Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: suibeom »

Biegła ile sił w nogach ścigana przez coraz głośniejsze bicie łopat wirnika śmigłowca wojskowego. Biegła jak wtedy, gdy goniły ją te szumowiny bandyci, te dwa sprośne bydlaki z Wysypiska. Natknęła się na nich przypadkiem, nie było czasu na ukrycie, a oni, jak to sprośne bydlaki, od razu do niej - choć maleńka, ogrzejesz się z nami, w Zonie samemu źle, jak będziesz grzeczna, to cię obronimy, jak będziesz niegrzeczna to cię nauczymy dyscypliny. Chodź chodź… Uśmiechnęła się tylko na te słowa, a potem wymierzyła potężnego kopa w krocze największemu, który stał przed nią i rzuciła się do ucieczki. Najchętniej przykopałaby mu w ten uśmiechnięty sprośny ryj, ale był za wysoki, więc biegła ile sił w nogach. Ten drugi gonił ją, ale na szczęście krótko, bał się oddalić od dużego. A teraz furkot łopat był tak głośny, że miała wrażenie, że śmigłowiec leci nad jej głową. Nie zważała na to, po kilkunastu metrach skręciła miedzy jakieś budynki i biegła dalej, wierząc, że uda jej się uciec, jak wtedy, gdy w tajnym obiekcie gonili ją obłąkani naukowcy o pustych oczach. Ich przerażające wycie, charkot, warczenie i rzężenie niosły się za nią daleko w głąb Zony, gdy bezpieczna, o ironio jak to naiwnie w Zonie brzmi, szła do drugiego tajnego obiektu. Biegła ile sił w nogach, jak wtedy, gdy ranna uciekała z tego obiektu goniona przez żołdaków. Gonili ją długo, jak to żołdacy, na szczęście stado mutantów uznało ich za łakomy kąsek i rzuciło się na nich. Więc, gdy oni walczyli o życie, ona przedzierała się do Elektrowni skąd prowadziło wejście do skarbu. Wiedziała o tym z dokumentów, które ukradła w obu tajnych obiektach. Skarb, przeklęty skarb, wiedziała że taki jest, ale tylko on mógł uratować najbliższą jej na tym podłym świecie osobę. Więc biegła, choć zmęczenie i piekło ostatnich dni w Zonie ostro dawały się jej we znaki. Biegła, choć niezagojone i jako tako byle czym opatrzone rany otwierały się barwiąc czerwienią jej ubranie. Znowu skręciła i zobaczyła cel, drzwi do sarkofagu! Zono, łaskawa Zono wielkie dzięki ci za to, że są otwarte!!! Ostanie metry, jeszcze trochę, wytrzymaj! wytrzymaj!!! wbiega do zagraconego pomieszczenia i upada bez sił na ziemię. Udało się! Zono łaskawa, udało się!!! Wielkie dzięki… Nawet nie wiedziała co rozerwało na strzępy jej ciało. Coś świsnęło coś błysnęło i rozleciało się w huku i dymie po całym pomieszczeniu. Asortyment uzbrojenia w Mi-24 jest bogaty. Nie wiadomo, czy strzelali do niej z działka, czy posłali rakietę. Wiadomo tylko, że umarła na progu poznania największej tajemnicy Zony.

Przy ognisku zaległa cisza., którą po dłuższej chwili przerwał jeden z siedzących przy nim szperaczy:
- Chrzanić to! Sasza jeszcze jedna ponura historia a tak ci przywalę, że pożałujesz, żeś nie wpadł do tej anomalii cośmy ją ledwo ominęli! Jeszcze jedna, ty ponura szujo!


