Here I Stand 1517 - ? (Poznań)

Relacje z pojedynczych gier, raporty z sesji oraz rozgrywki rpg na forum.
Awatar użytkownika
Longinus997
Posty: 264
Rejestracja: 14 gru 2007, 03:14
Lokalizacja: Poznaniec
Has thanked: 1 time

Here I Stand 1517 - ? (Poznań)

Post autor: Longinus997 »

Here I Stand

1517 – 1523 (pierwsza tura)

31 października 1517 Marcin Luter przybił swoje dziewięćdziesiąt pięć tez na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze. W ten sposób ruszyły koła historii i gry sześciu frakcji o dominację w Starym Świecie.

Obrazek
Teza 1: Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus rzecze: „pokutujcie”, to chce, aby całe życie wiernych było nieustanną pokutą.

Niedługo potem odbył się sejm w Wormancji, zaniepokojony ruchawkami cesarz Karol V wezwał Lutra przed swoje oblicze. Na pytanie nuncjusza papieskiego czy wyprze się swych poglądów, Marcin wyrzekł natchnionym głosem „Hier steh Ich; Ich kann nicht anders - Przy tym obstaję, inaczej nie mogę”. Słowa Lutra, przynajmniej z pozoru, nie wzruszyły niemieckimi książętami.

Obrazek

Początkowo ludzie z niekłamanym zainteresowaniem odnosili się do pomysłów Lutra, zwłaszcza, że wielu miało już dość bezczelności i chciwości kleru oraz mieszania się Rzymu w sprawy doczesne. Na nową wiarę udało się nawet nawrócić elektora Brandenburskiego. Nie trwało to jednak zbyt długo, agenci papiestwa trzymali rękę na pulsie i w zarodku niszczyli wszelkie zarzewia buntu wobec kościoła katolickiego. Na dokładkę rzymscy teolodzy nader chętnie stawali w szranki z protestantami i bezlitośnie punktowali pomysły Lutra. Naturalnie nie mogło też obejść się bez starego i dobrego palenia ksiąg.

Luter i jego poplecznicy nie potrafili nawiązać równorzędnej walki o rząd dusz i w zaciszu przychylnych im gospodarstw skupili się na przekładzie niemieckiego i francuskiego nowego testamentu.

Tymczasem Europejscy władcy szykowali się do próby o jakiej nie słyszano od dziesięcioleci. Król angielski Henryk VIII zebrał wielką armię najemników i ruszył na odwiecznych wrogów – Szkotów, którzy znani ze swojej zaciętości nie zamierzali poddać się zbyt łatwo. Król Jakub V Stewart wysyłał jednego po drugim posłańców na dwór francuski z prośbą o pomoc w imię Auld Alliance. Bezskutecznie, samotna Szkocja została rzucona na pożarcie lwom. Pod koniec 1523 roku w rękach Stewartów został tylko oblężony Edynburg z garstką obrońców. W trakcie jednego z wystawnych obiadów król, niejako przy okazji, ufundował wyprawę do Nowego Świata.

Francuzi mieli zresztą inne problemy na głowie, byli przecież w stanie wojny z Papieżem i Habsburgami. O ile wojska cesarskie nie miały zbyt wielkiej ochoty zapuszczać się w głąb Francji i vice versa, to król postanowił kontynuować kampanię we Włoszech przeciwko Papieżowi. Szkoci przebywający na królewskim dworze byli oburzeni na wieść o planach wybudowania przez króla Franciszka nowego château. (cytuję z pamięci: „A co tam, pierdyknę sobie szato").

W samych Włoszech zresztą działo się niewiele, Papierz poświecił wiele zasobów na walkę z protestancką herezją i nie bardzo chyba wierzył, że Francuzi okażą się na tyle bezczelni, żeby przekroczyć Alpy większą siłą. Rzym zbroił się bardzo ospale, najwyraźniej z góry zakładając, że władztwo w Italii wpadnie kościołowi w ręce samo. W samej stolicy Piotrowej w najlepsze trwała budowa bazyliki jakiej świat nie widział.

