Twilight Inscription (James Kniffen)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
PanFantomas
Posty: 593
Rejestracja: 02 lut 2019, 08:41
Has thanked: 136 times
Been thanked: 507 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: PanFantomas »

.
Ostatnio zmieniony 29 paź 2023, 15:03 przez PanFantomas, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3357
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 2020 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: Ardel12 »

Zagrałem w 3os jedną partię i mnie nie porwało. Poziom interakcji jest na typowym dla wykreślanek żałośnie niskim poziomie, więc przeniesienie molocha 4X, który tym stoi już na początku pokazuje, że fani oryginału nie będą mieli tutaj czego szukać(w sumie jasno o tym mówiono w recenzji DT). Wojna to zwykłe zliczenie kto ma więcej kropek, daleko tu do uczucia budowy prawdziwej armady. Dodatkowo, która po każdej wojnie ulega zniszczeniu. Pomijam już, że każda kropka jest tyle samo warta, więc czy mamy armię żołnierzy czy najpoteżniejsze statki to...liczy się liczba kropeczek. Wyścig po cele jak najbardziej może się pojawić jeśli gracze uwidzą sobie podobne podejście. U mnie ja z kolegą biliśmy się o te same, a 3 wybrał inną ścieżkę rozwoju i spokojnie klepał swoje. Pozostaje ostatni punkt styku, czyli głosowania. W żadnym nie czułem by dana opcja mi pomogła bardziej lub zaszkodziła przeciwnikom. Różnice były minimalne i a wymuszone przez grę dyskutowanie sztuczne. Dziwię się, że karty są zasłonięte i nie można pod nie się w jakiś sposób przygotować.

Liczyłem, że talia wydarzeń urozmaici grę i będzie faktycznie talią wydarzeń, a nie licznikiem rund, który czasem odpali nam wojnę, produkcję czy głosowanie.

Same planszetki na początku potrafią przygnieść liczbą ikonek, ale szybko jesteśmy w stanie ogarnąć, które gdzie trafiają i skupić się na tych odblokowujących nam dodatkowe(kolorowe) kości lub specjalne symbole dające różne bonusy. Same akcje na planszach są dla mnie łopatologiczne jak tylko się da. Nawigacja to kreślenie ścieżek i zakreślanie kółeczek przy planetach/układach do których dotarliśmy. Ekspansja to inwestycja w rozwój/wydobycie z planet w celu osiągnięcia danych zasobów czyli w grze skreślamy ikonki aż wykreślimy wszystkie w wierszu/kolumnie. Wojskowość to rysowanie stateczków, najlepiej by zdobyć przy tym dodatkowe bonusy. Pozostała jeszcze ekspansja, gdzie bawimy się w co stracić by zyskać co innego. Planszetki dla mnie oferują banalne akcje i nie wiem jak można powiedzieć, że mamy tutaj zaawansowany czy skomplikowany twór. Planszetki świetnie ze sobą współgrają i można dzięki temu tworzyć na prawdę przyjemne ciągi. Grę na pewno należy najpierw poznać zanim dojdziemy do większej wprawy w co warto inwestować i jakie ścieżki obrać na początku czy w trakcie.

Mnie gra znudziła gdzieś w połowie. Jak na to co oferuje to ciągnie się niemiłosiernie. Epickości w tym za grosz. Ot długo trwająca wykreślanka, ale czy liczba możliwości i opcji jest większa od Muru Hadriana...to raczej wątpię(Muru nie lubię). Zastanawiałem się nad zakupem i na szczęście przez słabe oceny w DT się wstrzymałem. Po 1 partii nie mam ochoty do tego wracać.
kuba32
Posty: 328
Rejestracja: 23 sie 2021, 17:01
Has thanked: 219 times
Been thanked: 192 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: kuba32 »

Po pierwszej rozgrywce na 3 osoby bardzo pozytywnie, grane z niedzielnymi graczami.

Boli brak znaczników jak w Murze Hadriana, ciężko spamiętać jakie "symbole" ma się do wydania. Uważam że doświadczenie gry byłoby o wiele lepsze ze znacznikami, niż, jako obecnie, skreślaniem zużytych"symboli" na planszetkach.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 786 times
Been thanked: 1227 times
Kontakt:

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: mat_eyo »

kuba32 pisze: 15 paź 2022, 11:01 Po pierwszej rozgrywce na 3 osoby bardzo pozytywnie, grane z niedzielnymi graczami.