Zniechęcenie – tak w skrócie można opisać nasze ostatnie trzy zmagania w Zonie. Przedwczoraj rozegraliśmy dwa podejścia, wczoraj jedno. Graliśmy kobietami: Poszukiwaczką i Naukowczynią, na twardych zasadach stosując tylko jeden home rules. Jako, że gra budzi w nas olbrzymie emocje i czasami te emocje, w dość niecenzuralny sposób wyrywają się nam z ust, wprowadziliśmy home rules, w którym za każdy twardy epitet postać klnącego dostaje ranę :-) Znacząco wpłynęło to na poprawę naszego języka, za to zaczynamy się bać owrzodzenia żołądka. Pierwsza partia z wczoraj skończyła się naszą śmiercią w 7 i 8 turze. W drugiej partii kości stały się dla mnie łaskawe, natomiast dziewczynie tak bardzo nie szło, że gdy jej Poszukiwaczka umarła drugi raz totalnie się zniechęciła do dalszej gry. Zawód i rozgoryczenie były tak wielkie, że myślałem, że nie podejmie już rękawicy i albo sam dokończę grę, albo na tym etapie ją uprzątnę chroniąc przed atakiem wściekłości. Na szczęście odezwał się w niej charakter przodków, zagryzła więc wargi i trzeci raz się odradzając, tą samą postacią ruszyła do wyścigu do Sarkofagu. Moja Naukowczyni natomiast, nawet gdy złapała dwa urazy, była w stanie je wyleczyć mając świetny artefakt i sporo gotówki. Do Sarkofagu ruszyłem z dwoma obrażeniami, mając w ekwipunku kałacha, flintę, dwa fajne artefakty i trochę rupiecia. Martwił mnie żenująco niski wskaźnik woli, ale liczyłem na łaskę Zony. Szło mi dobrze do wejścia na teren Oka Moskwy. Na dzień dobry pierwsza utrata rupieci ( ale co tam Sarkofag czeka, tym bardziej, że dziewczyna korzystając z otwartych tajnych obiektów szybko zdobyła wymagane tajemnice i ruszyła w pościg), ale potem spotkanie z anomalią i komplet obrażeń, więc strata rupiecia i obrażenia. W Elektrowni jakby inaczej, dwa obrażenia, ale wchodzę do Sarkofagu. Pierwszy test, jakby inaczej wola, komplet obrażeń , ale dam radę, drugi test, masakra, jest uraz, ale walczę, trzeci test… śmigłowiec, jeden strzał i Naukowczyni umiera. Poszukiwczka idzie dalej, ale dopada ją emisja. W tajnych obiektach złapała trochę ran, więc teraz to tylko dobicie. Dziewczyna była tak zniechęcona do gry, że kolejny zgon skwitowała tylko wzruszeniem ramion i kilku siarczystymi epitetami. Ja natomiast, mimo, że umarłem na progu zwycięstwa, i tak byłem usatysfakcjonowany postawą mojej postaci, i przebiegiem gry.
Wczoraj graliśmy raz, za to nastrój odwrócił się o 180°. Gdy Poszukiwaczka wymiatała z planszy anomalie i mutanty Naukowczyni paćkała test za testem. Początek był obiecujący, raz dwa uzbierane odpowiednie środki i ekwipunek, start do tajnego obiektu, gdzie koszt wejścia to 1000 rubli. Koszt zapłacony, test i… + rana za epitet! Przeklęty wskaźnik woli! Komplet ran + obiekt ponownie zamknięty. Nic to są jeszcze dwa artefakty, fajne, mogłyby się przydać, ale potrzebna tajemnica, więc sprzedaż, 1000 rubli na otwarcie (łącznie 2000) i testy zakończone totalną klapą. To złamało Naukowczynię, która zaczęła przegrywać nawet w prostych testach, co i mnie złamało i zniechęciło do gry. Umarłem 5 razy! 5 razy! Zniechęcenie osiągnęło maksimum. Miałem tak dość, że nawet mnie nie ruszało, gdy po kolejnym przegranym teście woli dostałem komplet ran + 3 rany za wulgaryzmy. Za to Poszukiwczka szła jak burza! Pierwsze poważne rany złapała w Prypeci, ale była dobrze przygotowana i zdeterminowana po wczorajszych batach. Kolejne testy, forsowanie, niwelowanie i… efekt – pierwsza wygrana na twardych zasadach!!! Nawet nie wiecie ile wysiłku wkładałem, by delikatnie i bez uszkodzeń uprzątnąć grę. By nie wrzeszczeć na balkonie i wyklinać światu… Ale co tam, dzisiaj tam wrócę i spuszczę wszystkim łomot!

Obrazek Obrazek Obrazek
osa1908
Posty: 260
Rejestracja: 15 maja 2016, 15:42
Has thanked: 88 times
Been thanked: 11 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: osa1908 »

Czy obiekt ci sie zamkna z powodu wydarzenia?Bardzo czesto dostajesz komplet ran pojednym tescie,tak to rozumiem po twoich dwoch postach.Umrzec piec razy podczas jednej rozgrywki???Czy aby napewno dobrze gracie??
Awatar użytkownika
kglosnicki
Posty: 73
Rejestracja: 29 cze 2017, 17:11
Has thanked: 18 times
Been thanked: 55 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: kglosnicki »