Karol V Habsburg, Z bożej łaski cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, król rzymski, król Kastylii, Leonu, Aragonii, Sycylii, Neapolu, Jerozolimy, Nawarry, Grenady, Toledo, Walencji, Galicji, Majorki, Sewilli, Sardynii, Kordowy, Korsyki, Murcji, Jaén, Algeciras, Gibraltaru, Wysp Kanaryjskich, Indii oraz innych wysp i ziem na zachodnim brzegu Atlantyku, hrabia Barcelony, pan Biskajów i Moliny, książę Aten i Neopatrii, hrabia Rosellón i Cerdaña, margrabia Oristano i Goceano, arcyksiążę Austrii, książę Burgundii, Brabancji, Styrii, Karyntii, Luksemburga, Limburga i Mediolanu, hrabia Habsburga, Flandrii, Tyrolu, pan Azji i Afryki był doświadczonym graczem, wytrawnym politykiem i doskonałym strategiem. Jego Imperium rozciągało się od oceanu do oceanu. Pewnie dlatego zamiast walczyć z Francuzami i tracić pieniądze na wspomaganie niezbyt popularnego wśród swoich niemieckich wasali Papieża, nakazał zaprowadzenie cesarskiego porządku w Metzu, mieście i gimnie, które na przestrzeni lat zbytnio rozluźniły swoje związki z cesarstwem, a zacieśniły związki z Walezjuszami. Ponadto rozbudowywał swoje armie i floty na Morzu Śródziemnym oraz nie szczędził pieniędzy na odkrywców i kolonie w Nowym Świecie.

Na dalekim węgierskim wschodzie sułtan Sulejman zgromadził niemałą armię, która przez kilka lat nie mogła przebrnąć przez przygraniczne tereny i zakończyć oblężenie Belgradu. Dopiero zdrada, oraz zdyscyplinowanie swoich oficerów poprzez ścięcie kilku głów zakończyła pozytywnie ten mało znaczący, acz wyjątkowo długi epizod w wojnie turecko-węgierskiej. Być może na słabą efektywność wojsk walczących pod sztandarem proroka był fakt, że sułtan czasem się nudził i narzekał na brak zajęć. Z nudów grał w kości, dość pechowo zresztą. Rekrutacja janczarów i sipahów trwała w najlepsze.

Tymczasem w 1523 r. doszło do głośnych odkryć geograficznych. Najpierw Francisco de Orellana opłynął Amerykę Południową przez cieśninę zwaną od tej pory Cieśniną Orellana, a następnie dowiódł prawdziwości twierdzeń o kulistości ziemi, opływając cały glob. W tyle nie pozostawali odkrywcy angielscy - John Rut w tym samym roku odkrył wielką rzekę nazwaną przez niego St. Lawrence River. Niestety wyprawa Franciszka Pizzaro, której celem był podbój plemion indiańskich zakończyła się niepowodzeniem i niedoszły zdobywca wrócił do Hiszpanii.

Cdn?

Autorem ostatniego akapitu jest Pjaj

Beznadzieja, nie działa kod [center][/center] :(

Powyższy opis w 100% subiektywny, narzekanie dozwolone.
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 647 times
Been thanked: 524 times

Re: Here I Stand 1517 - ? (Poznań)

Post autor: Harun »

:shock: rewelacja! czekam na cdn
Awatar użytkownika
Longinus997
Posty: 264
Rejestracja: 14 gru 2007, 03:14
Lokalizacja: Poznaniec
Has thanked: 1 time

Re: Here I Stand 1517 - ? (Poznań)

Post autor: Longinus997 »

Kroniki ciąg dalszy, współgracze skutecznie mnie do tego zachęcili. Przy okazji:

Reformatorzy - Longinus997
Papież - Cannehal
Anglia - hamanu
Francja - Arturius
Habsburgowie - Pjaj
Imperium Ottomańskie - harun


Here I Stand


1524 – 1527 (druga tura)

„Kłamstwo jest kula śnieżna: im dłużej ją kręcisz, tym staje się większa.”
- Marcin Luter

Wraz z nastaniem roku pańskiego 1524 zima uderzyła z podwójną mocą. Papież i jego kardynałowie mieli po dziurki w nosie niemieckiego klechy o nazwisku Luter. Pół biedy jeśli heretycy kryli się po lasach i uprawiali sodomię, ale jeśli domagali się od kościoła wyzbycia się bogactwa, to było już tego stanowczo za wiele. Niemiec publicznie domagał się przecież zaprzestania sprzedaży odpustów, jednego z głównych źródeł dochodów wielu kościelnych dostojników. Leon X odpowiedział na to bullą „Exsurge, Domine... („Powstań, Panie, bo dzik pustoszy winnice...”), którą to niepokorny kapłan spalił na oczach setek mieszkańców Wittenbergii.

