Gra o Tron w Kole Naukowym ;)

Relacje z pojedynczych gier, raporty z sesji oraz rozgrywki rpg na forum.
EstEst
Posty: 282
Rejestracja: 02 sty 2007, 13:29
Lokalizacja: Kraków

Gra o Tron w Kole Naukowym ;)

Post autor: EstEst »

Grę rozegrali członkowie Koła studentów SMP UJ przez swoje forum w styczniu i lutym 2007 (z przerwą na ferie). Do gry zasiedli:
Lord Paweł Stark
Lord Tadeusz Baratheon
Lord Wiktor Martell
Lord Jacek Tyrell
Lord Marek Lannister
Lord Mateusz Greyjoy
Ja osobiście miałem zaszczyt prowadzenia rozgrywki jako MG – lord Grzegorz Baelish.

Zasady:
Używano oczywiście mapy z dodatku Clash of Kings i szóstego rodu. Używaliśmy rozkazów jednorazowych, ale bez specyficznych dla każdego rodu. Uzywaliśmy wież oblężniczych, fortyfikacji, portów, a także, co istotne, kart rodów z dodatku. Co prawda ich nie lubimy, ale na innych zestawach kart Lannister ma naprawdę przerąbane.
Co do wydarzeń – były odkrywane 1 turę do przodu (zawsze tak graliśmy, nawet bez dodatku). Ataki dzikich były rozgrywane zgodnie z zasadami ze Storm of Swords (każdy atak miał inne konsekwencje).

Zasady niekoniecznie zgodne z oficjalnymi:
Trzeba było ustalić oddziaływanie poszczególnych wodzów (ech, ta koszmarna, przepakowana talia z CoK) i wszyscy się zgodzili m.in. na następujące reguły:
- Własności Queen of Thorns i Ellarii Sand są nadrzędne nad wszelkimi innymi.
- Używając Tywina Lannistera, Lannister musi przed odkryciem kart zdecydować ile żetonów władzy wydaje na jego siłę. Dlatego jego zdolność jest traktowana jako określenie siły, a nie „special ability”, a co za tym idzie, nie może byc zniszczona przez „cancel special ability”, natomiast jak najbardziej może przez „Ignore strength...”.
- Mace Tyrell po zwycięstwie zabiera ze sobą rozkaz marszu „na pole bitwy” (nigdzie do tej pory nie znalazłem „jedynie słusznej interpretacji Mace’a”)
Inne uzgodnienia nie były tak istotne.

Druga różnica co do klasycznych zasad: rozkazy jednorazowe kładziemy jednocześnie ze zwykłymi.
Trzecia, bardzo istotna: gramy do 7 zdobytych i utrzymanych do końca tury miast/twierdz.

Tura 1:
Wylosowały się ciekawe wydarzenia: Zapasy i Starcie Królów (licytacja), co zdeterminowało ruchy w tej turze. Gracze generalnie olali zajmowanie zamków, na rzecz terenów z beczkami. Lord Greyjoy nastawił się na licytację i nie wykonał ani jednego ruchu (obydwie armie lądowe zbierały żetony władzy). Podobnie postąpił początkowo lord Lannister, ale widząc bierność piratów, użył kruka, by zająć Riverrun. Wszyscy, poza lordem Tyrellem, który postawił na zajęcie dużej ilości terenów z beczkami, zbierali żetony władzy z przynajmniej jednego pola, więc tura nie obfitowała w przemarsze. Jelenie porozumiały się z Wilkorami, które ufnie wpuściły żółty statek na Narrow Sea, umożliwiając lądowanie piechura Baratheonów w Górach Księżycowych (beczka!).
Wszyscy poza Baratheonami (to było b. ważne!) zmobilizowali dodatkowe oddziały w stolicach przy pomocy rozkazów jednorazowych.

