i Ora et Labora. Pola Arle jeśli się gra w dwie osoby.
Dalej cała reszta, w kategorii "spoko i tyle". Spośród nich negatywnie wyróżnię Cavernę za to, że IMO od niej forma zaczęła spadać, gdy się okazało, że ludzie w sumie wolą, jak jest luźniej i "przyjemniej", oraz Ucztę dla Odyna, która jest zwieńczeniem tej "ewolucji". Choć do Caverny nadal pamiętam zasady i bez większych obiekcji bym usiadł do partii, a i przy Uczcie nie powiem, by mi źle płynął czas. No ale jak można by zamiast tego zagrać w Agrikolę...
- arturmarek
- Posty: 1486
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 724 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Nie chciałem tutaj się rozpisywać i wchodzić w takie niuanse. Gdyby, jak w wielu grach ekonomicznych, liczyło się na koniec hajs, to nie byłoby problemu. Tutaj przez to, że jeden punkt na rundę masz mega tani, a każdy kolejny drogi, a pod koniec gry mega-drogi, dochodzi do sytuacji, gdzie jeśli w rundzie 3 jednak nie wyskubię tej jednej dodatkowej monetki na awans na kolejny poziom, a mój przeciwnik tak, to praktycznie mogę się pakować. Przewaga jednego punkta jest bardzo trudna do odrobienia, bo nawet jeśli się zrównam punktami, to przez system teibreakera, przegram na monety. Moze wpływ na odbiór ma fakt, że grałem jedynie 2-osobowo i tam po uzyskaniu przewagi w dowolnym momencie gry, było stosunkowo łatwo tę przewagę "dowieźć" do końca rozgrywki.warlock pisze: ↑25 paź 2023, 12:27 Pięknie, jak bardzo można się różnić!
Nie myśl o punktacji w Loyangu w ten sposób. Pieniądze to tak naprawdę nie tiebreaker, tylko "punkty po przecinku". Jeśli ktoś przegrał 19 do 18, to nie przegrał jednym punktem, tylko zabrakło mu 19 (w skrajnym przypadku) monet do kolejnego awansu . Liczą się nie tylko różnice w osiągniętych progach, ale właśnie w monetach, które służą do osiągania tych progów. Bo to nie jest zwykły tie-breaker jak w innych grach, gdzie w przypadku remisu sprawdzasz komu zostało więcej drewna, kamienia czy żelaza. . Jeśli jest 19:19, a ja mam 16 monet, a ty 3, to ta różnica oznacza że naprawdę przegrało się 13 punktami. A monety są takim papierkiem lakmusowym ekonomii każdego z graczy . I każda jest - że się tak wyrażę - na wagę złota . System punktacji w Loyangu jest dla mnie absolutnie genialny, wyciskasz z siebie siódme poty, żeby wyczarować skądś te ostatnie 2 monetki i przepchnąć tego pionka o kolejny próg (a zrobienie tego o rundę wcześniej ma kolosalne znacznie ).Spoiler:
U mnie ta giera jest absolutnie z potencjałem na dychę, w sumie cały czas się zastanawiam dlaczego jeszcze nią nie jest .
Ale chyba przyznasz, że sposób punktacji jest specyficzny. Jeśli tak, to naturalne, że może budzić skrajne reakcje.
Co nie zmienia faktu, że warto docenić Uwego jak potrafi wymyślić na nowo waluty i punktowanie. W Agricoli mamy jedzenie, które trzyma nas za szyję. W Le Havre bierzemy tyle pożyczek na ile wystarczy nam zdolności kredytowej. W Patchworku mamy balansowanie między dwoma walutami (guziki/czas). Loyanga już omówiliśmy, z kupowaniem punktów, gdzie ceny zmieniają się niemonotonicznie. Uczta i Patchwork, gdzie nie wystarczy zdobyć punkty, trzeba je jeszcze skasować (odpowiednio ustawić kafelki).
-
- Posty: 2236
- Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 269 times
- Been thanked: 418 times
- Kontakt:
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Ło , temat o moim ulubionym autorze ...