Obrazek
Teza 36: Każdy chrześcijanin, który za grzechy żałuje prawdziwie, ma i bez listu odpustowego zupełne odpuszczenie kary i winy.


Papież zareagował natychmiast i opublikował kolejną bullę „Decet Romanum Pontificem” tym razem ekskomunikującą Lutra.

Na niemieckich drogach zaroiło się rzymskich popleczników, na których Papież nie żałował dukatów. Wydarzenia nabrały pędu niczym kula śniegowa tocząca się ze szczytu góry. Na każdego protestanckiego neofitę przypadała dwójka prawowitych obywateli gotowych wybić mu z głowy wszelkie banialuki dobrym słowem albo pałką. Papiescy fanatycy palili wszelkie kopie luterańskich nauk, a kaznodzieje wyzywali na publiczne debaty protestantów. Czego jak czego, ale umiejętności oratorskich nie można im było odmówić.

Wkrótce padł nawet bastion Lutra, Wittembergia. Mimo niebezpieczeństwa Luter postanowił zostać w prowincji i w zamku Wartburg skupił się razem ze swoim towarzyszem, humanistą Filipem Melanchtonem, na tłumaczeniu Nowego Testamentu na język niemiecki i francuski. Jednak nawet opublikowanie go nie przyniosło zamierzonych rezultatów. Jedynym światełkiem w tunelu okazał się być Huldrych Zwingli, szwajcarski kaznodzieja z Zurychu, który stworzył na południu Cesarstwa protestancki przyczółek.

Obrazek
Luter tłumaczy Biblię w jednej z komnat na zamku Wartburg

Niestety, o ile przed reformatorami wszystkie drzwi stały jeszcze otworem, to tego samego nie można było powiedzieć o Szkotach. Anglicy pod wodzą samego króla wzięli Edynburg szturmem latem 1524 r. W międzyczasie Henryk VIII robił się coraz bardziej i bardziej niecierpliwy. Katarzyna Aragońska do tej pory wydała na świat tylko księżniczkę Marię, za którą Henryk, delikatnie mówiąc, nie przepadał. Przed zabiciem bezpłodnej klaczy powstrzymywała Henryka tylko potęga Habsburgów, której z pewnością nie przypadłoby do gustu przelanie własnej krwi. Wreszcie, na początku 1526 r., Henryk powiedział jednemu z najbliższych doradców „No fucking way, I ain't got no son, only bloody bastards. Bitch has to go.” i rozpoczął starania o anulowanie małżeństwa. Król spoglądał łakomym okiem na świat za morzem, dlatego fundował kolejne ekspedycje. Jednej z nich udało się wpłynąć na największą rzekę jaką widział świat. Odkrywcy nazwali ją Amazonką. Przy okazji w imieniu jego królewskiej Mości założono pierwszą kolonię w Ameryce – Jamestown. Inwestował też we flotę, aby jeśli nie zrównać, to przynajmniej być w stanie obronić się przed hiszpańską marynarką. Mimo zakończenia wojny prowadził też regularnie kolejne zaciągi najemników, co spotykało się ze sporym sprzeciwem katolickiego kardynała Wolseya.

Obrazek
Katarzyna Aragońska, portret z 1525 r


Na początku roku 1524 r., Walezjusze zawarli pokój z Habsburgami, kończąc tym samym kilkuletnią „Dziwną Wojnę”, jak miał być w przyszłości nazwany konflikt tych dwóch dynastii z lat 1517 a 1523. Aby upamiętnić tę chwilę, król Franciszek polecił wznieść kolejne château. O ile, przynajmniej na razie, król pozbył się marzeń o zimnej, deszczowej i wietrznej Szkocji, oraz Metzu i Lotaryngii, to nie zrezygnował z ambicji zagarnięcia przynajmniej części słonecznego Półwyspu Apenińskiego. W tym celu zaciągnął stosowną do rangi zadania armię najemników i ruszył na pełną wrażeń wycieczkę po północnych Włoszech.