@suibeom Też chętnie bym poznał więcej szczegółów.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: suibeom »

osa1908 pisze: 30 kwie 2020, 07:35 Czy obiekt ci sie zamkna z powodu wydarzenia?Bardzo czesto dostajesz komplet ran pojednym tescie,tak to rozumiem po twoich dwoch postach.Umrzec piec razy podczas jednej rozgrywki???Czy aby napewno dobrze gracie??
Mam nadzieję, że gramy dobrze :-)
W tajnym obiekcie rządowym oblałem test czujności i efektem przegranej było przeniesienie na teren wejściowy i ponowne zamkniecie obiektu. "Zamkniecie" dla nas było równoznaczne z ponownym odwróceniem żetonu z kosztem wejścia do tego schronu.
Co do samego testowania, to o ile mam taką możliwość używam wszelkich kart "wspomagających" i forsowania. Nie wspominam o tym w moich opisach, bo wydaje mi się to oczywiste, a poza tym wychodzą mi i tak dość długie posty i bałem się, że mnie tu wyklniecie za to.
Dla nas gra jest rewelacyjna, choć jak wspomniałem losowość daje czasami tak popalić, że ma się wszystkiego dość :-) Nas to nie zniechęca, a nawet jeszcze bardziej przyciąga i inspiruje. Mamy pomysł na malutką modyfikację kart wydarzeń, i o ile autorzy nie będą mieli nic przeciwko, wkrótce chciałbym je tu pokazać.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: suibeom »

Swoją drogą chciałem pogratulować świetnej gry i ostrzec, że przez wciągnięcie nas w ten Wasz szalony taniec skrajnych emocji, balansujecie na skraju wpisania na naszą czarną listę ludzi niebezpiecznych :wink:

A co do gry jak dobrze pójdzie dzisiaj kolejne podejście. Wczorajsze miało nieoczekiwany finał, ale o tym podzielę się w innym poście.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: suibeom »

Omiotła dozymetrem pordzewiałe rury i blachy przed sobą, jak na Elektrownię wynik na wyświetlaczu całkiem przyzwoity, wcisnęła się więc między ten złom i zaczęła przez wojskową lornetkę obserwować przedpole. Schowała się tam, bo choć śmigłowiec wojskowy był dość daleko, wolała nie ryzykować, by teraz, po tylu trudach morderczej drogi pełnej anomalii, mutantów, bandytów i żołdaków, miała zostać odkryta i zlikwidowana. Dosłownie zlikwidowana. Nie, to nie jakaś melodramatyczna nuta, to fakt! Znała tajny rozkaz dowództwa, które uznało Elektrownię za teren wojskowy o najwyższym priorytecie zabezpieczenia i nakazało likwidację każdego, kto nieupoważniony wchodził na jej teren. Rozkaz odkryła przypadkiem wertując papiery z biurka swojego szefa, pułkownika Koniłuszyna, gdy szukała kodu do drzwi grodzi wejściowej do bunkra. Szukała go tam, szlochając z przerażenia, gdy reszta załogi, łącznie z pułkownikiem Koniłuszynem broniła się przed wściekłym naporem „obiektów” na których wcześniej eksperymentowali, łamiąc wszelkie zasady etyki. Nic ich nie ograniczało i pewnie trwałoby to do teraz, gdyby nie mały wypadek. Nie wie, kto wtedy zawinił i uwolnił „obiekty” eksperymentów, Ludmiła, Kostia, ona sama, a może ten nowy zadufany doktorek, infantylny macho o kurzym móżdżku, który podrywał ją sprośnymi docinkami o częściach jej ciała? Teraz to nie ma żadnego znaczenia. Oprócz niej wszyscy zginęli. Zginęła Ludmiła, której „obiekty” wyrwały ręce i wyssały oczy, zanim żywcem zaczęli ją jeść. Zginął Kostia, który widząc co robią Ludmile strzelił sobie w łeb. Zginął infantylny macho doktorek, zginął pułkownik Koniłuszyn i jego odział żołnierzy, weteranów licznych wojen i wojenek, których Mateczka Rosija miała głęboko gdzieś, dlatego zgodzili się na służbę w tym piekle. Walczyli dzielnie, ale nie mieli szans. Tu bestialstwem i pogardą dla ludzkiej istoty stworzono szybkie, bezlitosne potwory, które dokonały rzezi załogi bunkra, odpłacając pięknym za nadobne za to co im wcześniej zrobili. Gdy oni byli żywcem rozrywani na części i zagryzani, ona uciekając przypadkiem odkryła rozkaz o likwidacji każdego śmiałka, który próbował się dostać do Elektrowni i… teczkę z tajnymi dokumentami o Sarkofagu, w którym pojawił się potężny artefakt. Była tam też informacja, że istnieją inne tajne bunkry i, że w nich znajdują się tajne dokumenty w których jest klucz do zdobycia tego artefaktu. Robiła złe rzeczy dla wojska, bardzo złe i nie miała złudzeń, że jeśli odkryją, że przeżyła, stanie się ich celem. W najlepszym wypadku zabiją ją na miejscu, w najgorszym zrobią z niej „obiekt” eksperymentów. Skarb Sarkofagu był jej jedyną szansą na wyrwanie się z pułapki i ukrycie gdzieś w świecie…
Obserwując przedpole zauważyła nagle jakąś postać, która chyłkiem przemykała w stronę jakichś zabudowań Elektrowni. Pokręciła zoomem i… nie, to nie może być prawda! W postaci rozpoznała pijaczynę, który zaczepił ją w Zajeździe. Nie był jakoś szczególnie nachalny, ale ona nie miała ochoty na żadne towarzystwo. Zawsze trzymała miała chłodny dystans do ludzi, a wtedy, w Zajeździe, jeszcze do tego świeżo w pamięci obrazy rzezi w bunkrze i potworny strach o swój los… Dlatego wymierzyła do niego z pistoletu i kazała mu… odejść. A teraz zmierzał tam, gdzie ona, co gorsza był kilka kroków przed nią. Rzuciła się w szalony pościg za pijaczyną. Nie tylko ona, bo pijaka dostrzegli w śmigłowcu i też ruszyli za nim, ale ten, jak na pijaka, szybko i sprawnie się poruszał i zniknął w budynku, który prowadził do Sarkofagu.