Tura 2:
Na turę 3 zapowiedziano mobilizację i ...Winter is Coming, czyli niewiadomo co na drugim stosie, a także atak dzikich. Tura zaczęła się od licytacji torów i zażartych negocjacji. W ich trakcie Baratheon znów wygrał tron.
I w tym momencie nastąpiło coś za co kocham tę grę: piętrowe intrygi.
Martell zauważył słabość pozycji Baratheona (brak mobilizacji był błędem), co umożliwiałoby mu zajęcie Dragonstone. Jednakże postanowił zdobyć dyplomatyczne wsparcie dla swoich planów od Lannistera i Tyrella. O ile ten drugi podszedł do sprawy entuzjastycznie, o tyle Lannister uznał, że bardziej mu się opłaca trzymać z Baratheonem (zwłaszcza, w zamian mógł otrzymać rozstrzyganie remisów na swą korzyść – jako, że Baratheon miał tron, jak już wspomniałem). Tak więc Lannister przekazał plany „sojuszu południowego” jeleniom. Lord Baratheon rozegrał sytuację po mistrzowsku. Poinformował Martella, że zna jego plany, bo doniósł mu o nich...Tyrell J. Martell zaczął się tłumaczyć, że wcale nie zamierzał atakować na północ, tylko chciał sprawdzić, komu może ufać i zrozumiał, że Tyrell jest wrednym zdrajcą (sympatyczna obelga z ówczesnej korespondencji: „ten syn ogrodnika...”). W związku z tym uradzono, że należy zaatakować nieświadomego do końca gry Tyrella...
Za ten czas ukończono licytację – Greyjoy i Lannister zamienili się mieczem i krukiem, dobrze wypadł również w tej licytacji Stark, zajmując wysokie 2-3 miejsca na każdym torze. Ryzykownie zagrał Martell, płacąc mało i licząc, że szybko się pojawi druga licytacja.
Początek tury wyglądał następująco:
http://smp.if.uj.edu.pl/~kosiorowski/ma ... ktury2.gif

Tura była bezkrwawa, każdy zajmował pobliskie zamki i gotował się do starcia...

Tura 3:
Licytacji nie było...aż do 6 tury. W wyniku ataku dzikich wzmocnił się Martell – upgrade’ując 2 pichurów do rycerzy. Tyrell, ufny w siłę sojuszu południowego zbudował aż 3 wieże oblężnicze, licząc, że wciągnie armię Baratheona do Reach, a potem ją pobije, używając Mace’a i goniąc ją dalej. Nie docenił siły dyplomacji Baratheona, który przeciągnął na swą stronę nie tylko Martella, ale też...Greyjoya, który stwierdził, że po utracie miecza nie jest w stanie rozbić lannisterskiego „jeża” i woli poszukac innego wroga. Baratheon zapłacił 3 żetony władzy za łupieżczą, a zaskakującą, wyprawę na Highgarden i w rezultacie Tyrell, zaatakowany z 3 stron znacząco zmniejszył swe nadzieje na zwycięstwo (choć jeszcze dużo namieszał w kolejnych turach). W rezultacie zażartych bojów Tyrell ostatecznie odbił Reach, ale utracił stolicę. Również wojska Martellów zbliżyły się do jego włości, zdobywając górskie przełęcze.
Lannister spokojnie zajął Harrenhal i Blackwater i poczuł się pewnie w „oku cyklonu”. Stark zaś zajmował kolejne prowincje na północy, a przy okazji też Eyrie, nie mieszając się do południowych awantur – w międzyczasie jednak koncentrując flotę na Narrow Sea (opusczonym przez jelenie zgodnie z umową) i na Ice Bay.
Po zdobyciu Highgarden i zachodnich mórz, zwłaszcza ze względu na mobilizację, na lokalną potęgę nagle wyrósł Greyjoy, co źle wróżyło dyplomacji krakenów w następnych turach.