Papież w dalszym ciągu wierzył głęboko, że najstarsza córka kościoła ćwiczy tylko musztrę w okolicach Mediolanu i bez zastanowienia zaciągał kolejne kohorty do tłumienia wątłego płomienia reformacji. Naturalnie nie zaniedbał zupełnie spraw z własnego podwórka. Mimo, że wystawiona przez Rzym armia do podbicia Florencji i całkowitego podporządkowania Medyceuszy, nie należała do szczególnie imponujących, była jednak nieźle dowodzona. Dzięki temu miasto-państwo uznało zwierzchność tronu Świętego Piotra jesienią 1525r.

Niedługo jednak przyszło się cieszyć kardynałom z tego sukcesu, niecałe pół roku później, z północy, nadciągnęła ta sama armia francuska, która jeszcze całkiem niedawno paradowała w okolicach Mediolanu. Wkrótce nad murami zawisły francuskie lilie na niebieskim tle. Leon X nie mógł uwierzyć własnym oczom, oto Rzym stał niemal bezbronny przed najeźdźcą i nawet wenecki sojusznik nie zdołałby go powstrzymać. Franciszek nie należał jednak do głupców, atak na stolicę piotrową z pewnością spotkałby się z zupełnym brakiem zrozumienia wśród innych dynastów, a także własnej szlachty, mieszczaństwa i chłopstwa. Dlatego, ponaglony dodatkowo groźbami ekskomuniki, szybko zawarł z Papieżem pokój skupiając się na umocnieniu swojej władzy we Florencji.

Obrazek
Oblężenie Florencji przez Franciszka Walezjusza, króla Francji, wiosna 1526 r.

Karol V, cesarz niemiecki, patrzył na to wszystko ze stoickim spokojem. Kontynuował rozbudowę floty na Morzu Śródziemnym i zaciągał kolejne regimenty piechoty szykując się na nieuchronne starcie z Imperium Otomańskim. Nie skąpił grosza na wyprawy zamorskie i osobiście interesował się losem hiszpańskich kolonii na Kubie i Puerto Rico.

Sułtan Sulejman, po zdobyciu Belgradu ruszył na dalszy podbój Węgier. Kampania roku 1526 w okolicach Budy okazała się być jednak zupełnym niewypałem pomimo prawie czterokrotnej przewagi nad węgierskim wojskiem i niewielkimi polskimi posiłkami. W końcu po wielu miesiącach Buda padła, w oblężeniu zginął bezdzietnie młody król Węgier Ludwik II Jagiellończyk. W ten sposób brzemię korony, na mocy układu z 1515 r., przeszło na ręce brata Karola V, Ferdynanda. Cesarska rodzina nie miała wyboru, i aby zachować prawa do tronów Węgier i Czech oraz własny honor, musiała stanąć w obronie poranionego wasala. Przynajmniej oficjalnie. Wojska cesarskie nie kwapiły się bowiem do opuszczenia bezpiecznych murów Wiednia, zwłaszcza na wieść o tym, że węgierski magnat i przywódca stronnictwa antyhabsburskiego, Jan Zápolya, został wybrany królem przez zgromadzenie szlacheckie i zgromadził pod swoimi sztandarami ponad dziesięć tysięcy ludzi. Sułtan naturalnie nie miał nic przeciwko chętnemu do współpracy wasalowi, zwłaszcza, jeśli ten wnosił w posagu potężną siłę do pomocy.

Dwóch wielkich wodzów, dwie wielkie potęgi, czyhały jedna na drugą oddalone zaledwie o kilka dni drogi od siebie. Wkrótce miało okazać się, kto wykona pierwszy ruch w tej partii.

cdn?
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 647 times
Been thanked: 524 times

Re: Here I Stand 1517 - ? (Poznań)

Post autor: Harun »

Cdn! Cdn koniecznie!
Awatar użytkownika
Pjaj
Posty: 689
Rejestracja: 01 sie 2006, 23:54
Lokalizacja: Poznań

Re: Here I Stand 1517 - ? (Poznań)

Post autor: Pjaj »

Koniecznie, koniecznie. Zwłaszcza, że odtworzyłem już stan z końca roku 1531 i mogę zaraz wkleić linka, więc szybko musisz dopisać kronikę.
Awatar użytkownika
hamanu
Posty: 856
Rejestracja: 16 lis 2006, 14:19
Lokalizacja: Poznań
Been thanked: 1 time