Tym razem w czasie tego podejścia nikt nie umarł. Graliśmy na twardych zasadach z home rules karzącym ranami za wulgaryzmy. Ja grałem Naukowczynią a dziewczyna Pijaczyną. Oboje postanowiliśmy doposażyć swoje postacie jak tylko to możliwe, eksplorując zieloną strefę Zony. Szło nam dobrze, i mimo, że czasami zużywaliśmy cenne zasoby potrzebne na dalszą drogę, szybko udawało nam się odrobić jakoś straty. Testy w tajnych obiektach kosztowały nas trochę zdrowia i ekwipunku, ale i tu potem jako tako nadrobiliśmy, choć nie ma co ukrywać, że dziewczyna lepiej to ogarniała i Pijaczyna zaczął zdobywać przewagę w zdobywaniu lepszego wyposażenia. Żerowaliśmy w zielonej strefie tak długo, że o mały włos a przegapilibyśmy malejący stos kart wieści. Ruszyliśmy więc do szybkiego wyścigu. Niestety na terenie Jeziora Białego, straciłem cenną akcję na upierdliwego mutanta. Ubiłem gada, ale dziewczyna mnie wyprzedziła. Co gorsza, gdy ja znowu traciłem cenne akcje na przedzieranie się przez Oko Moskwy, ona użyła znaleziska z tajnego obiektu i przeniosła się od razu na teren Elektrowni a potem do Sarkofagu. Była naprawdę nieźle doposażona, ja przez upierdliwe konfrontacje straciłem trochę sprzętu, ale przede wszystkim cenne akcje. Zaczynam turę, wchodzę do Sarkofagu i zaczynam test, jest tylko forsowanie bo nie mam czym go zredukować, wynik oblany. Wywala mnie z Sarkofagu do Elektrowni. Kolej dziewczyny, pierwszy test oblany, ulga, drugi test oblany, cieszę się jak dziecko. Teraz ona zaczyna, jest szansa, może obleje, może wywali ją też do Elektrowni, a najlepiej na Mokradła… niestety, po teście odwraca kartę i odczytuje tekst dla zwycięzcy a ja wypełniam sloty obrażeń i urazów karnymi punktami za wulgaryzmy. Wyścig zakończył się w ostatniej chwili, bo do odkrycia została nam tylko jedna karta wieści.
I w związku z tym pytanie, czy po odkryciu ostatniej karty wieści mamy jeszcze 2 akcje, czy odkrycie jej kończy automatycznie grę?
Awatar użytkownika
KOSHI
Posty: 873
Rejestracja: 23 kwie 2011, 19:23
Has thanked: 301 times
Been thanked: 294 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: KOSHI »

Gra kończy się przegraną wszystkich szperaczy, jeśli talia kart wieści się wyczerpie. Szperacze zwlekali zbyt długo i Źródło ulega zniszczeniu.
Wg. mnie po rozpatrzeniu ostatniej karty i odrzuceniu jej gra się kończy bo talia się wyczerpała. Więc nawet będąc w Sarkofagu nie jesteśmy w stanie zakończyć gry bo źródło zniknęło.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: suibeom »

KOSHI pisze: 01 maja 2020, 20:35 Wg. mnie po rozpatrzeniu ostatniej karty i odrzuceniu jej gra się kończy bo talia się wyczerpała. Więc nawet będąc w Sarkofagu nie jesteśmy w stanie zakończyć gry bo źródło zniknęło.
Czyli mamy łącznie 20 tur na rozegranie partii. Chyba zacznę podliczać wykonane akcje, bo ostatnia rozgrywka zakończyła się o włos od przegranej.
Awatar użytkownika
KOSHI
Posty: 873
Rejestracja: 23 kwie 2011, 19:23
Has thanked: 301 times
Been thanked: 294 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: KOSHI »