Tura 4:
Po kolejnej mobilizacji wojska były gotowe do poważnych starć ( w tej turze nie używano najazdów, co wydawało się korzystne dla morskich potęg):
http://smp.if.uj.edu.pl/~kosiorowski/ma ... czatek.gif
Kontynuowano zażartą walkę na froncie południowym i od razu było widać, że wzrost potęgi Greyjoya zaniepokoił wszystkich.
Tyrell z Reach, zostawiając opuszczoną twierdzę, zaatakował Highgarden i wyparł stamtąd potężną armię krakenów, która wycofała się przez morze do Flint’s Finger...Co okazało się grubym błędem. Atak ten zdenerwował Greyjoya, który wysłał do Highgarden drugą armię – z Seagardu, znów przejmując kontrolę nad stolicą Tyrellów. W tym momencie w konflikt włączyły się inne siły walczące o władzę. Lannister zaatakował zabłąkanego piechura Baratheonów i przepędził go do Reach (znów ze sztandarem z jeleniem). Najważniejsze jednak w tym było, że wodzem użytym przez Lannistera był Tyrion...Który usunął wsparcie Greyjoyów z Sunset Sea, które trzymało pirackie imperium w pełni sił. Nagle okazało się, że Greyjoy to kolos na glinianych nogach i po wyciągnięciu jednego klocka, cała układanka się posypała (inna sprawa, że wymagało to współdziałania całej reszty Westeros).
Tak więc krótka historia upadku rodu Greyjoy:
Tyrell pobił statki Greyjoya na West Sunset Sea, odcinając jedną armię lądową w Highgarden, następnie Stark zdradziecko uderzył na Flint’s Finger niszcząc potężną, ale rozproszoną konnicę piratów, i wreszcie na koniec tury otoczone oddziały Greyjoyów w Highgarden zostają wycięte w pień (wieże oblężnicze Tyrellów się wreszcie przydały...).

Tura 5:
Westeros zelektryzowały wieści o podliczeniu zapasów i licytacji w kolejnej turze.
Korzystając z faktu, że nie można było kłaść rozkazów obron do podziału imperium pirackiego włączyli się Lannisterowie przebijając się (dzięki mieczowi) przez zatokę, zajmując Pyke i przejmując zgromadzone w porcie okręty... Stark z kolei zajął Seagard – był to jego szósty zamek, ale ze względu na zmianę reguł, to nie wystarczyło...Riverrun i Cracklaw Point były twardo ufortyfikowane i w tej turze okazały się nie do wzięcia. Lannister i Baratheon jednak musieli się skupić na pilnowaniu Starka...
W tym czasie na południu gorzała wojna...Tyrell odparł ataki na pograniczu, ale znów musiał opuścić stolicę – tym razem nad Highgarden załopotał sztandar z jeleniem. Różyczki odbiły to sobie, lądując w Starfall. Przemyślne użycie Mace’a Tyrella pozwoliło im nawet chwilowo zająć Yronwood i stanąć u bram Sunspear!
Martell musiał rozproszyć swe siły, ze względu na kłopoty z beczkami, po utracie Starfall.

Tura 6:
Zapowiedziano na następną turę potężny atak dzikich (siła 10).
Licytacja zmieniła znacząco układ na torach (znów po długich negocjacjach: "A po co właściwie mi ten tron?" "Z mieczem to każdy umie walczyć."). Baratheon, by użyć Stannisa, ustawił się na końcu toru Tronu, który przeszedł we władanie Tyrellów. Miecz wrócił do Greyjoyów (za późno...), a kruk do Lannisterów. Sytuacja po wyłożeniu rozkazów była następująca:
http://smp.if.uj.edu.pl/~kosiorowski/ma ... czatek.gif

Nagle faworytami stali się Lannisterowie, którzy stali solidnie w 4 twierdzach i na dodatek mieli w zasięgu takie twierdze jak Flint’s Finger, Seagard, Highgarden, Reach i Cracklaw Point, a w zapasie kilka żetonów władzy i Tywina jako wodza.
Z drugiej strony Starkowie poczuli zagrożenie ze strony Baratheonów, którzy przygotowali uderzenie floty na północ, które również jeleniom mogło przynieść zwycięstwo.