Re: Here I Stand 1517 - ? (Poznań)

Post autor: hamanu »

Zbyszek sie leni...Zbyszek dawaj dawaj. Przed nami najciekawsze wydarzenia...
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
Awatar użytkownika
Longinus997
Posty: 264
Rejestracja: 14 gru 2007, 03:14
Lokalizacja: Poznaniec
Has thanked: 1 time

Re: Here I Stand 1517 - ? (Poznań)

Post autor: Longinus997 »

Here I Stand


1528 – 1531 (trzecia tura)


„Heat not a furnace for your foe so hot That it do singe yourself”
- Wiliam Szekspir, Henryk VIII, akt I, scena 1


Papież Leon X zmarł 1 grudnia 1527 r., świadomy tego, że pod jego rządami wpływy Rzymu we Włoszech znacząco się zmniejszyły, ale zadowolony, że w zarodku udało się zgnieść kolejną herezję. Nie zdawał sobie prawdopodobnie sprawy z doniosłości Reformacji i wpływu, jaki wywrze nauka Lutra na dzieje Kościoła. Nie wiedział także, cóż takiego szykują dla siebie nawzajem chrześcijańscy władcy.

Obrazek
Podobizna Leona X znajdująca się w grobowcu w rzymskiej bazylice Santa Maria sopra Minerwa

Wiosną 1528 r. okolice Wiednia zamieniły się w obóz warowny, cesarz Karol V zbierał wojska i szykował się do rychłego natarcia na Mochacz i Belgrad, które miało oskrzydlić Ottomanów siedzących w Budzie. Podobno bardzo się zdenerwował, kiedy usłyszał o zamiarach Henryka Tudora dotyczących anulowania małżeństwa z Katarzyną Aragońską, miał jednak Turków na głowie i wolał skupić się na nich. Tymczasem angielski król postanowił zadziałać pierwszy, na jego dworze dobrze wiedziano, że rozwód może w przyszłości zostać uznany za odpowiedni cassus belli, dlatego Henryk VIII nie był samotny w twierdzeniu, że należy coś z tym fantem począć. Zresztą Anglii nie w smak była rosnąca potęga Habsburgów na lądach i morzach, w Starym i Nowym Świecie. Postanowił zaatakować pierwszy.

Powodem do wojny była graniczna dysputa o kilka wiosek w okolicy Antwerpii, oraz domniemana obraza, której doznał król od hiszpańskiego posłańca. Zresztą mniejsza o powody, wszyscy dobrze wiedzieli, że chodziło o uprzedzenie konkurenta oraz o pieniądze i perłę Niderlandów – Antwerpię. Król Henryk razem z Charlesem Brandonem, księciem Suffolk i potężną armią najemników sprawnie przedostał się przez kanał La Manche i ruszył na hiszpańskie posiadłości. W dużej części była to ta sama armia, która zdobyła dla angielskiej korony Edynburg, korony, która wielu z nim zalegała wielomiesięczne żołdy. Nic dziwnego zatem, że kiedy armia trafiła do bogatych i nie bronionych Niderlandów kolejne oddziały zaczęły topnieć w oczach, sporą rolę odegrały w tym także choroby oraz cesarscy agenci, przeciągający czasem całe oddziały pod sztandary Habsburgów. Mimo znaczącego osłabienia w ten sposób armii, siły Henryka VIII w dalszym ciągu były dostatecznie silne, aby rozpocząć oblężenie Antwerpii.

Karol V zareagował spokojnie, kiedy dowiedział się o zdradzieckim ataku Anglików, zapytał tylko posłańca, czy jest pewien tego, co mu przekazał. Kiedy ten potwierdził, cesarz zmarszczył czoło i zgrzytnął zębami. Jego sytuacja była nie do pozazdroszczenia, nie było najmniejszej szansy na przerzucenie sił zgromadzonych pod Wiedniem do Flandrii, zresztą nie można było pozostawić Austrii na pastwę Turków. Dlatego, nie namyślając się wiele, cesarz postanowił wstrzymać ofensywę, przekazał dowództwo swojemu bratu i czym prędzej ruszył na zachód zabierając ze sobą zaledwie dwa tysiące doborowej jazdy.

