A Study in Emerald 2 ed. / Studium w Szmaragdzie (Martin Wallace)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
ozy
Posty: 3283
Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 7 times
Been thanked: 74 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: ozy »

wysy665 pisze:A ja mam pytanie ;) Jak działa karta "Zombie"? Niby wszystko jasne mam w mieście Zombie używam akcji i usuwam komuś agenta. OK. Ale jak ustawić zombie na planszy?
Przy pierwszym odpaleniu akcji wystawiasz. Przy kolejnym zombie jedzą agentów i wystawiasz kolejne itd., aż do sześciu sztuk. :)
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
wysy665
Posty: 12
Rejestracja: 26 gru 2014, 10:52
Has thanked: 1 time

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: wysy665 »

ozy pisze:
wysy665 pisze:A ja mam pytanie ;) Jak działa karta "Zombie"? Niby wszystko jasne mam w mieście Zombie używam akcji i usuwam komuś agenta. OK. Ale jak ustawić zombie na planszy?
Przy pierwszym odpaleniu akcji wystawiasz. Przy kolejnym zombie jedzą agentów i wystawiasz kolejne itd., aż do sześciu sztuk. :)
Już kumam, powinni odwrotnie napisać tekst. Pierw wystawianie a potem ( jak są ombie wystawianie) teraz kumam. Dzięki Ozy!
Awatar użytkownika
ozy
Posty: 3283
Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 7 times
Been thanked: 74 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: ozy »

wysy665 pisze:Już kumam, powinni odwrotnie napisać tekst. Pierw wystawianie a potem ( jak są ombie wystawianie) teraz kumam.
No właśnie nie! :)

Bo wtedy by ludzie najpierw wystawili i potem od razu atakowali. A tu nie o to chodzi. To ma działać z opóźnionym zapłonem. Najpierw nie masz zombie zatem atak ci przepada, potem je wystawiasz. W kolejnym zagraniu tej karty najpierw te 2 wystawione atakują, a potem wystawiasz kolejne 2. Czyli w kolejnej akcji zaatakują 4 a wystawisz do 6. Dlatego właśnie jest napisane w ten sposób. :)
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1404
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 154 times
Been thanked: 187 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Błysk »

ozy pisze: Bo wtedy by ludzie najpierw wystawili i potem od razu atakowali. A tu nie o to chodzi. To ma działać z opóźnionym zapłonem. Najpierw nie masz zombie zatem atak ci przepada, potem je wystawiasz. W kolejnym zagraniu tej karty najpierw te 2 wystawione atakują, a potem wystawiasz kolejne 2. Czyli w kolejnej akcji zaatakują 4 a wystawisz do 6. Dlatego właśnie jest napisane w ten sposób. :)
Tyle, że tak jak jest napisane na karcie, wydaje się, że posiadanie zombie umożliwia zabicie agenta co jest warunkiem do pojawienia się zombie. Ani tekst w instrukcji, ani podręczniku nie mówi, że pierwsze użycie karty pozwala nam wystawić dwóch zombie zamiast "normalnego" działania karty. ;)

Jestem po dwóch rozgrywkach na trzech graczy i jak będę miał trochę więcej czasu to coś na temat gry napiszę. Wrażenia bardzo pozytywne, chociaż póki co skupialiśmy się na graniu by przetestować "jak to działa i o co w tym chodzi", bez głębszego zastanawiania się nad tym, co robimy. ;)
Wojtas_512
Posty: 201
Rejestracja: 24 sty 2015, 21:20

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Wojtas_512 »

Mam szybkie pytanie, czy ta gra sprawdza się na dwie osoby?
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Rocy7 »

pike pisze:Na dwie osoby klimat ulatuje szybko, bo szybko staje się jasne kto jest kim. I robi się z tego wyścig, kto szybciej zapunktuje głównie na miastach. Gra nabiera bardziej charakteru typowego euro. Przewidywanie, wyprzedzanie i blokowanie posunięć oponenta, gra staje się bardziej taktyczna. Myślę, że jest wiele lepszych gier na 2 osoby, choć oczywiście pograć się da. Tak więc rekomendacja raczej na 3+ graczy. Na plus prostota, wykonanie, choć karty zawsze mogłyby być lepsze, temat i na pewno klimat w większym gronie. Tego mniej więcej się spodziewałem, więc nie czuję się rozczarowany.
wysy665
Posty: 12
Rejestracja: 26 gru 2014, 10:52
Has thanked: 1 time