Boli brak znaczników jak w Murze Hadriana, ciężko spamiętać jakie "symbole" ma się do wydania. Uważam że doświadczenie gry byłoby o wiele lepsze ze znacznikami, niż, jako obecnie, skreślaniem zużytych"symboli" na planszetkach.
Fajnie by było, jakby zamiast bezużytecznego licznika "normalnych" zasobów był licznik tych specjalnych kapitałów. Wtedy możnaby skreślić taki kapitał z licznika i później odnaleźć go i skreślić z planszetki. Ułatwiłoby to śledzenie.
kuba32
Posty: 328
Rejestracja: 23 sie 2021, 17:01
Has thanked: 219 times
Been thanked: 192 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: kuba32 »

mat_eyo pisze: 15 paź 2022, 13:57
kuba32 pisze: 15 paź 2022, 11:01 Po pierwszej rozgrywce na 3 osoby bardzo pozytywnie, grane z niedzielnymi graczami.

Boli brak znaczników jak w Murze Hadriana, ciężko spamiętać jakie "symbole" ma się do wydania. Uważam że doświadczenie gry byłoby o wiele lepsze ze znacznikami, niż, jako obecnie, skreślaniem zużytych"symboli" na planszetkach.
Fajnie by było, jakby zamiast bezużytecznego licznika "normalnych" zasobów był licznik tych specjalnych kapitałów. Wtedy możnaby skreślić taki kapitał z licznika i później odnaleźć go i skreślić z planszetki. Ułatwiłoby to śledzenie.
Akurat z tego licznika zacząłem już korzystać w 3. rundzie, chociaż też myślałem że jest bezużyteczny. Tylko na początku rundy patrzymy wówczas na to jakie kości mamy dostępne dla danej planszetki i co wypadło, u nas była to gra do %, także często również pomagało w powrocie do gry po "dygresjach".

Jeżeli byłby licznik/znaczniki to nie było by potrzeby wykreślać kapitałów z planszy, źródłem prawdy byłby licznik/znaczniki.
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: SetkiofRaptors »

Nie wiem, w moich grach (łącznie 4 różnych graczy) wszyscy używali tego licznika. Jest bardzo przydatny przy długich, skomplikowanych rundach, z dużą ilością akcji. Nie nazwałbym go na pewno bezużytecznym.

Co do zasobów np. specjalizacyjnych to ja jestem po 10 grach i nie odczuwam już w ogóle problemu z zapamiętywaniem co tam mam, a czego nie mam. W wyjątkowo dobrych rozgrywkach wykorzystuje wszystko w 100%, gdy coś mi zostaje to znaczy, że zagrałem suboptymalnie. Na początku był to mój problem m.in. dlatego, że grałem po omacku i technologie wpadały mi troche "przy okazji". Teraz mam zdecydowanie nastawiam się, że idę po rzeczy które chce mieć. Super miejscem na wydanie "nadmiarowych" Kapitałów Specjalizacji jest Przemysł, żółta i niebieska jest tam wymienialna na zasoby do skreślania i zdobywania pól, no i dodatkowo skróty na . Więc jeśli coś mi czasem faktycznie wpadnie przy okazji to staram sie tam je zużyć.

Jak tam wasze wyniki? Mój top to 105 Mentakami (bardzo fajna frakcja) Co myślicie frakcjach? Średnio grało mi się w sumie tylko Żagwiami Muaat którymi zrobiłem dobry wynik, ale jednak męczyło mnie robienie tego tetrisa na Wojskowości wokół anomalii. Zdecydowanie łatwiej się gra mi frakcjami bogatymi (Hacan i Mentak). Zaskakująco podoba mi się granie frakcjami z mocnym akcentem na Wojskowość jak Baronia (bardzo silni mam wrażenie) i trochę zaczynam mocniej czuć różnice między arkuszami na Wojskowości. Jednak położenie tych anomalii ma momentami duże znaczenie dla moich planów i możliwości.
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1117 times
Been thanked: 1282 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: seki »