Trza coś skrobnąć
U mnie kontakt z Uwe zaczął się od Agricoli i do dziś jest to dla mnie gra numer jeden jeśli chodzi o tego autora.
W Agricoli jest wszystko czego szukam w planszówkach.
Odpowiedni dla mnie level móżdżenia , idealna interakcja między graczami , a co za tym idzie emocje przy planszy.
Po Agricoli Uwe wydał Le Havre , Loyanga , Merkatora , Orę et Laborę , Szklany Szlak i Kawernę.
I te tytuły w swej hierarchii umieścił bym tuż za Agricolą.
W Merkatora za wiele nie pograłem , a Szklany Szlak dość szybko sprzedałem.
Cała reszta to dla mnie tytuły wybitne w które zawsze zagram gdy ktoś zaproponuje rozgrywkę.
Piszę o tych tytułach zbiorowo , bo wg mnie reprezentują one jeszcze "starą szkołę" Autora.
Następnie u Uwe zaczął się, w mojej ocenie okres tetrisowy
Wyszedł Patchwork , Ogródek , ale i Pola Arle oraz Uczta dla Odyna.
Były to tytuły , które trafiły na stół i były grane , ale tutaj nie było już jakiegoś wielkiego wow.
Z perspektywy czasu wiem dlaczego , stąd dzielę sobie twórczość Uwego na pewne okresy.
Trza też zauważyć , że zmienił się wówczas ilustrator gier Uwego i graficzek nie sygnował już Klemens Franz
To co było później to szczerze dla mnie największy mrok
Nie wszystkie dokonania z tego okresu Uwego wzbudziły we mnie zainteresowanie , dość powiedzieć że jedynie Reykholt , Atiwa oraz Hallertau trafiły finalnie na stół.
No i to Hallertau okazał się być grą , która wzbudziła dawne emocje i pozwoliła uwierzyć , że Uwe nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Podsumowując nie piszę w tym miejscu o pozostałej "cepelii" w postaci Fasolek itp. bo szkoda na to po prostu czasu.
Jednak zawsze w różnych tytułach Uwego jak mała Agri czy mały Le Havre dostrzegałem jakiś pojedyńczy błysk autora , innowacyjny pomysł , który może nie uratował całej gry , ale pokazywał że mamy do czynienia z nietuzinkowym autorem.
Wciąż wierzę w Uwego i liczę , że wyjdzie jeszcze spod jego ręki dzieło na miarę największych tytułów ...
A jeśli nie ?
To też nic się nie stanie.
Dotychczasowy dorobek pozwalający na stworzenie prywatnego TOP 10 zawierający gry z oceną 8-10 na BGG daje Uwemu mój dozgonny szacunek
Trza coś skrobnąć
U mnie kontakt z Uwe zaczął się od Agricoli i do dziś jest to dla mnie gra numer jeden jeśli chodzi o tego autora.
W Agricoli jest wszystko czego szukam w planszówkach.
Odpowiedni dla mnie level móżdżenia , idealna interakcja między graczami , a co za tym idzie emocje przy planszy.
Po Agricoli Uwe wydał Le Havre , Loyanga , Merkatora , Orę et Laborę , Szklany Szlak i Kawernę.
I te tytuły w swej hierarchii umieścił bym tuż za Agricolą.
W Merkatora za wiele nie pograłem , a Szklany Szlak dość szybko sprzedałem.
Cała reszta to dla mnie tytuły wybitne w które zawsze zagram gdy ktoś zaproponuje rozgrywkę.
Piszę o tych tytułach zbiorowo , bo wg mnie reprezentują one jeszcze "starą szkołę" Autora.
Następnie u Uwe zaczął się, w mojej ocenie okres tetrisowy
Wyszedł Patchwork , Ogródek , ale i Pola Arle oraz Uczta dla Odyna.
Były to tytuły , które trafiły na stół i były grane , ale tutaj nie było już jakiegoś wielkiego wow.