Jako, że Lannistera uznano za (w tej turze) jeszcze niegroźnego, Stark zmontował kolejny szatański plan.
Uderzył jednym pionkiem na fortecę Greyjoya w Blackwater, użył Starej Niani, którą przejął zdolność Tyriona, by zdjąć wsparcie Baratheonów w Blackwater Bay. Greyjoy bohatersko, mimo braku szans na zwycięstwo w grze, walczył dalej – i nie bez sukcesów, odzyskał bowiem Flint’s Finger! Jednakże najistotniejszy był kolejny ruch (jednak Baratheon nie docenił znaczenia kolejności): Martell, przy wsparciu Starka, posłał na dno żółtą flotę w rejnie stolicy, a następnie przeprowadził desant na Smoczą Skałę, kończąc marzenia Baratheonów o zwycięstwie. Na południu Baratheon zajął ponownie Reach, ale znów stracił Highgarden, które w kolejnej bitwie (a raczej chyba już po tylu bitwach to ruiny) odzyskał Tyrell.
W końcówce tury Martell odzyskał Yronwood, a Lannister zdobył Reach i Seagard, stając się głównym faworytem do zwycięstwa.
Jego jedynym rywalem był praktycznie Martell, jednakże nie miał stabilnej pozycji i, co najważniejsze, miał kiepską mobilność, ze względu na brak beczek.

Tura 7:
Mobilizacja dała najwięcej Lannisterowi i nie przeszkodziła mu nawet utrata 4 punktów siły po ataku dzikich. Bardziej zabolała strata 2 punktów słabiutkiego Greyjoya, który musiał poświęcić część swojej floty, by utrzymać swój jedyny zamek.

http://smp.if.uj.edu.pl/~kosiorowski/mapatura7-pocz.gif - tak to wyglądało po ujawnieniu rozkazów.

Na wschodzie sojusz się zmienił – teraz ze wsparciem Starka Baratheon posłał na dno flotę Martella i odbił Dragonstone. Jednakże w tym czasie nikt (nawet kolejne użycie Błazna do Niani do Tyriona w pozorowanej bitwie w górach i zdjęcie wsparć Lannisterskich w Zatoce) już nie był w stanie powstrzymać Lannistera przed zdobyciem i utrzymaniem Moat Cailin i Flint’s Finger, tym bardziej, że 2-krotnie mógł użyć Tywina Lannistera, posiadając w sumie 17 żetonów władzy.

Wszystkie rodu zostały zmuszone zatem do uklęknięcia przed lwem.

HEAR ME ROAR!
Sługa Koła. Młot na humanistów. Miecz w ręku dyrekcji.

Gry EstEsta
Awatar użytkownika
Senaszel
Posty: 776
Rejestracja: 03 cze 2006, 21:54
Lokalizacja: Poznań

Re: Gra o Tron w Kole Naukowym ;)

Post autor: Senaszel »

EstEst pisze: Tura 4:
Najważniejsze jednak w tym było, że wodzem użytym przez Lannistera był Tyrion...Który usunął wsparcie Greyjoyów z Sunset Sea
:shock: A jakim cudem oddział lądowy ściągnął rozkaz pomocy z morza ??
Wingmakers
EstEst
Posty: 282
Rejestracja: 02 sty 2007, 13:29
Lokalizacja: Kraków

Re: Gra o Tron w Kole Naukowym ;)

Post autor: EstEst »

Cudem specjalnej zdolności Tyriona Lannistera z dodatku CoK, który może zdjąć jeden rozkaz wsparcia z planszy.
Sługa Koła. Młot na humanistów. Miecz w ręku dyrekcji.

Gry EstEsta
Awatar użytkownika
Senaszel
Posty: 776
Rejestracja: 03 cze 2006, 21:54
Lokalizacja: Poznań

Re: Gra o Tron w Kole Naukowym ;)

Post autor: Senaszel »

no chyba ze tak 8)
Wingmakers
ODPOWIEDZ