Do Brukseli przybył miesiąc po upadku Antwerpii, rada miejska po krótkim oblężeniu i zaledwie jednym szturmie poddała miasto ze strachu, że ciężkie działa oblężnicze zdemolują domy i kościoły. Cesarz z charakterystyczną dla siebie energią zabrał się za organizację armii mającej stawić czoła Anglikom. Pozbierawszy okoliczne garnizony i nie żałując pieniędzy na najemników (spośród których wielu jeszcze niedawno służyło pod sztandarem z lwami) w krótkim czasie zebrał pokaźną siłę. Latem 1529 r. ruszył na Anglików.

Zaskoczenie było całkowite, naturalnie Anglicy spodziewali się kontrataku, jednak nie z taką siłą i zawziętością. Potęga Habsburgów okazała się większa, niż myśleli doradcy króla Henryka VIII. Kampania była dość krótka, seria potyczek i zaledwie jedna większa bitwa zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem cesarza. Rozpoczęło się żmudne odbijanie kolejnych zamków i wielomiesięczne oblężenie Antwerpii, w której zamknęła się większość sił angielskich wraz z monarchą.

Portowe miasto było regularnie zaopatrywane z morza przez dominująca na morzu północnym angielską flotę. Po raz kolejny Karol V pokazał swój strategiczny geniusz. Kiedy po paru tygodniach okazało się, że Habsburgowie nie są w stanie wziąć Antwerpii siłą i głodem, dał rozkaz śródziemnomorskiej flocie hiszpańskiej, która wcześniej przerzuciła do Tunisu Księcia Alby z wojskami, aby czym prędzej popłynęła w okolice Wysp Brytyjskich. Jesienią 1531 r., w ujściu rzeki Skaldy, doszło do największej bitwy morskiej od dziesięcioleci. Ponad setka różnej wielkości i rodzaju statków starła się ze sobą przy niemal bezwietrznej pogodzie. W tych warunkach zdecydowaną przewagę Habsburgom dało trzydzieści galer, które w innych warunkach nie byłby aż tak przydatne. Bitwa rozbiła się na wiele zaciętych pojedynków i trwała niemal trzy dni. Na lądzie i morzu Habsburgowie okazali się lepsi. Wydawało się, że nic nie mogło już zapobiec zajęciu Antwerpii na wiosnę przyszłego roku.

Obrazek
Trzon floty angielskiej odpiera kolejne ataki nowoczesnych hiszpańskich galer.


Sułtan Sulejman musiał z zadowoleniem zacierać ręce słysząc o kolejnych starciach na zachodzie Europy. Nie dość, że od Algieru odsunęło się niebezpieczeństwo, to przekazanie dowództwa w ręce Ferdynanda osłabiło siły austriackie. Sztandar Proroka miał wkrótce pojawić się pod Wiedniem. W Budzie została zgromadzona największa armia, jaką widziała Europa. Siedemdziesiąt tysięcy regularnych wojsk i drugie tyle oddziałów drugoliniowych. Potęga zdolna do zalania zachodniej Europy, która w końcu Europy nie zalała. Do tej pory trwają spekulacje, co spowodowało wybuch zarazy w otomańskim obozie, czy złe warunki bytowe, klątwa papieska, węgierscy lojaliści, czy też zatrute przez protestanckich agentów ujęcia wody pitnej? A może wszystko razem? Faktem pozostaje, że pod koniec 1528 r. w ciągu zaledwie trzech miesięcy, połowa ludzi w tureckim obozie warownym była mniej lub bardziej chora, wielu z chorych zmarło lub utraciło zdolność do służby wojskowej. O rozmiarze tragedii, która spotkała tureckie siły, może świadczyć to, że odzyskanie właściwej sprawności bojowej umożliwiającej rozpoczęcie ofensywnych działań wojennych zabrało Sulejmanowi ponad rok.

Wreszcie, kiedy tryskający energią Sułtan był już ponownie gotowy do wymarszu, został złożony tą samą chorobą, która jeszcze niedawno nękała jego podkomendnych. Dodatkowo, decyzję o rozpoczęciu ofensywy powstrzymali cesarscy posłańcy. Cesarz był świadomy tego, że wygrać z dwoma przeciwnikami będzie mu niezmiernie trudno, dlatego zdecydował się w końcu na negocjacje mogące zakończyć wojnę z Turkami.