Zagrałem dzisiaj pierwszy raz w 4 osoby. Graliśmy 2h 15 min. Zająłem 2 miejsce z wynikiem 92. Niestety jestem sceptycznie nastawiony po tej rozgrywce. Mechanika nie ma w sobie nic innowacyjnego. Zwyczajna wykreślanka, zdobądź jeden symbol, wykreśl by zdobyć inny, zdobądź bonus jak wykreslisz coś tam. Jeśli wszystko potraktować jako zasoby to będzie ich kilkanaście. Zawsze coś zdobywamy, by odblokować coś innego. I w sumie gdyby to była krotka gra to spoko, aczkolwiek krótkich tego typu jest już trochę a najbardziej kojarzy mi się z takim zakreślaniem zasobów That's pretty clever. Ta gra jest zbyt długa jak na tak powtarzalną mechanikę bez punktów styku między graczami. Jedyna istotną interakcja to:
4 wydarzenia wojskowe gdzie możemy albo zyskać jakąś nagrodę albo stracić max 2 punkty. Druga to wyścig do celów, gdzie najszybszy gracz zgarnie zwykle 3-4 punkty więcej niż kolejni gracze. Trzeci punkt styku to głosowanie, które w większości mnie ani ziębi ani parzy. Q jeszcze grałem frakcją, która mogła wydawać radnych jako surowiec więc właściwie głosowanie mogłem olać bo więcej zyskiwalem zachowując radnych na przemiał. Mało. Ktoś wspomnial, że gra ma niewiele losowości i właściwie można powiedzieć, że tak jest bo kości karzą wszystkich podobnie a jak ktoś ma wąskie możliwości na planszy to jego błąd. Aczkolwiek fakt, że wojna może wystąpić 3 albo 4 razy jest już to mocno losowe. Gdyby wyszła wojna to grę bym wygrał, a tak można powiedzieć że zmarnowałem ostatnie 2 rundy podczas których w sumie i tak niewiele więcej mogłem zrobić. Przyznam szczerze, że gdyby gra miała krótką kołderkę to nawet byłoby lepiej bo osobiście idąc mocno od początku w przemysł miałem na tyle szybko rozkręcone zdobywanie dóbr, że ostatecznie nie wiedziałem już co z tymi zasobami robić. Zdecydowanie dostaje się ich zbyt dużo. Dla mnie 5/10 czyli bggowe average - Slightly boring, take it or leave it.

Edit. Odnośnie wojny. Wg poniższych uwag powinny być zawsze 4 wojny.
Ostatnio zmieniony 16 paź 2022, 01:27 przez seki, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: SetkiofRaptors »

seki pisze: 15 paź 2022, 23:30 Aczkolwiek fakt, że wojna może wystąpić 3 albo 4 razy jest już to mocno losowe.
To nie fakt, bo wojna zawsze w tej grze wychodzi 4 razy. Graliście coś źle.
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
feniks_ciapek
Posty: 2291
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1596 times
Been thanked: 932 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: feniks_ciapek »

Pewnie nie segregowaliście kart tak, żeby były naprzemian niebieskie i czarne. Wojna zawsze będzie 4 razy.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1117 times
Been thanked: 1282 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: seki »

Właściciel rozkładał grę. Mówił, że karta końca gry jest wśród ostatnich kart ale niekonieczznie jako ostatnia, że to wchodzi losowo. Ostatecznie wojny już nie było czwartej bo karta końca gry wyszła przed nią. Powinien więc wygrać bo za ostatnia wojnę zgarnął bym 6 pkt. Losowość końca gry w takim razie nie występuje. Na końcową ocenę specjalnie mi to nie wpływa. Za mało interakcji, za długa kolderka. Ostatecznie jest nudno.
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: SetkiofRaptors »

Jaka karta końca gry? Nie ma takiej karty, karta końca gry to karta ostatniej wojny. Przepraszam, ze tak dopytuje, nie chodzi mi o czepialstwo tylko jestem zaciekawiony jak ktoś tak bardzo pokiełbasił. Mówisz o karcie z żółwiami z dopiskiem "Specjalna"? Tam w jej treści jest wyraźnie napisane, że nie nadchodzi koniec gry (to taka pusta karta po prostu).

System działa tak:
W V etapie są łącznie 4 karty, dwie karty Strategii, 1 pusta Specjalna, 1 Wojny "Tron czeka na władce" kończąca grę
Zawsze na początku ostatniego etapu jest Strategia któraś z dwóch, a potem albo Wojna, albo pusta nic Specjalna na której pisze tylko, że gra będzie miała jeszcze jedną strategie przed ostateczną wojną. Czyli w praktyce gra będzie miała albo 14 wydarzeń Strategii albo 13 wydarzeń Strategii, i wyciągniecie 23 albo 25 kart z talii Wydarzeń. Wszystkie pozostałe wydarzenia mają miejsce zawsze.
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1117 times
Been thanked: 1282 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: seki »

SetkiofRaptors pisze: 16 paź 2022, 02:10 Jaka karta końca gry? Nie ma takiej karty, karta końca gry to karta ostatniej wojny. Przepraszam, ze tak dopytuje, nie chodzi mi o czepialstwo tylko jestem zaciekawiony jak ktoś tak bardzo pokiełbasił. Mówisz o karcie z żółwiami z dopiskiem "Specjalna"? Tam w jej treści jest wyraźnie napisane, że nie nadchodzi koniec gry (to taka pusta karta po prostu).

