Dragonek z mojej strony radze uwazac grajac z zona w pojedynek
Ostatnio gralem z dziewczyna partie w pojedynek, po ktorej obrazila sie na mnie i powiedziala, ze juz nigdy ze mna nie zagra ;p. Byla pierwszym graczem
(btw. tez macie wrazenie, ze w tej grze to kto zaczyna ma duze znaczenie? Nie moge sie oprzec wrazeniu, ze pierwszy gracz zawsze jest w mocno uprzywilejowanej pozycji, nie mowie, ze jest pewnym zwyciezca, bo tak oczywiscie nie jest, ale jesli jest doswiadczony w grze, to naprawde potrafi ze swojej pozycji zrobic spory uzytek. Nasze dotychczasowe rozgrywki to potwierdzaja
) wybrala trzy cudy dajace jej kolejny ruch pod rzad
(oczywiscie wszystkie wykorzystala w pierwszej rundzie by zebrac surowce
) przy moim jednym, w dodatku miala szczescie i w I turze za kazdym razem gdy odslaniala zakryte karty to trafiala na wazny surowiec. Krotko mowiac pod koniec pierwszej rundy juz wiedzialem, ze nie mam najmniejszych szans wygrac na punkty, wiec skupilem sie na wygranej na torze militarnym. Pierwsze co zrobilem, zeby dac sobie szanse na zwyciestwo to zakup kart handlowych, dajacych mi mozlwiosc kupowania surowcow za jedna monete, tak zrobilem z cegla i kamieniem, oprocz tego pierwsza runde konczylem majac w swoim miescie tylko papirus. Wsrod zetonow naukowych byla strategia, wiec na poczatek skupilem sie na tym, aby zdobyc dwie karty z tym samym symbolem naukowym i zabrac strategie do siebie, co mi sie oczywiscie juz w pierwszej rundzie udalo gdy dziewczyna byla skupiona na zdobywaniu punktow zwyciestwa.
W drugiej rundzie wlasciwie cala moja taktyka opierala sie na sprzedawaniu wszystkich kart poza tymi militarnymi, ktore staralem sie zawsze sciagac do swojego miasta, kontrolujac wczesniej uklad pasjansa na stole, aby miec pewnosc ze to ja bede sciagal wspomniane wczesniej karty militarne.
Oczywiscie wiedzialem, ze najlepsze karty militarne sa w trzeciej rundzie, wiec zostawilem swoj cud swiata dajacy nastepny ruch, wlasnie na ten etap gry i w ten sposob udalo mi sie przesunac o 7 pozycji (wraz z combosem za zeton strategii) na torze militarnym w dwoch ruchach, wczeniej wybudowalem cud za kolejne dwie tarcze i wygralem ostatecznie rozgrywke, w ktorej na punkty - w momencie zwyciestwa - przegrywalem 77 do 17. Oczywiscie zakonczylo sie afera i obraza
. Dlatego wlasnie radze na ta gre uwazac, niby negatywna interakcja nie jest bezposrednia i mocno dokuczliwa, ale jednak da sie w tej grze zalezc drugiej osobie za skore i nie ma co tego ukrywac ;p