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: wysy665 »

Na kratach są oznaczone punkty, które otrzymujemy po jej zakupie. Np. Cthulhu - trzy punkty dla lojalistów. Jak dodawać te punkty? Gdzie je zaznaczać? Przecież w danym momencie nie wiadomo kim jestem? Lojalistą czy restauracjonistą? Czy po prostu przeliczamy punkty, które zebraliśmy na kartach w tali pod koniec gry?
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5237
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 526 times
Been thanked: 1843 times
Kontakt:

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Gambit »

wysy665 pisze:Na kratach są oznaczone punkty, które otrzymujemy po jej zakupie. Np. Cthulhu - trzy punkty dla lojalistów. Jak dodawać te punkty? Gdzie je zaznaczać? Przecież w danym momencie nie wiadomo kim jestem? Lojalistą czy restauracjonistą? Czy po prostu przeliczamy punkty, które zebraliśmy na kartach w tali pod koniec gry?
Dodajesz punkty niezależnie. Potem, po odkryciu karty lojalki zostawiasz punkty swojej frakcji, a tracisz te z przeciwnej.
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1404
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 154 times
Been thanked: 187 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Błysk »

Kilka słów o samej grze. Mam za sobą 2 gry na 3 osoby. Także, mam jakieś pierwsze wrażenia.

1. Mechanizm punktowy i końca gry- ciekawy i fajnie działa. Możemy manipulować dwoma torami, zdobywać punkty obu frakcji by mylić przeciwników i wprowadzać zamęt, czy aby szybciej zakończyć rozgrywkę. W naszych pierwszych grach graliśmy dosyć bezmyślnie i nie bardzo zastanawialiśmy się kto jest kim, dlatego gry kończyły się dosyć szybko. ;) Mechanizm działa tak, że posiadamy tory frakcyjne (Lojaliści i Restauracjoniści) oraz punktów indywidualnych, gra kończy się, kiedy osiągniemy wymaganą liczbę punktów, na którymkolwiek z tych torów. Przy czym jeśli jedna frakcja ma przewagę na polu frakcyjnym, to wszyscy do końca gry zyskują liczbę punktów równą tej przewadze (Np. restauracjoniści mają 5 pkt, lojaliści 0, to wszyscy dostaną 5 pkt), ale przy końcu gry frakcja, która przegrywała straci te punkty różnicy.

2. Klimat- znałem trochę Lovecrafta i czytałem samo Studium w Szmaragdzie Gaimana. Muszę powiedzieć, że to gra, w której ten klimat można poczuć, chociaż u nas na 3 tego knucia było mało, bo głównie zastanawialismy się jak co działa i czy fajnie to działa. W następnych grach klimatu będzie na pewno więcej i lepiej będzie dało się w niego wczuć.

3. Zasady, decyzyjność, losowość:
a) Gra ma dosyć proste zasady, po dwukrotnym przeczytaniu większość się rozumie, ale punktowanie najlepiej zobaczyć w praktyce. ;) Jest kilka zasad, o których się zapomina np. to, że aby kupić kartę nie wystarczy mieć samego wpływu z agentów, ale trzeba mieć kostkę wpływu, że aby kupić kartę nie trzeba mieć nigdzie agenta, tylko wpływy, ale żeby dokonać zamachu to trzeba mieć agenta. To na początku wprowadza nieco zamętu, ale przy drugiej grze szło już o wiele sprawniej.