System działa tak:
W V etapie są łącznie 4 karty, dwie karty Strategii, 1 pusta Specjalna, 1 Wojny "Tron czeka na władce" kończąca grę
Zawsze na początku ostatniego etapu jest Strategia któraś z dwóch, a potem albo Wojna, albo pusta nic Specjalna na której pisze tylko, że gra będzie miała jeszcze jedną strategie przed ostateczną wojną. Czyli w praktyce gra będzie miała albo 14 wydarzeń Strategii albo 13 wydarzeń Strategii, i wyciągniecie 23 albo 25 kart z talii Wydarzeń. Wszystkie pozostałe wydarzenia mają miejsce zawsze.
Spoko. Też jestem ciekaw jak można było tak kluczowy element pominąć. Kolega grał kilka razy wczesniej ale tylko solo. Może w solo jest coś inaczej, nie wiem. W każdym razie pisząc o karcie końca gry miałem na myśli "Tron czeka na władce" i wg tego co piszesz jest to karta uruchamiająca wojnę a my jej już nie zrealizowaliśmy ku mojemu nieszczęściu.
feniks_ciapek
Posty: 2291
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1596 times
Been thanked: 932 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: feniks_ciapek »

W solo jest tak samo, jak normalnie. Jak to nie zrealizowaliście tej karty? Przecież gra się kończy dopiero po jej rozpatrzeniu. Może źle zinterpretowaliście kartę, która dodaje jedną turę do gry? Tę, która mówi, że zostanie rozpatrzona dodatkowa karta strategii?
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1117 times
Been thanked: 1282 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: seki »

feniks_ciapek pisze: 16 paź 2022, 10:27 W solo jest tak samo, jak normalnie. Jak to nie zrealizowaliście tej karty? Przecież gra się kończy dopiero po jej rozpatrzeniu. Może źle zinterpretowaliście kartę, która dodaje jedną turę do gry? Tę, która mówi, że zostanie rozpatrzona dodatkowa karta strategii?
Zdaje się, że graliśmy jeszcze jedną kartę strategii na zakończenie. Ale na pewno nie było 4 wojny. Nie mam w zwyczaju na spotkaniu wśród zaawansowanych graczy wtrącać się właścicielowi gry, odbierać mu karty i analizować czy to co mówi jest zgodnie z zasadami czy nie. Tak powiedział, tak zagraliśmy i tyle. Nie ma co dalej tego roztrząsać.
Awatar użytkownika
yrq
Posty: 957
Rejestracja: 06 sie 2018, 10:55
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 335 times
Been thanked: 359 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: yrq »

Jestem w trakcie pisania recki. Pytania kontrolne ;)

Czy nie czujecie znużenia powtarzalnością gry?
Wiadomo, są asymetryczne arkusze i rasy, zmienne cele, kolejność rund i polityka, losowe relikty. No i punkty styku z innymi graczami (wojny głównie).
Ale po kilku partiach mam wrażenie, że robię to samo. Raz praktycznie zupełnie olałem wojskowość, patrząc czy wpłynie to znacząco na rozgrywkę. I w finalnej punktacji nie zmieniło to wiele.

W murze Hadriana też była powtarzalność, ale czy ataki czy różne surowce w danej turze sprawiały, że łamigłówka była ciekawsza. Można było też iść w różne budynki cywilne a na ataki odpierać albo ich unikać.

I czy nie sądzicie, że polityka działa lepiej z botem niż w grze 3+? System jest wtedy dużo prostszy (przekroczenie pewnego limitu + doza losowości) ale każdy z graczy (solo lub 2 os.) indywidualnie rozpatruje efekt. W grze wieloosobowej zbyt łatwo jest lecieć bezwładnością - po co wydawać głosy, jak i tak dostanę coś dobrego.

I główny wniosek, który mi się nasuwa, to to, że gra jest jednocześnie za bardzo i za mało rozbudowana. Zachowuje nazwy z TImp i mnoży liczbę symboli, upraszczając ich działanie, kiedy dużo prostsza podstawowa mechanika robiłaby to samo i byłoby przyjemniej. Taki arkusz przemysłu jest dla mnie tylko po to, żeby był - skreślanie towarów, produkcja dóbr handlowych i głosów nie jest bardzo pasjonująca.
Brak mi tu momentów, które sprawiały, że rozgrywki w TImp się pamiętało - ktoś wjechał w home system, ktoś zagrał kartę, która rozwaliła plan, ktoś miał farta w kostkach i wygrał bitwę, której nie miał szans wygrać.