W Eldritch można było wygrać i przegrać jednocześnie realizując w ostatniej chwili końcowa tajemnicę. Gracz wygrywał, ale, że wygraną rozpatruje się tam na koniec talii mitów, a karty takiej nie mógł pociągnąć, to jednak przegrywał, bo nie miał co rozpatrzeć. Czyli taki powiedzmy remis albo naciągnięta wygrana. Z innej strony - w instrukcji Zony pisze, że wygrana następuje na etapie wydarzeń:
Gra może skończyć się zwycięstwem 1 (i tylko 1) z graczy podczas fazy wydarzeń. Jeśli gracz przebywający w sarkofagu w trakcie rozpatrywania wydarzenia dotrze do opisu zakończenia, zwycięża
Faza wieści jest po fazie wydarzeń więc do niej nie dochodzimy bo wygrywamy po udanych testach. Więc nie mamy etapu ciągnięcia Wieści. A skoro go nie ma to nie możemy pociągnąć karty, której nie ma i tym samym zrealizować warunku wyczerpania talii. Tylko, że jeśli stawiamy sprawę twardo - talia się kończy i następuje koniec gry to nie ma nawet co gdybać.

Swoją drogą to masz 21 rund bo najpierw grasz potem ciągniesz wieści. 1 runda - 1 karta wieści. 21 runda - 21 karta wieści. Gdyby można było jeszcze grać, jak już nie ma wieści to wychodzi mi, że te ekstra akcje byłyby w 22 rundzie a to coś nie halo.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: suibeom »

KOSHI pisze: 02 maja 2020, 00:58 Swoją drogą to masz 21 rund bo najpierw grasz potem ciągniesz wieści. 1 runda - 1 karta wieści. 21 runda - 21 karta wieści. Gdyby można było jeszcze grać, jak już nie ma wieści to wychodzi mi, że te ekstra akcje byłyby w 22 rundzie a to coś nie halo.
Słuszna uwaga, ta jedna karta podziałała na mnie tak stresująco, że całkiem o tym zapomniałem :-)
frank grat
Posty: 15
Rejestracja: 30 sie 2019, 21:49
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: frank grat »

W jakiej skali są figurki?
McNab
Posty: 223
Rejestracja: 19 paź 2015, 20:32
Has thanked: 43 times
Been thanked: 145 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: McNab »

W skali modelarskiej 1:35.
Nie dyskutuj z trolem, bo najpierw sprowadzi Cie do swojego poziomu, a później pobije doświadczeniem.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: suibeom »