Z perspektywy czasu wiem dlaczego , stąd dzielę sobie twórczość Uwego na pewne okresy.
Trza też zauważyć , że zmienił się wówczas ilustrator gier Uwego i graficzek nie sygnował już Klemens Franz
To co było później to szczerze dla mnie największy mrok
Nie wszystkie dokonania z tego okresu Uwego wzbudziły we mnie zainteresowanie , dość powiedzieć że jedynie Reykholt , Atiwa oraz Hallertau trafiły finalnie na stół.
No i to Hallertau okazał się być grą , która wzbudziła dawne emocje i pozwoliła uwierzyć , że Uwe nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Podsumowując nie piszę w tym miejscu o pozostałej "cepelii" w postaci Fasolek itp. bo szkoda na to po prostu czasu.
Jednak zawsze w różnych tytułach Uwego jak mała Agri czy mały Le Havre dostrzegałem jakiś pojedyńczy błysk autora , innowacyjny pomysł , który może nie uratował całej gry , ale pokazywał że mamy do czynienia z nietuzinkowym autorem.
Wciąż wierzę w Uwego i liczę , że wyjdzie jeszcze spod jego ręki dzieło na miarę największych tytułów ...
A jeśli nie ?
To też nic się nie stanie.
Dotychczasowy dorobek pozwalający na stworzenie prywatnego TOP 10 zawierający gry z oceną 8-10 na BGG daje Uwemu mój dozgonny szacunek
Always look on the bright side of life
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Niestety, ale najlepsza gra Rosenberga to... Nova Luna.
Przystępne zasady do wytłumaczenia w 3 minuty, szybka rozgrywka, mocny syndrom kolejnej partii, unikatowa oprawa graficzna, no i rozkłada się w minutę, nie jak te molochy z taliami kart i stosami znaczników i żywieniem populacji co turę
Współczynnik zabawy do móżdżenia jest tu dla mnie idealny i żadnej gry tak skutecznie nie polecałem - jestem odpowiedzialny chyba za 7 egzemplarzy kupionych przez "zarażonych" znajomych.
Przystępne zasady do wytłumaczenia w 3 minuty, szybka rozgrywka, mocny syndrom kolejnej partii, unikatowa oprawa graficzna, no i rozkłada się w minutę, nie jak te molochy z taliami kart i stosami znaczników i żywieniem populacji co turę
Współczynnik zabawy do móżdżenia jest tu dla mnie idealny i żadnej gry tak skutecznie nie polecałem - jestem odpowiedzialny chyba za 7 egzemplarzy kupionych przez "zarażonych" znajomych.
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 357 times
- Been thanked: 639 times
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1039 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Z porównywaniem gier o różnych poziomach skomplikowania zawsze jest ten problem, że instynktownie nadaje się większą wartość tym bardziej złożonym projektom (a przynajmniej ja tak mam), bo wiadomo: bardziej się musiał autor napracować, trudniej taką grę zbalansować i tak dalej, i tak dalej. Nie uważam, żeby to było słuszne - po prostu tak jest i już. Dlatego np. tak wiele osób święcie się oburza na nagrody typu SDJ, no bo jak to, grą roku fillerek z zasadami na pół strony?!
Osobiście nie interesuję się szczególnie wątkami typu "Najlepsza gra X", bo wiadomo, że każdy będzie się wypowiadać z perspektywy własnego doświadczenia i własnych preferencji. Tutaj napiszę - z perspektywy eurosucharzysty - że w Novą Lunę zagrałem dotąd 293 razy - więcej niż we wszystkie pozostałe gry Rosenberga razem wzięte. Znaczy, chyba też mi się podoba xD
-
- Posty: 2236
- Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 269 times
- Been thanked: 418 times
- Kontakt:
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Wrzucam na radarTrolliszcze pisze: ↑07 lis 2023, 11:15Z porównywaniem gier o różnych poziomach skomplikowania zawsze jest ten problem, że instynktownie nadaje się większą wartość tym bardziej złożonym projektom (a przynajmniej ja tak mam), bo wiadomo: bardziej się musiał autor napracować, trudniej taką grę zbalansować i tak dalej, i tak dalej. Nie uważam, żeby to było słuszne - po prostu tak jest i już. Dlatego np. tak wiele osób święcie się oburza na nagrody typu SDJ, no bo jak to, grą roku fillerek z zasadami na pół strony?!