I w efekcie mam wrażenie, że ani nie gram w dobrą wykreślankę, ani w Twilighta.
Nadal to dla mnie ot, solidna gra, przyjemnie się to wszystko kreśli, szczególnie jak jeszcze kombo odpalimy, no ale nie ma efetku wow. Takie naciągane 7/10.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1117 times
Been thanked: 1282 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: seki »

Ja czułem już znuzenie i powtarzalność w jednej grze. Mini gry na różnych planszetkach są chyba zbyt mało trudne do realizacji. To wszystko idzie zbyt łatwo. Przy wyborze ras właściwie było mi wszystko jedno, która wybiorę, przy głosowaniach wszystko jedno co zostanie wybrane, a to co kreślą gracze mnie kompletnie nie interesowało. Nie widzę tu regrywalności. W całokształcie dla mnie to jedna z najgorszych wykreślanek. Ani to mozgożerne, ani regrywalne, ani dynamiczne a rozbuchanie gry do nastu zasobów to dla mnie zły design. Większą zagwostke mam przy railroad ink niż przy tym tytule. Interakcja tam jest również żadna ale gra bardziej angażuje. Tam chociaż człowiek szacuje prawdopodobieństwo wystąpienia potrzebnych ścianek i liczy co zdąży połączyć i kombinuje jakie specjalne trasy wybrać a tutaj jadę trochę wg schematu, najpierw zrobię to, potem tamto i właściwie niewiele w tym emocji.
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: SetkiofRaptors »

yrq pisze: 17 paź 2022, 15:45 Jestem w trakcie pisania recki. Pytania kontrolne ;)
Czy nie czujecie znużenia powtarzalnością gry?
Wiadomo, są asymetryczne arkusze i rasy, zmienne cele, kolejność rund i polityka, losowe relikty. No i punkty styku z innymi graczami (wojny głównie).
Ale po kilku partiach mam wrażenie, że robię to samo. Raz praktycznie zupełnie olałem wojskowość, patrząc czy wpłynie to znacząco na rozgrywkę. I w finalnej punktacji nie zmieniło to wiele.
Ogólnie po tych 11 grach zaraz obok siebie (grałem praktycznie codziennie) moja ocena spadła nieco, do takiego powiedzmy 7,5. Faktycznie doskwiera mi powtarzalność i długa kołderka. Nie odbierałbym podobnych wyników przy olewaniu któregoś z arkuszy za minus, tak powinno być jesli arkusze są zbalansowane.

Zdecydowania straconą szansą są różnice między planszami, które czasem są zbyt niewielkie by jakoś bardzo wpływać na decyzje. Praktycznie tylko Przemysł sprawia, że naprawdę uważam co robię, co skreślam a do czego chce mieć dostęp etc. żeby mi potem nie zabrakło. Jest tam kilka przemiłych detali, które mogłyby być mocniej asymetryczne, np można mieć produkcje 1, bez zebrania ani jednego żółtego dobra (którego nie ma na np tablicy Ekspancji nigdy). Czemu tablice przemysłu (ta dolna część przemysłu) nie jest asymetryczna nieco? Ekspansja np za mało się różni bo w praktyce jak odblokowałeś planete to sukcesywnie będziesz skreślał co się da. Oczywiście, mikrooptymalizacja ma mega znaczenie, ale to nie przyciągnie jak widać większości graczy a juz na pewno nie przy pierwszej grze. Wojskowość w zasadzie różni się położeniem bonusów za wojny i tym jaki masz układ tych anomialii, co ma czasem duże znaczenie dla mikrooptymalizacji, ale no, nie ma szans zeby kogos jakos przyblokowało przy pierwszej grze.
yrq pisze: 17 paź 2022, 15:45 I czy nie sądzicie, że polityka działa lepiej z botem niż w grze 3+? System jest wtedy dużo prostszy (przekroczenie pewnego limitu + doza losowości) ale każdy z graczy (solo lub 2 os.) indywidualnie rozpatruje efekt. W grze wieloosobowej zbyt łatwo jest lecieć bezwładnością - po co wydawać głosy, jak i tak dostanę coś dobrego.
Sądzimy, nawet pisałem, że byłem zaskoczony. W zwykłej grze jest za miękko.
yrq pisze: 17 paź 2022, 15:45 I główny wniosek, który mi się nasuwa, to to, że gra jest jednocześnie za bardzo i za mało rozbudowana. Zachowuje nazwy z TImp i mnoży liczbę symboli, upraszczając ich działanie, kiedy dużo prostsza podstawowa mechanika robiłaby to samo i byłoby przyjemniej. Taki arkusz przemysłu jest dla mnie tylko po to, żeby był - skreślanie towarów, produkcja dóbr handlowych i głosów nie jest bardzo pasjonująca.
Brak mi tu momentów, które sprawiały, że rozgrywki w TImp się pamiętało - ktoś wjechał w home system, ktoś zagrał kartę, która rozwaliła plan, ktoś miał farta w kostkach i wygrał bitwę, której nie miał szans wygrać.
Ogólnie zgadzam się, że temat + długa kołderka + trochę za mało asymetrii, może zabić tę grę. Zabrakło Epic z podtytułu. Faktycznie jest jednocześnia duża, ale trochę za mała. To TI, mogli przesadzić, nikt im by nie miał za złe. No chyba ze ten tłum co mówi, że Roll & Write ma być mały malutki albo wcale. A tak, w sumie każdy sobie skrobie i fajnie. Wydaje mi się, że gdyby gra była w innym settingu niż TI to zupełnie inaczej by była odebrana. Rasy mi się naprawdę podobają, ale żałuje, że mają po prostu dwie umiejętności. Normalny TI ma asymetrie w postaci: 2 technologie, statek flagowy, umiejętności, inny startowy system, weksle a w dodatkach jeszcze więcej. Tu w zasadzie dwie umiejki, czasem jedną z nich jest specjalna jednostka.