Łupłupłupłup – to serce, wali jak szalone! Boże i do tego tak głośno!!! Łupłupłup – jakby jakiś szalony perkusista nawalał z całych sił w bęben. Łupłupłup – Chryste panie, matko jedyna!!! Jest potwornie przerażony, że słychać je w całym kompleksie, więcej, w całej cholernej Zonie!!! Uspokój się!!! Uspokój debilu, inaczej znajdzie cię!!! Słyszysz, znajdzie!... Łupłupłup! – wtem serce zamiera i zalewa go kleista, prawie materialna cisza. Przez chwilę nic się nie dzieje aż nagle… słyszy To, wyraźnie, blisko, bardzo blisko: flap, flap, flap… powolne człapanie w zalegającej w pokoju wodzie. Flap, flap… To zatrzymał się, słyszy jak węszy. Boże węszy! Wyczuje go po zapachu!!! Uspokój się kurwa!!! Nie panikuj! Nie panikuj, a będzie dobrze! Leży w ciemnościach, w wąskim przewodzie wentylacyjnym ciągnącym się tuż pod sufitem. Wlazł do niego w pokoju dyżurnego, kiedy usłyszał przeraźliwe wrzaski Igora „Piąteczki” dochodzące z korytarza. Miał farta, wszedł do tego pokoju bo chciał sprawdzić, czy nie znajdzie tu jakiś fantów. Sprawdzili go jak weszli do kompleksu, ale teraz przed wyjściem chciał się upewnić, że nic nie przeoczyli… i to go uratowało. Bo gdy Igor „Piąteczka” przeraźliwie wrzeszcząc konał na korytarzu, on wskoczył na biurko dyżurnego i wlazł do przewodu wentylacyjnego ciągnącego się pod sufitem. Leżał teraz w nim i celował ze swojego RMB 93 w otwór, którym tu wlazł. W pierwszej chwili chciał uciec tym przewodem jak najdalej od korytarza w którym umarł Igor „Piąteczka” i pokoju dyżurnego, w którym stał teraz To i węszył. Nie zrobił tego jednak, bo bał się, że zabłądzi w plątaninie przewodów i zostanie w tym kompleksie, jak Igor „Piąteczka” czy „Wyschnięty” Wania, na zawsze. Poza tym od wyjścia z tego kompleksu dzieliło go To i kilka metrów korytarza w którym umarł Igor „Piąteczka”. Kilka metrów i będzie daleko od tego koszmaru!… coś skrzypnęło, coś zaszurało, coś spadło do wody i usłyszał całkiem blisko, jak To węszy. Włożył głowę do otworu, którym tu wlazł!!! Nagle tuż przed nim zapłonęły żółcią ślepia To. Nacisnął spust, ciasnota przewodu wentylacyjnego spotęgowała huk, który go ogłuszył. Przeładował strzelbę i dopiero po tym zapalił czołówkę i ostrożnie wychylił się przez dziurę obryzganą kawałkami tego co wypełniało głowę To. Rozejrzał po pokoju. Bezgłowe ciało To leżało w wodzie barwiąc ją ciemną posoką. Ostrożnie wyszedł z przewodu i wyjrzał na korytarz. Nie licząc ciała Igora „Piąteczki”, leżącego tuż przy pancernych drzwiach prowadzących do wyjścia z kompleksu, korytarz był pusty. Ostrożnie wyszedł, i ruszył w stronę pancernych drzwi. Starał się iść jak najciszej, ale stojąca w korytarzu woda mocno to utrudniała. Co chwilę zerkał za siebie aż zrównał się z ciałem Igora „Piąteczki”. Zatrzymał się, spojrzał na niego i zamarł. To nie był Igor „Piąteczka”! To nie był Igor „Piąteczka”!!! Z rozdziawionymi ustami patrzył na swoje zmasakrowane zwłoki. To pozbawił go oka, wybił zęby, zmiażdżył nos i urwał rękę. Chryste, jakim cudem?! Jakim cudem?!? Choć twarz była zmasakrowana, wiedział, że patrzy na siebie. Jakim cudem?!? Nie, to nie prawda! To nie on! To nie on do kurwy nędzy!!! Błagam!!! To nie on! To nieon! Tonieon! Tonieontonieon!!! Nagle z głębi korytarza doszedł odgłos chlupania. Coś zmierzało w jego stronę! Rzucił się do pancernych drzwi, szarpnął je otwierając na oścież i wskoczył w ciemność. Coś go usłyszało i ruszyło za nim w pościg. Nie wie jakim cudem, ale znowu udało mu się wdrapać do jakiejś dziury i zalec w niej. Był przerażony, potwornie przerażony. Chlupotanie było coraz bliżej i wtedy usłyszał to: łupłupłupłup – to serce, wali jak szalone! Boże i do tego tak głośno!!! Łupłupłup – jakby jakiś szalony perkusista nawalał z całych sił w bęben. Łupłupłup – Chryste panie, matko jedyna!!! Jest potwornie przerażony, że słychać je w całym kompleksie, więcej, w całej cholernej Zonie!!! Uspokój się!!! Uspokój debilu, inaczej znajdzie cię!!! Słyszysz, znajdzie!... Łupłupłup! – wtem serce zamiera i zalewa go kleista, prawie materialna cisza. Przez chwilę nic się nie dzieje aż nagle… słyszy To, wyraźnie, blisko, bardzo blisko: flap, flap, flap… powolne człapanie w zalegającej w pokoju wodzie. Flap, flap… To zatrzymał się, słyszy jak węszy. Boże węszy! Wyczuje go po zapachu!!! Uspokój się kurwa!!! Nie panikuj! Nie panikuj, a będzie dobrze! Leży w ciemnościach, w wąskim przewodzie wentylacyjnym ciągnącym się tuż pod sufitem. Wlazł do niego w pokoju dyżurnego, kiedy usłyszał przeraźliwe wrzaski Igora „Piąteczki” dochodzące z korytarza. Miał farta, wszedł do tego pokoju bo chciał sprawdzić, czy nie znajdzie tu jakiś fantów.