Tymczasem w basenie Morza Śródziemnego, pozbawionego ochrony floty Habsburskiej, zaczęły z coraz większą śmiałością grasować tureckie okręty kaperskie, ich sukcesy były coraz większe, wraz z nimi rosła chwała admirała otomańskiego, Chajr-ad-din Barbarossy.

Obrazek
Barbarossa

We Włoszech Francuzi kontynuowali swoją przemyślaną kampanię dominacji na północy. Pod błahym pretekstem wypowiedzieli wojnę Republice Genui, i po roku niezbyt krwawych zmagań podporządkowali sobie to bogate miasto-państwo. Dumny doża Andrea Doria musiał ugiąć kark przed królem Franciszkiem, znikąd nie miał szans na otrzymanie pomocy. Tym samym królestwo Francji potwierdziło swoje mocarstwowe zapędy i na stałe zagościło jako główna potęga w Zatoce Lyonskiej i basenie Morza Tyrreńskiego.

W Rzymie, po dwumiesięcznym konklawe, wybrano nowego Papieża. Klemens VII był kolejnym ojcem świętym z dynastii Medyceuszy. W pierwszej kolejności odbudował on siłę papieskich garnizonów oraz zabrał się za rozbudowę bazyliki Świętego Piotra. W 1530 r. zakończono wnoszenie kolejnej nawy. Na froncie walki z reformatorami Papież nie był zbyt aktywny. Ekskomunikował Huldrycha Zwingliego i zdusił praktycznie płomień reformacji w szwajcarskich kantonach. Na dworze papieskim panowało przekonanie, że dni protestantów są policzone.

Włoscy kardynałowie nie mogli się bardziej pomylić. W grudniu 1530 r. Marcin Luter zakończył tłumaczenie Biblii. W całych Niemczech prasy drukarskie pracowały w dnie i w nocy. Wielu niemieckich księży miało wreszcie okazję zapoznać się ze Starym i Nowym Testamentem w rodzimym języku. Równocześnie protestanci rozprowadzali także wszędzie kopie 95 Tez oraz nowo spisane przez niego Mały Katechizm objaśniający Dekalog, Apostolskie Wyznanie Wiary, Modlitwę Pańską i Sakramenty, oraz Duży Katechizm - dzieło zawierające zasadnicze nauki kościoła Luterańskiego, skierowane w szczególności do proboszczów i kaznodziejów.

Obrazek

Biblia Luterańska

W ciągu kilkunastu miesięcy cesarstwo się rozszalało, to, co wydawało się być w oczach kościelnych dostojników wysychającym strumieniem zmieniło się w rwącą rzekę. W Lubece, Lipsku, Magdeburgu, Erfurcie, Norymberdze, Wormancji, Strasburgu, Munsterze, Innsbrucku, Zurychu i Bazylei szeregowi księża masowo odrzucali nauki kościoła katolickiego. Chłopstwo i mieszczanie z zadowoleniem przyjmowali teorie reformatorów. Nawet szlachta i książęta Rzeszy zaczęli przyjmować wiarę luterańską. Przełomem okazało się oficjalne poparcie reformacji przez cesarskich Elektorów. Feniks odrodził się z popiołów, papiescy dygnitarze kręcili głowami z niedowierzaniem, wysłannicy Karola V wracali na jego dwór z informacjami o tym, że kolejni jego wasale odrzucają dominację kościoła. Czerwone róże można było zobaczyć na każdym kroku.

Obrazek
Róża Lutra - herb księdza Marcina Lutra

„Po pierwsze: w sercu o naturalnych kolorach znajduje się czarny krzyż, aby zawsze pamiętał, ze moja wiara w Ukrzyżowanego może mnie usprawiedliwić. Sprawiedliwy żyje z wiary, z wiary w Ukrzyżowanego. Serce spoczywa w środku w białej róży, która wskazuje na to, ze wiara przynosi mi radość, pociechę i pokój, dlatego właśnie róża powinna być biała, a nie czerwona, gdyż kolor biały jest kolorem Duchów i wszystkich Aniołów. Taka róża spoczywa na błękitnym kolorze, kolorze przyszłej radości. Otacza ja złoty pierścień, gdyż taka sprawiedliwość w niebie trwać będzie wiecznie”.

- Marcin Luter w liście z 1516 r.
ODPOWIEDZ