Najwiekszy problem mam z tym, że w związku z długościa kołdeki, nie za bardzo widzę jak można by tę grę rozszerzyć o dodatek. Gdyby gra była tak skalibrowana że górna granica punktów to powiedzmy 100 a nie 130, to dodatek który daje nowe możliwości/wiecej sily frakcjom mialby sens. A tak to co? Wszyscy będą mieć 120 punktow? Dojdzie arkusz? Wszystko będzie skreślone i będziemy grali na jeszcze mniejszych detalach?

Brakuje mi: handlu, kart akcji, asymetrii planszetek, technologii frakcyjnych. Czemu tylko dwie technologie, nie może być stosu, ryneczku czy coś różnych opcji do kupienia? Może jakieś techy za dwa kapitały specjalizacyjne itd. Frakcyjne, specjalne. Te obecne są bardzo fajnie wymyślone, ale jest ich 8. Mało. Nie mam problemu z mała interakcją, odbieram to za cechę gatunku i więcej się jej nie spodziewałem. Ani z kartami wydarzeń, uważam, że powinno to zostać jako trzon gry.

Lubię tę grę i zostanie w kolekcji bo grupie sie spodobała i można ją pyknąć solo w 90 minut. Nie sądze, by była to gra którą można grać na okrągło bo się po prostu zmęczy, ja mam przerwe po 11 grach, wrócę za dwa tygodnie czy coś. Chciałbym bardzo dodatek, ale nie mam pojęcia czy jest na niego szansa ani czy w ogóle będzie miał sens.. Z drugiej strony na bgg oceny są wysokie i opinie pozytywne, więc może się dobrze sprzedaje?
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
kuba32
Posty: 328
Rejestracja: 23 sie 2021, 17:01
Has thanked: 219 times
Been thanked: 192 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: kuba32 »

W moich grach 3-osobowych niektóre z głosowań były na prawdę ciekawe, zdecydowanie głosowania nie przynoszą tylko pozytywnych efektów i mogą mieć spory wpływ na końcową punktację, gdy wyniki są wyrównane. Nigdy nie poszedłem jeszcze za to w wojnę, ale pozostali szli zawsze i odniosłem wrażenie że sporo frajdy przynosiło im liczenie kropek :lol: Po kilku rozgrywkach na plus również muszę zaliczyć karty artefaktów, potrafią sporo namieszać, oczywiście nie zawsze. Mam wrażenie, że odpowiednio wykorzystana frakcja, a szczególnie jej umiejętność specjalna potrafi dać przewagę w poszczególnych sektorach.

Grę oceniam z zupełnie innej perspektywy niż co poniektórzy przedmówcy, ponieważ jeszcze nigdy w życiu nie zdążyło mi się zagrać w dużą grę (a tak oceniam Inscription) naście razy w ciągu krótkiego okresu czasu. No i nie grałem w Twilight Imperium, natomiast nie bardzo widzę sens przyrównywać te dwie gry, każda powinna zostać oceniona w swojej kategorii.