Kolejne dwie rozgrywki na twardych zasadach za nami. Tym razem nikt nie zginął, a oba wyścigi zakończyły się najpierw zwycięstwem dziewczyny, a potem moim. Zabawne, że oba zwycięstwa od przegranej dzieliła tylko jedna, ostatnia karta wieści. Trochę słabo się robi, gdy się pomyśli, że tyle męczarni i wyrzeczeń mogło pójść na marne, gdybyśmy tę kartę odkryli…
Jak wspominałem wprowadziliśmy małą modyfikację. Trochę nas drażniła zasada reputacji, która miała niebywały, i sztuczny dla nas, wpływ resocjalizujący. Negatywna reputacja każe gracza na każdym kroku kartami wydarzeń oraz akcjami obozów więc właściwie jest tylko sztucznym złodziejem cennych akcji, które wydajemy na resocjalizację i stanie się przykładnym obywatelem Zony. Dlatego wprowadziliśmy do kart wydarzeń karty tzw. tymczasowych obozów bandytów, w których profity są tylko dla gracza z negatywną reputacją. Gracze z neutralną a zwłaszcza z pozytywną reputacją bardzo odczuwają, że są w tym miejscu niemile widziani. Taka dobrana karta wydarzeń nakazuje wyłożyć na obszarze, gdzie stoi bohater (nie może to być żaden obóz) żeton/kartę z tym obozem, który ma taki sam status jak obozy z planszy.
Obrazek Obrazek
Wprowadziliśmy też po kilka kart do obu talii wydarzeń, w których wprowadziliśmy zdarzenia profitujące negatywną reputację, lub pozwalające taką zdobyć np. okradając kogoś, zabijając itd., bo sam obóz to za mało by grać na negatywnej reputacji. Modyfikacja na razie nie spełniła swoich zadań, bo kart wydarzeń premiujących negatywną reputację było zbyt mało i szybko rezygnowaliśmy z tej ścieżki wyboru. Najpierw planowaliśmy dorobić tych kart tyle samo co ma oryginał, ale tu baliśmy się o balans i na razie odpuściliśmy. Mam jednak nadzieję, że mając na uwadze fakt, że pegi w tej grze to +18, twórcy w dodatku nad którym pracują uwzględnią fakt, że sztuczna resocjalizacja troszkę psuje klimat gry i coś z tym zrobią. Bo poza tym jednym mankamentem gra bardzo nam się podoba i będzie wracać na stół.
Obrazek
Awatar użytkownika
RUNner
Posty: 4164
Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
Has thanked: 576 times
Been thanked: 1027 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: RUNner »

Reputacja jest słabą stroną Zony i od początku nie podobało mi się, że opłaca się być tym dobrym. To się prosi o zmianę i mam nadzieję że autorzy wprowadzą korekty.
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6470
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 601 times
Been thanked: 950 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: Odi »

Ja wprowadziłem ostatnio taką prostą, roboczą zasadę, że dla każdego z trzech obozów sprawdza się przed rozpoczęciem gry, którzy poszukiwacze są tam najmilej widziani (DOBRZY / ŹLI), przy czym mogą być maksymalnie dwa obozy jednego rodzaju (czyli możliwa jest kombinacja DOBRZY - DOBRZY - ŹLI i na odwrót).
Zaznaczamy to na planszy odpowiednią gwiazdką.
Jeśli obóz jest przyjazny ZŁYM, wówczas wszystkie bonusy i właściwości normalnie dostępne dla DOBRYCH, są odwracane.
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: suibeom »

Spoiler:
A jak rozpatrujecie karty wydarzeń? One jednak mocno dają popalić tym złym
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6470
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 601 times
Been thanked: 950 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: Odi »

Solo gram :)
Rozpatruję normalnie. Ale można też losować dla kogo dana karta jest przyjazna, albo wybierać naprzemiennie (raz DOBRY, potem ZŁY), albo też na stałe wprowadzić system, że 2 bazy są dla ZŁYCH, 1 dla DOBRYCH, a różnice kompensują wydarzenia (przyjazne DOBRYM).

Natomiast jak najbardziej zgadzam się, że ta ZONowa moralność jest niedopracowana (delikatnie mówiąc). Można by z tego wyciągnąć znacznie więcej.
bdm
Posty: 597
Rejestracja: 18 mar 2019, 13:41
Has thanked: 402 times
Been thanked: 69 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: bdm »

Wziąłem się w końcu za tą Zonę. Dwie partie solo za mną zakończone porażkami. W obu przypadkach skończyła się talia kart wieści, w obu przypadkach też miałem odkryte po dwie tajemnice, nie złapałem żadnego urazu ale też nie dotarłem do sarkofagu. Za dużo chyba eksploruję planszę. Nie gram z żadnym home rules. Najbardziej drażni losowość przy rzucaniu kośćmi. Poza tym za dużo rozkładania, zbyt wielka plansza. Póki co nie jestem jakoś szczególnie zachwycony, choć dam tej grze jeszcze trochę szans.
Awatar użytkownika
KOSHI
Posty: 873
Rejestracja: 23 kwie 2011, 19:23
Has thanked: 301 times
Been thanked: 294 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: KOSHI »

bdm pisze: 02 lip 2020, 15:03Poza tym za dużo rozkładania, zbyt wielka plansza.
Dziwne, bo z wszystkich gier solo Zona ma jeden z krótszych setupów. W takim EH bez dobrego organizera lub skrzyni było już kiepsko, jak się ma większość kontentu, a podejrzewam, że
wiele gier ma elementów sporo więcej niż w EH. Co do planszy to plansza jak plansza.
bdm
Posty: 597
Rejestracja: 18 mar 2019, 13:41
Has thanked: 402 times
Been thanked: 69 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: bdm »