Osobiście nie interesuję się szczególnie wątkami typu "Najlepsza gra X", bo wiadomo, że każdy będzie się wypowiadać z perspektywy własnego doświadczenia i własnych preferencji. Tutaj napiszę - z perspektywy eurosucharzysty - że w Novą Lunę zagrałem dotąd 293 razy - więcej niż we wszystkie pozostałe gry Rosenberga razem wzięte. Znaczy, chyba też mi się podoba xD
Always look on the bright side of life
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 357 times
- Been thanked: 639 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Daj pan spokój Grałem (ale tylko parę razy a nie setki) i to tylko (ale widzę, że dla wielu "aż tylko") sprytny abstrakt, ale nie bardziej sprytny niż taka Sagrada, Azul czy nawet Akropolis. Ale ja średnio w te abstrakty, więc się nie znam. A wiadomo, że jak się nie znam to tym chętniej się wypowiem
Natomiast DLA MNIE Nova Luna to nie wiem czy do pierwszej dziesiątki gier Rosenberga by się załapała, bo tak na szybko to: A,LH,UdO,OeL,K,mA,mK,P,L,mLH... no nie, nie załapałaby się
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1039 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Czy to znaczy, że sprytny abstrakt nie może być grą wybitną, bo jest "tylko" sprytnym abstraktem? Nie twierdzę, że Nova Luna jest wybitna; temat ciekawi mnie wyłącznie od strony teoretycznej.
W porównaniu do innych wymienionych przez Ciebie "sprytnych abstraktów" Nova Luna wyróżnia się m.in. tym (jeśli to dla kogoś ważne), że setup trwa około 10 sekund (choć pewnie na wyścigi da się szybciej). Dla mnie to w tej kategorii gier istotna rzecz, bo w "sprytne abstrakty" gram przeważnie wtedy, gdy nie mam czasu na "wybitne euro" - i wówczas takie drobiazgi też się liczą! A że przy okazji gra się w to bardzo przyjemnie i gra ma - MOIM ZDANIEM xD - perfekcyjny stosunek móżdżenia do czasu rozgrywki, to później nie wiadomo skąd bierze się te trzysta partii. Gdybym tego nie notował, to pewnie bym nawet nie zdawał sobie sprawy, że aż tyle.
-
- Posty: 2236
- Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 269 times
- Been thanked: 418 times
- Kontakt:
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Heh , ja tam parę postów wyżej napisałem jak to jest ze mną i Uwe
Nova Luna to nie jest dla mnie Uwe koniecznie do sprawdzenia , ale jak będzie okazja to chętnie zobaczę o co cho , jak gadacie że takie dobre i setki partii
Nova Luna to nie jest dla mnie Uwe koniecznie do sprawdzenia , ale jak będzie okazja to chętnie zobaczę o co cho , jak gadacie że takie dobre i setki partii
Always look on the bright side of life
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 357 times
- Been thanked: 639 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Teoretycznie to najpierw zdefiniuj, co to jest "gra wybitna". Praktycznie... nie, DLA MNIE i MOIM ZDANIEM żaden abstrakt, nawet nie wiem jak sprytny, nigdy nie będzie "grą wybitną" wg tego jak to rozumie mój prosty, chłopski rozum.Trolliszcze pisze: ↑07 lis 2023, 15:46Czy to znaczy, że sprytny abstrakt nie może być grą wybitną, bo jest "tylko" sprytnym abstraktem? Nie twierdzę, że Nova Luna jest wybitna; temat ciekawi mnie wyłącznie od strony teoretycznej.