Jeszcze dodam, że solo nie zagram, bo widziałem że polityka oraz wojny dostarczają ciekawych emocji przy stole, od solo mam inne gry, łapie się chociażby Mur Hadriana.
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: SetkiofRaptors »

A szkoda, bo solo to główna zaleta tej gry w moim odczuciu. Skąd decyzja, żeby nawet nie spróbować, skoro jako tako grywasz solo?
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Awatar użytkownika
yrq
Posty: 957
Rejestracja: 06 sie 2018, 10:55
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 335 times
Been thanked: 359 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: yrq »

tekst angielski pisze: The Speaker rolls one black die. On a [1] result, they are the other player’s left neighbor for the game. On a [2] or [3] result, they are the other player’s right neighbor.
tłumaczenie polskie pisze: Mówca rzuca 1 czarną kością. Wynik [1] oznacza, że przez całą rozgrywkę gracze będą dla siebie sąsiadami po lewej stronie. Wynik [2] albo [3] oznacza natomiast, że będą dla siebie sąsiadami po prawej stronie.
Ten opis w oryginalne jest dużo bardziej precyzyjny. Stwierdzenie "będą dla siebie sąsiadami po lewej stronie" bez znajomości gry jest trudny do wyobrażenia sobie.
Wystarczyło coś w stylu: Wynik [x] oznacza, że drugi gracz będzie jego sąsiadem siedzącym po lewej stronie.
Tak jest to zdefiniowane wcześniej w instrukcji:
Arkusz wojskowości przedstawia siły zbrojne gracza i wyniki konfliktów z jego 2 sąsiadami, czyli graczami siedzącymi po jego lewej i prawej stronie
Nie wiem, czepiam się ale gdzieś w środku boli mnie brak precyzji w instrukcji gry lokalizowanej ;)

A i na jednej planszetce zostało angielskie "Space Docks". ;)
sasquach
Posty: 1832
Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 934 times
Been thanked: 587 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: sasquach »

SetkiofRaptors pisze: 17 paź 2022, 19:49 Brakuje mi: [...], asymetrii planszetek,
Przecież są asymetryczne.

Wczoraj zagrałem po raz pierwszy i byłem pozytywnie zaskoczony jak fajna i duża to jest gra. Ale fakty, wygląda na to, że po większej liczbie gier czar może prysnąć.
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: SetkiofRaptors »

sasquach pisze: 20 lis 2022, 12:58
SetkiofRaptors pisze: 17 paź 2022, 19:49 Brakuje mi: [...], asymetrii planszetek,
Przecież są asymetryczne.

Wczoraj zagrałem po raz pierwszy i byłem pozytywnie zaskoczony jak fajna i duża to jest gra. Ale fakty, wygląda na to, że po większej liczbie gier czar może prysnąć.
Miałem na myśli, że brak mi jej w większej ilości. Jak pograsz więcej to zauważysz, że np na Wojskowości te różnice są dość kosmetyczne i raczej okazjonalnie wpływają jakoś na proces decyzyjny. Nie mówię, że wcale się nie różnią, ale chciałbym ten aspekt trochę podkrecony.

Jak już piszę, to chciałem powiedzieć, że nadal gram i nadal bardzo mi się podoba. Okolo 15 partii, ludzie po prostu chcą w moich grupach w to grać. Ja z czasem nabrałem nieco dystansu do gry i mam problemy z niektórymi rzeczami, ale nadal nigdy nie odmówię partii i chętnie nauczę. A jak już gramy to te dwie godziny idą jak z bicza strzelił i zawsze dobrze się bawię.
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
sasquach
Posty: 1832
Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 934 times
Been thanked: 587 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: sasquach »

SetkiofRaptors pisze: 20 lis 2022, 18:43 Miałem na myśli, że brak mi jej w większej ilości. Jak pograsz więcej to zauważysz, że np na Wojskowości te różnice są dość kosmetyczne i raczej okazjonalnie wpływają jakoś na proces decyzyjny. Nie mówię, że wcale się nie różnią, ale chciałbym ten aspekt trochę podkrecony.
A ok. I tak, z Wojskowością faktycznie średnio. Szkoda, że np. różnych kształtów jednostek nie ma. Ale na nawigacji już się ciekawsze rzeczy dzieją. Na mojej planszetce do drugiego reliktu miałem dostęp tylko przez tunel czasoprzestrzenny, ale też tunelem miałem blisko do Mecatol Rex.
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: SetkiofRaptors »

Jeśli chodzi o asymetrie to mam dużo przemyśleń. Jeśli gdzieś się mylę co do liczby dostępnych elementów itd. to mnie poprawcie.

Nawigacja bardzo, bardzo dużo zmienia. Faktycznie czasem mamy zupełnie oddzielone fragmenty, ale zawsze do Mecatola jest 7 kroków od macierzystego o ile czegoś nie przeoczyłem. Czasem są skróty dzięki tunelom. To co bardziej wpływa na grę to obecność (lub czasem nieobecność) technologii i położenie reliktów które są absolutnie kluczowe dla tego arkusza. Dla niektórych frakcji kluczowe znaczenie ma położenie jakiegoś rodzaju systemów - planet dla Saar czy pustych dla Niebian. Nawigacja nie zawsze ma też żółte towary, co bywa ważne dla opłacalności całej akcji z Zintegrowaną Gospodarką. Ogólnie różnice oceniam na plus, mimo, że sam arkusz średnio lubię.

