Cubitos / Cubitos: Ryzykowny Wyścig (John D. Clair)
: 28 mar 2021, 20:45
Cubitos od AEG
Nowa gierka od AEG, można powiedzieć, że jest do dziwna krzyżówka Automobiles i Szarlatanów z Pasikurowic.
W grze ścigamy się po torze przy pomocy kostek, ruszając dzielnie naszym sześcianikiem naprzód i kupując nowe kostki. Kupione kostki kulamy i przerzucamy tak długo aż wynik będzie zadowolony albo nie kulniemy żadnego sukcesu. Mechanicznie push your luck w najczystszej postaci, więc porównanie do szarlatanów nasuwa się natychmiast. W Cubitos wywalenie swojej tury w kosmos jednak wydaje się zdecydowanie mniej bolesne niż w szarlatachach, szczególnie, że w późniejszych turach jest bardzo często po prostu niemożliwe, chyba że ktoś bardzo uparcie kula dalej kiedy nie powinien. Zdarzyło mi się nawet stracić 2 tury z pierwszych czterech i specjalnie nie płakałem i udało mi się nawiązać sensowną walkę.
Kostki są mocno asymetryczne, do wyboru jest ich aż 8, więc jest w czym przebierać i próbować znaleźć najlepsze połączenie. Każda z 8 kostek ma aż 7 wariantów, więc jak łatwo policzyć, kombinacji jest z grubsza bazylion. Co ciekawe, dany kolor kostki ma w miarę stałą charakterystykę, więc dość intuicyjnie możemy je często dobierać, chcę konkretnej cechy, to idę w ten konkretny kolor. Ułatwia to dość wybór kostek i nawet szybkie spojrzenie do przeciwnika też daje dzięki temu więcej informacji.
No i właśnie, przeciwnicy. W grze w zasadzie prawie w ogóle nie ma interakcji, jest jeden typ kostki, który wprost konkuruje z innymi graczami, ale poza tym to w zasadzie tylko ścigamy się ewentualnie po te same kostki do naszego super komba. Troszeczkę brakuje mi interakcji w stylu innych gier wyścigowych, gdzie można się odrobinę blokować, ale w tej grze zdecydowanie byłoby to zbyt brutalne. Pozostaje mi w ramach zwiększania interakcji intensywniej się śmiać ze słabych rzutów kamratów.
Ogólnie gra przypadła mi dość mocno do gustu. Tak jak szarlatani są dla mnie zbyt losowi i tylko frustrują przy słabym dociągu to w Cubitos miałem wrażenie, że mam znacznie większą kontrolę nad tym co się dzieje. No i przede wszystkim turlanie milionem kostek na turę jest bardzo satysfakcjonujące. Zagrane na razie 2 razy i zdecydowanie mam ochotę na więcej, szczególnie, że na razie zagrałem dopiero na jednej planszy z czterech.
Nowa gierka od AEG, można powiedzieć, że jest do dziwna krzyżówka Automobiles i Szarlatanów z Pasikurowic.
W grze ścigamy się po torze przy pomocy kostek, ruszając dzielnie naszym sześcianikiem naprzód i kupując nowe kostki. Kupione kostki kulamy i przerzucamy tak długo aż wynik będzie zadowolony albo nie kulniemy żadnego sukcesu. Mechanicznie push your luck w najczystszej postaci, więc porównanie do szarlatanów nasuwa się natychmiast. W Cubitos wywalenie swojej tury w kosmos jednak wydaje się zdecydowanie mniej bolesne niż w szarlatachach, szczególnie, że w późniejszych turach jest bardzo często po prostu niemożliwe, chyba że ktoś bardzo uparcie kula dalej kiedy nie powinien. Zdarzyło mi się nawet stracić 2 tury z pierwszych czterech i specjalnie nie płakałem i udało mi się nawiązać sensowną walkę.
Kostki są mocno asymetryczne, do wyboru jest ich aż 8, więc jest w czym przebierać i próbować znaleźć najlepsze połączenie. Każda z 8 kostek ma aż 7 wariantów, więc jak łatwo policzyć, kombinacji jest z grubsza bazylion. Co ciekawe, dany kolor kostki ma w miarę stałą charakterystykę, więc dość intuicyjnie możemy je często dobierać, chcę konkretnej cechy, to idę w ten konkretny kolor. Ułatwia to dość wybór kostek i nawet szybkie spojrzenie do przeciwnika też daje dzięki temu więcej informacji.
No i właśnie, przeciwnicy. W grze w zasadzie prawie w ogóle nie ma interakcji, jest jeden typ kostki, który wprost konkuruje z innymi graczami, ale poza tym to w zasadzie tylko ścigamy się ewentualnie po te same kostki do naszego super komba. Troszeczkę brakuje mi interakcji w stylu innych gier wyścigowych, gdzie można się odrobinę blokować, ale w tej grze zdecydowanie byłoby to zbyt brutalne. Pozostaje mi w ramach zwiększania interakcji intensywniej się śmiać ze słabych rzutów kamratów.
Ogólnie gra przypadła mi dość mocno do gustu. Tak jak szarlatani są dla mnie zbyt losowi i tylko frustrują przy słabym dociągu to w Cubitos miałem wrażenie, że mam znacznie większą kontrolę nad tym co się dzieje. No i przede wszystkim turlanie milionem kostek na turę jest bardzo satysfakcjonujące. Zagrane na razie 2 razy i zdecydowanie mam ochotę na więcej, szczególnie, że na razie zagrałem dopiero na jednej planszy z czterech.