Re: Przyszłość wydawnicza Arkham Horror:LCG po polsku
: 12 lip 2023, 23:39
Ja kiedyś pilnowałem by nie przegapić ani jednego mythosa bo raz dwa znikały. Udalo sie na bieżąco je zdobywac. Mając dwa stare startery wziąłem też w nowym wydaniu. Na krawędzi ziemi też wziąłem.
Rzeczy kupowali i ci co weszli od początku i ci co dochodzili.
... I tu moja opowieść zakupowa się kończy.
Nowych wydań nie brałem (jasne pudełko nowe chciałbym mieć, ale skoro mam karty to już średnio mądre kupować raz jeszcze)., Scarlett Keys też nie wziąłem ostatecznie (póki co inne rzeczy zepchnęły HwA:lcg ze stołu) choć pierwotnie nakręciłem się na nie trochę przez sentyment do Eldritcha.
Wiadomo, że nie jestem wzorcem, ale na pewno nie jestem jedyny który na jakimś etapie wyhamował. Nowe wydania tego co było to już tylko target "nowowchodzących" a zatem mniejszy niż ogol zainteresowanych HwA. Pierwotnie wszystko co wychodziło, sprzedawało sie nim jeszcze doszło do sklepów, które to i tak miały nieraz limitowane ilości jakie mogły zamówić. Aktualnie reprinty leżą w sklepach jak widać. Nawet Scarlet Keys gdybym chciał to bez problemu mogę kupić, co było nie do pomyślenia kiedyś jak się przegapiło.
Mi to jasno pokazuje że rynek zbytu się zmniejszył, no chyba że Galakta przeszarżowała z ilością lub zaryzykowała z tym co wymagało FFG.
Jeśli produkt leży w magazynie, kasa jest zamrożona to w biznesie nikt nie będzie się szarpał dokładając do tego kolejne, które może skończyć tak samo.
Nowe rzeczy łatwiej wydawać bo i rynek zbytu szerszy a i rynek wtorny towaru nie posiada po polsku; no i przy tym linia jest też podtrzymana.
Gdyby przecież reprinty miały satysfakcjonująca sprzedaż a i różne zestawy mitów też nie leżały mimo upływu czasu, to pewnie Galakta szłaby bez problemu w kolejne reprinty. Więc jak zawsze będzie o czym myśleć wtedy gdy będzie to biznesowo opłacalne. A to nie jest "jasną, konkretną odpowiedzią"...
I tak można oczywiste oczywistosci pisać, wskazując logikę, biznes, fakty (co jak dla mnie dobrze już opisali inni powyzej) ale...w tym temacie jak bumerang powraca spiew z gatunku, że "syty głodnego nie zrozumie, a ja chcem łatwo zakupić co bylo a nie mam" / "jak nic zamykają linie bo nie wydali X lub Y" nic że dostajemy wszystko CO NOWE bez jakiś większych problemów w tym tłumaczenie scenariuszy PnP, jakby z tego był jakiś pieniądz (no chyba że dla drukarni z tytułu fanowskich drukow).
Rzeczy kupowali i ci co weszli od początku i ci co dochodzili.
... I tu moja opowieść zakupowa się kończy.
Nowych wydań nie brałem (jasne pudełko nowe chciałbym mieć, ale skoro mam karty to już średnio mądre kupować raz jeszcze)., Scarlett Keys też nie wziąłem ostatecznie (póki co inne rzeczy zepchnęły HwA:lcg ze stołu) choć pierwotnie nakręciłem się na nie trochę przez sentyment do Eldritcha.
Wiadomo, że nie jestem wzorcem, ale na pewno nie jestem jedyny który na jakimś etapie wyhamował. Nowe wydania tego co było to już tylko target "nowowchodzących" a zatem mniejszy niż ogol zainteresowanych HwA. Pierwotnie wszystko co wychodziło, sprzedawało sie nim jeszcze doszło do sklepów, które to i tak miały nieraz limitowane ilości jakie mogły zamówić. Aktualnie reprinty leżą w sklepach jak widać. Nawet Scarlet Keys gdybym chciał to bez problemu mogę kupić, co było nie do pomyślenia kiedyś jak się przegapiło.
Mi to jasno pokazuje że rynek zbytu się zmniejszył, no chyba że Galakta przeszarżowała z ilością lub zaryzykowała z tym co wymagało FFG.
Jeśli produkt leży w magazynie, kasa jest zamrożona to w biznesie nikt nie będzie się szarpał dokładając do tego kolejne, które może skończyć tak samo.
Nowe rzeczy łatwiej wydawać bo i rynek zbytu szerszy a i rynek wtorny towaru nie posiada po polsku; no i przy tym linia jest też podtrzymana.
Gdyby przecież reprinty miały satysfakcjonująca sprzedaż a i różne zestawy mitów też nie leżały mimo upływu czasu, to pewnie Galakta szłaby bez problemu w kolejne reprinty. Więc jak zawsze będzie o czym myśleć wtedy gdy będzie to biznesowo opłacalne. A to nie jest "jasną, konkretną odpowiedzią"...
I tak można oczywiste oczywistosci pisać, wskazując logikę, biznes, fakty (co jak dla mnie dobrze już opisali inni powyzej) ale...w tym temacie jak bumerang powraca spiew z gatunku, że "syty głodnego nie zrozumie, a ja chcem łatwo zakupić co bylo a nie mam" / "jak nic zamykają linie bo nie wydali X lub Y" nic że dostajemy wszystko CO NOWE bez jakiś większych problemów w tym tłumaczenie scenariuszy PnP, jakby z tego był jakiś pieniądz (no chyba że dla drukarni z tytułu fanowskich drukow).