KOSHI pisze: 02 lip 2020, 17:20
bdm pisze: 02 lip 2020, 15:03Poza tym za dużo rozkładania, zbyt wielka plansza.
Dziwne, bo z wszystkich gier solo Zona ma jeden z krótszych setupów. W takim EH bez dobrego organizera lub skrzyni było już kiepsko, jak się ma większość kontentu, a podejrzewam, że
wiele gier ma elementów sporo więcej niż w EH. Co do planszy to plansza jak plansza.
Plansza jak plansza, ale trzeba mieć albo bardzo duży stół albo grać na podłodze żeby się ze wszystkim zmieścić. Te pola na planszy mogłyby być mniejsze, bo nawet jak umieścisz więcej jak jedną anomalię/mutanta to i tak wybierasz z którą chcesz/musisz się spotkać, więc równie dobrze te żetony mogłyby leżeć jeden na drugim.

Dziś zagrałem po raz trzeci i tym razem poniosłem śmierć (cztery urazy) poprzez fatalne rzuty kostką w testach.
A plan był taki, żeby jak najszybciej odkryć dwie tajemnice i ruszać na sarkofag. Cóż z tego skoro koszt otwarcia każdego z tajnych obiektów był tak duży, że albo traciłem sporo zdrowia albo kasy. Trzeba było więc trochę poeksplorować aby zdobyć przedmioty/kasę na leczenie.
Póki co gra jak dla mnie nie do przejścia.
Silmaril
Posty: 65
Rejestracja: 28 lip 2020, 09:48
Has thanked: 19 times
Been thanked: 30 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: Silmaril »

Witam. Czy któryś z forumowiczów mógłby podać spis żetonów zielonych mutantów? Zaginął mi jeden i nie wiem który ;/ Mając spis uda mi się ustalić zgubę i zamówić. Czy ma ktoś też jakieś info o dodatku do Zony? Marzy mi się więcej interakcji, w tym negatywnej (opcjonalnie) plus zmianę kwestii reputacji tak by można było grać złym i by nie było to aż tak całkowice karane. No i oczywiście "wincyj" kart wydarzeń i szpeju ;)
Cezary1916
Posty: 157
Rejestracja: 24 lis 2011, 15:19
Lokalizacja: Włocławek
Has thanked: 9 times
Been thanked: 15 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: Cezary1916 »

Silmaril pisze: 28 lip 2020, 11:20 Witam. Czy któryś z forumowiczów mógłby podać spis żetonów zielonych mutantów? Zaginął mi jeden i nie wiem który ;/ Mając spis uda mi się ustalić zgubę i zamówić. Czy ma ktoś też jakieś info o dodatku do Zony? Marzy mi się więcej interakcji, w tym negatywnej (opcjonalnie) plus zmianę kwestii reputacji tak by można było grać złym i by nie było to aż tak całkowice karane. No i oczywiście "wincyj" kart wydarzeń i szpeju ;)
2x Obłąkaniec
2x Mięsak
2x Dzikie psy
2x Ośmiorniczka
2x Kaban
2x Szczury
1x Rój radrantul
1x Watacha wilków
Proszę bardzo😉
Ostatnio zmieniony 28 lip 2020, 21:18 przez Cezary1916, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kglosnicki
Posty: 73
Rejestracja: 29 cze 2017, 17:11
Has thanked: 18 times
Been thanked: 55 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: kglosnicki »

Najbardziej upierdliwy mutant - jego pokonanie nie daje nam żadnej korzyści, bo i tak zadaje nam ranę, którą leczymy za 200 rubli. Chyba że masz jakąś osłonę.
Silmaril
Posty: 65
Rejestracja: 28 lip 2020, 09:48
Has thanked: 19 times
Been thanked: 30 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: Silmaril »

Witam serdecznie. Czy wiadomo może coś o jakimś dodatku do naszej kochanej Żony? Coś dodającego interakcje, więcej kart wydarzeń i sprzętu no i oczywiście możliwość grana osobą ze złą reputacją? Tylko grana na serio a nie tylko dostawania wcirów. ;)
OGL
Posty: 34
Rejestracja: 07 lut 2013, 00:11
Has thanked: 3 times

Re: Zona: The Secret of Chernobyl (Maciej Drewing, Krzysztof Głośnicki)

Post autor: OGL »

Silmaril pisze: 26 sie 2020, 21:48 Witam serdecznie. Czy wiadomo może coś o jakimś dodatku do naszej kochanej Żony? Coś dodającego interakcje, więcej kart wydarzeń i sprzętu no i oczywiście możliwość grana osobą ze złą reputacją? Tylko grana na serio a nie tylko dostawania wcirów. ;)
Jakiś czas temu rebel pisał tutaj na forum, że coś tam się dzieje w tym kierunku, ale było za wcześnie na jakiekolwiek konkrety. Więc dodatek chyba będzie, ale co, kiedy, jak - to już tylko sam rebel ci powie.
ODPOWIEDZ