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1039 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Nie ma potrzeby tego definiować, bo to nie jest nauka ścisła. Chodzi mi o najbardziej potoczne rozumienie tego terminu: wybitny, czyli wybijający się ponad przeciętność. Wyróżniający się na tle innych (oczywiście w sposób pozytywny ). Wyjątkowy.
Generalnie porównywanie gier różnych gatunków uważam za przedsięwzięcie daremne (bo jakich kryteriów tu użyć?), niemniej, w moim mniemaniu, umiejętność zamknięcia dużej decyzyjności w grze o małej liczbie zasad jest zaletą, a nie wadą. Teoretycznie więc grą wybitną - przynajmniej pod tym kątem - byłaby taka, która pozwala móżdżyć jak ciężki euras, mimo że zasady da się streścić w minutę. Na pewno jest to trudniejsze do osiągnięcia niż duża decyzyjność w grze, która ma milion zasad.
Pytam o to, bo zauważam czasem tendencję graczy do deprecjonowania gier, które są lekkie, ponieważ... nie są ciężkie - i zastanawia mnie, skąd się to bierze. Sam oczywiście też lubię ciężkie gry, ale nie uważam, żeby gra mogła być naprawdę satysfakcjonująca tylko wtedy, gdy jest naprawdę ciężka. Dla mnie kłopot większości lekkich gier nie polega na tym, że są lekkie (czyt. mają niewiele zasad), tylko że nie oferują ciekawych decyzji.
- arturmarek
- Posty: 1486
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 724 times
Re: Najlepsza gra Uwe Rosenberga ?
Co Ty masz z tym "dla mnie" i "moim zdaniem"? Jeszcze Ci się caps lock włącza pisząc to, albo pogrubienie. Czy to nie jest jasne, że jak piszę post na forum, to wyrażam swoje zdanie? DLA MNIE to jest oczywiste i nie potrzebuję, żeby mi w każdym zdaniu forumowicze podkreślali, że to ich zdanie.
Co do Novej Luny, to ciekawe rzeczy piszecie. Nigdy jakoś nie było specjalnie na moim radarze, mimo, że uwielbiam wybitnego Patchworka, a w tam jest podobny mechanizm draftu z tego co kojarzę.
Często jest też tak, że duża liczba zasad maskuje niską decyzyjność w grze. W wątku On Mars toczyła się jakiś czas temu dyskusja na ten temat i gracze mający na koncie 20+ rozgrywek zaczynali dostrzegać "łatwość" decyzyjną kiedy bagaż zasad przestaje obciążać umysł. Ja akurat też lubię gry gra ma wysoki wskaźnik głebi decyzyjnej do ilości zasad i obsługi. Jednak nie powiedziałbym, że jest to obiektywnie pozytywna cecha. Sporo osób gra dla poznania nowych mechanik/rozwiązań i jeśli "rowiąże" grę po 2 rozgrywkach, to OK, jeśli te dwie rozgrywki dały frajdę. Ja kiedyś katowałem wszystko co było dostępne do Robinsona i mam wrażenie, że to podobny casus. Gra ma bardzo słaby współczynnik decyzyjności do skomplikowania reguł, jednak każdy kolejny scenariusz dawał mi frajdę. Nowe zasady, nowe mechaniki, przeważnie w 2-3 podejściu wiedziałem już jak to wygrać i w zależności od farta udawało się za którymś tam podejściem.Trolliszcze pisze: ↑07 lis 2023, 16:33 Pytam o to, bo zauważam czasem tendencję graczy do deprecjonowania gier, które są lekkie, ponieważ... nie są ciężkie - i zastanawia mnie, skąd się to bierze. Sam oczywiście też lubię ciężkie gry, ale nie uważam, żeby gra mogła być naprawdę satysfakcjonująca tylko wtedy, gdy jest naprawdę ciężka. Dla mnie kłopot większości lekkich gier nie polega na tym, że są lekkie (czyt. mają niewiele zasad), tylko że nie oferują ciekawych decyzji.
Ostatnio zmieniony 07 lis 2023, 16:45 przez arturmarek, łącznie zmieniany 1 raz.