Czarna Bandera / Ruthless (Roland MacDonald)
: 29 sie 2018, 16:29
5 listopada polską premierą zaliczy pierwsza "prawie własna" gra Lucrum Games. Prawie, bo prawo pierwszego wydawcy dzielimy z wydawnictwem Alley Cat.
Co to jest i o co chodzi?
Czarna bandera to deck-building wykorzystujący zasady układów pokerowych do ustalania siły załóg.
Gra trwa 5-6 rund (w zależności od liczby graczy). W każdej musimy obowiązkowo zagrać kasę lub pirata, a następnie możemy rekrutować nowego członka załogi z dostępnej, uzupełnianej puli (mechanika taka jak w Star Realms, Ascension, czy Brzdęku). Pomiędzy turami graczy nie dobieramy kart - możliwe jest to tylko w wyniku działania zdolności specjalnych (oczywiście po zakończeniu rundy także dobieramy nową rękę).
Nowy rekrut w przeciwieństwie do większości deckbuildingów nie leci na discard, lecz trafia od razu na stół i natychmiast odpala swoją umiejętność specjalną. Nowych rekrutów w rundzie można mieć tylko trzech.
Istotna jest też akcja grabieży, która pozwala zaopatrzyć się w złoto. Grabiąc odkrywamy losową kartę z talii łupów, następnie decydujemy, czy pobieramy natychmiastową nagrodę odrzucając tę kartę poza grę, czy wrzucamy ją na swój discard dzięki czemu przyniesie ona więcej w przyszłości.
Na koniec rundy gracze zbierają nowych rekrutów oraz piratów zagranych z ręki i tworzą z nich układy oparte na tych znanych z pokera w ten sposób ustalając siłę załogi. Najpotężniejszy zgarnia oczywiście najwięcej punktów, kolejni odpowiednio mniej.
Oprócz punktów za siłę na końcu gry gracze punktują za realizację publicznych celów. Niektóre karty piratów również zapewniają parę punktów.
Czas gry
10-15 minut na gracza. Nie jest to filler, ale też nic szczególnie długiego.
Interakcja
Interakcja bezpośrednia jest stosunkowo nieduża - ot jedna akcja ataku. Pośrednia jest już jednak bardzo mocno zarysowana. Jako że głównym źródłem punktów jest porównywanie potęgi załóg konieczne jest obserwowanie, w co inwestuje przeciwnik, dostosowywanie do tego swoich decyzji i w miarę możliwości sabotowanie planów rywali, czy to przez czyszczenie puli rekrutów, czy korzystanie ze wspomnianego ataku.
Regrywalność
Jako zdeklarowany fan Dominiona mam problem z wieloma deck-buildingami, nawet tymi, które oferują fajną mechanikę: są dla mnie zbyt mało różnorodne. I choć w Czarnej banderze mamy stosunkowo niewiele kart, a ich większość (jeżeli nie wszystkie) przewinie się przez pulę rekrutów, to autorowi udało się fajnie tę różnorodność tu wprowadzić. Bardzo duże znaczenie ma otwarcie, pierwsza runda. w zależności od tego, co kupię, muszę rozpatrywać swoje późniejsze decyzje w oparciu o to, co już mam w talii, tak żeby zoptymalizować umiejętności piratów i ich wartość pod kątem tworzenia układów. Jeżeli dodać do tego różnorodność wynikającą z działań przeciwników oraz zmienne cele, za które można punktować, to z czystym sercem mogę powiedzieć, że jest nieźle
Cena
SCD 69,90 zł, czyli znając życie w sklepach znajdziecie za mniej niż 50. Jeżeli śledzicie Planszowe Newsy, to mogliście zauważyć, że podane tam zostało wyższe SCD - dosłownie dzisiaj dostaliśmy wykaz ostatnich kosztów i wychodzi, że gra będzie w takiej cenie, jaką tu przedstawiam.
Pytania?
No właśnie. Korzystając ze slangu youtuberów: dajcie znać w komentarzach.
Co to jest i o co chodzi?
Czarna bandera to deck-building wykorzystujący zasady układów pokerowych do ustalania siły załóg.
Gra trwa 5-6 rund (w zależności od liczby graczy). W każdej musimy obowiązkowo zagrać kasę lub pirata, a następnie możemy rekrutować nowego członka załogi z dostępnej, uzupełnianej puli (mechanika taka jak w Star Realms, Ascension, czy Brzdęku). Pomiędzy turami graczy nie dobieramy kart - możliwe jest to tylko w wyniku działania zdolności specjalnych (oczywiście po zakończeniu rundy także dobieramy nową rękę).
Nowy rekrut w przeciwieństwie do większości deckbuildingów nie leci na discard, lecz trafia od razu na stół i natychmiast odpala swoją umiejętność specjalną. Nowych rekrutów w rundzie można mieć tylko trzech.
Istotna jest też akcja grabieży, która pozwala zaopatrzyć się w złoto. Grabiąc odkrywamy losową kartę z talii łupów, następnie decydujemy, czy pobieramy natychmiastową nagrodę odrzucając tę kartę poza grę, czy wrzucamy ją na swój discard dzięki czemu przyniesie ona więcej w przyszłości.
Na koniec rundy gracze zbierają nowych rekrutów oraz piratów zagranych z ręki i tworzą z nich układy oparte na tych znanych z pokera w ten sposób ustalając siłę załogi. Najpotężniejszy zgarnia oczywiście najwięcej punktów, kolejni odpowiednio mniej.
Oprócz punktów za siłę na końcu gry gracze punktują za realizację publicznych celów. Niektóre karty piratów również zapewniają parę punktów.
Czas gry
10-15 minut na gracza. Nie jest to filler, ale też nic szczególnie długiego.
Interakcja
Interakcja bezpośrednia jest stosunkowo nieduża - ot jedna akcja ataku. Pośrednia jest już jednak bardzo mocno zarysowana. Jako że głównym źródłem punktów jest porównywanie potęgi załóg konieczne jest obserwowanie, w co inwestuje przeciwnik, dostosowywanie do tego swoich decyzji i w miarę możliwości sabotowanie planów rywali, czy to przez czyszczenie puli rekrutów, czy korzystanie ze wspomnianego ataku.
Regrywalność
Jako zdeklarowany fan Dominiona mam problem z wieloma deck-buildingami, nawet tymi, które oferują fajną mechanikę: są dla mnie zbyt mało różnorodne. I choć w Czarnej banderze mamy stosunkowo niewiele kart, a ich większość (jeżeli nie wszystkie) przewinie się przez pulę rekrutów, to autorowi udało się fajnie tę różnorodność tu wprowadzić. Bardzo duże znaczenie ma otwarcie, pierwsza runda. w zależności od tego, co kupię, muszę rozpatrywać swoje późniejsze decyzje w oparciu o to, co już mam w talii, tak żeby zoptymalizować umiejętności piratów i ich wartość pod kątem tworzenia układów. Jeżeli dodać do tego różnorodność wynikającą z działań przeciwników oraz zmienne cele, za które można punktować, to z czystym sercem mogę powiedzieć, że jest nieźle
Cena
SCD 69,90 zł, czyli znając życie w sklepach znajdziecie za mniej niż 50. Jeżeli śledzicie Planszowe Newsy, to mogliście zauważyć, że podane tam zostało wyższe SCD - dosłownie dzisiaj dostaliśmy wykaz ostatnich kosztów i wychodzi, że gra będzie w takiej cenie, jaką tu przedstawiam.
Pytania?
No właśnie. Korzystając ze slangu youtuberów: dajcie znać w komentarzach.