Ekspansja Tu jest w kratkę. Duże znaczenie mają dla mnie proporcje małych/średnich/dużych planet oraz które Specjalizacje (jak to nazywam symbolem technologii) są dostępne z buta szybko. Zależnie od taktyki bywa to ważny aspekt, dla Tytanów to już w ogóle bardzo ważny. Jednak dla większości przypadków gdzie nie jest to nasz arkusz nr 1 to jednak będziemy sobie po prostu szli w jedną lub drugą planetę i zbierali co się da. Faktycznie olbrzymie znaczenie mają tutaj Specjalizacje bo to jednak arkusz który jest jednak głównym sposobem ich zdobywania, więc zastanowimy się poważnie którą planetę odblokować. Nie zaobserwowałem aby kiedykolwiek na tym arkuszu znajdował się żółty towar.

Przemysł Ogromne różnice w Sieci przemysłu mi się mega podobają. Niektóre mają sklastrowane typy pól jak np. Radni (niesie to ze sobą zupełnie inne wyzwania), inne porozrzucane. Bardzo fajne są te skróty za Specjalizacje, czasem na oddzielny fragment sieci. Imho osobne fragmenty sieci przemysłu mogłby być czasem zwyczajnie większe, tak aby wymusić na doświadczonym graczu, by zdobył jakiś tech zanim coś osiągnie na tym arkuszu. Może mógłby znaleźć się tam okazjonalnie Kapitał innego typu, np Populacja. Kapitał Radnych jest dużo korzystniejszy punktowo niż towary co trochę wynagradza te średnie głosowania. Brak jakichkolwiek różnic w Tablicy przemysłu to moim zdaniem zmarnowana okazja. Są tam fajne rzeczy, moja dziewczyna wczoraj miała 2 produkcji dzięki posiadaniu niebieskiego i czerwonego w dużej ilości i żółtego towaru w liczbie 1 bo 3 pole tej tablicy wymaga tylko niebieskiego i czerwonego. Więcej takich różnic mogłoby wprowadzić sporo kombinowania, tym bardziej że żółty towar jako taki ma specjalny status na innych planszetkach i ciężko go zdobyć. Więc jakieś żółty i niebieski, czasem żółty i czerwony. Różne liczby żółtych, a nawet trudniejsza tablica przemysłu, ale za to potencjalnie większa produkcja maksymalna.

Wojskowość Kolejność bonusów ma jakieś znaczenie. Zawsze są takie same (różnice polegają na typie Specjalizacji, kolorze kostki itd), zwykle patrzę tylko gdzie jest Zdolność Rasy i Planeta. Jeśli nie mam zamiaru iść w wojne to te dwie mnie interesują, żeby gdzieś chwycić to przy okazji niskim kosztem. Jeśli idziesz mocno w wojne, to w zasadzie ma to niewielkie znaczenie dla twoich decyzji, bo i tak chcesz wygrać wszystko. Może przesuniesz statek o dwa pola w lewo? Przyznam, że położenie kapitałów punktowych i populacji na siatce wojny nie powoduje jakichś dużych różnic decyzyjnych, ale bez tego dosłownie byłoby mega nudno i istniałyby standardowe otwarcia itd. więc w zupełności to rozumiem. Jeśli inwestujemy mocno w ten arkusz to największe znaczenie ma dla nas położenie anomalii które przeszkadzają w układaniu dużej ilości statków i determinują nierzadko położenie Słońc Wojny, bo legalnych wystawień są dwa lub jedno. Dodając do tego technologie Logistyka Floty układanka jest fajna. Nie zmienia to faktu, że nigdy nie zaczynasz gry mówiąc "ojaaa ale mam dziwną planszę Wojskowości!". A z Przemysłem i Nawigacją tak bywa.

Liczę, że jeśli miałby być dodatek to pojawią się plansze z pogłębioną asymetrią lub bardzo trudne. Różne tablice przemysłu, być może nowy rodzaj pola na Wojskowości (np otrzymujesz gdy je otoczysz, ale nie zajmiesz) które dają Planety czy jakieś cenniejsze Kapitały. Co do kształów statków nie jestem pewien, uważam, że lepiej jakąś część zostawić niezmienną, by w innej móc swobodnie dodawać asymetrie.
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Awatar użytkownika
yrq
Posty: 957
Rejestracja: 06 sie 2018, 10:55
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 335 times
Been thanked: 359 times

Re: Twilight Inscription (James Kniffen)

Post autor: yrq »

Zapraszam do przeczytania mojej recenzji.
ODPOWIEDZ