b) Decyzyjność- wiele zależy od tego co właśnie dzieje się na stole i tego co aktualnie mamy na ręce. Jednak pojedyncza karta może mieć chyba 7 różnych akcji do wykonania (6 z podstawowych i jedna z tekstu, no na pewno 5 akcji, bo takie karty pamiętam), natomiast inna tylko 2. Jeśli ktoś chce, to jest nad czym myśleć, ale można iść też na łatwiznę i rzucać te akcje, które możemy łatwo "wymaksować" np. rzucić 4 karty pozwalające wrzucić jeden wpływu, a potem kartę, pozwalającą nam wziąć wpływ z otchłani. Możemy i często powinniśmy planować na przód, zwłaszcza przy zamachach. Zazwyczaj mamy więcej niż 1 możliwość ciekawego ruchu, głównym pytaniem jest czy gramy taktycznie czy strategicznie i jak to połączyć.

c) Kostka w całej grze jest jedna jeśli o to wam chodzi ;). Losowe jest to, kiedy wypadną karty, które wiadomo że są (miasta i arystokracja) oraz to jakie inne karty dostały się do gry. Natomiast na "dany moment" wszystko widzimy na planszy i mało jest kart, które mogą zablokować to, co chcemy aktualnie zrobić. Dzika losowość jest zatem praktycznie nieistniejąca, chociaż układ kart dobieranych PRAWDOPODOBNIE może czasem popsuć grę, jeśli mamy wyjątkowego pecha.


4. BALANS- PO DWÓCH GRACH NIE MOGĘ WYROBIĆ SOBIE OPINII, ALE MAM PEWNĄ HIPOTEZĘ, KTÓRĄ PODAJĘ DO DYSKUSJI:

Lojaliści mają łatwiej:
a) mają więcej kart, dzięki którym mogą zapunktować przy.
b)Nie muszą tak bardzo bać się utraty punktów poczytalności
c)Restauracjoniści aby punktować, muszą ryzykować stratę poczytalności (mają na to spore szanse)
d) część kart pozwala utracić punkty pczytalności przy podnoszeniu ich.

a) Lojaliści dostają punkty za zabójstwa wrogich agentów (od 3 do 5 punktów) i takich kart jest sporo, jeśli dodamy do tego, że czasem zabicie agenta to ledwie 2 bomby, za 5 punktów czy 3 punkty to rachunek jest prosty, bo zabicie arystokraty to co najmniej 4 bomby z tego co pamiętam, punkt obłędu (4/6 szans) i to, że arystokrata musi być odkryty. Mają też porównywalną, jeśli nie większą ilość kart punktujących za samo zdobycie ich i niełatwo blokowalnych przez restauracjonistów, bo ukradnięcie takiej karty może przyprawić nas o nieco szaleństwa (4/6 szansy na stratę poczytalności)

b)Kiedy restauracjonista straci poczytalność, gra się kończy. Lojalista natomiast może za utratę swoich punktów dostać agentów. Restauracjoniści czasem mogą użyć straty punktów poczytalności aby szybko skończyć grę, jednak muszą mieć do tego przewagę i to dosyć pewną.

c) zabicie arystokracji, które jest głównym źródłem punktów dla restauracjonistów skutkuje szaleństwem (4/6) szans. Arystokracja daje nam od 3 (albo 4) punktów do 7 i kosztuje od 3 (albo 4) do 6 (lub 7) bomb, przy czym należy pamiętać, że lojalista może zdobyć od 3-5 punktów za zabicie wrogiego agenta (jeśli wie, że agent to restauracjonista) za 2 do 5 bomb. To w sumie ten moment, w którym uświadomiłem sobie, że blef jest bardzo ważny i może utrudnić nieco grę lojaliście, ale z drugiej strony przez to blefujący często musi tracić okazje na punktowanie. ;)

d) Więc jeśli restauracjonista pozyska taką kartę to ogranicza sobie możliwości zamachów na arystokrację. Jest jeszcze jedna karta, która zmusza kogoś do rzutu na poczytalność i jedna, która pozwala jednorazowo odzyskać pełną poczytalność. Mało jest możliwości usuwania kart do pozyskania (jedna czy dwie karty).
Awatar użytkownika
ozy
Posty: 3283
Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 7 times
Been thanked: 74 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: ozy »

Błysk, dzięki za podsumowanie, cieszę się, że gra wywołuje emocje i skłania do analizy. :)

Co do balansu - nie dodałeś, że Restauracjoniści wygrywają remisy, a to bardzo ważna zasada, mająca w tej kwestii duże znaczenie.
A punkt b) to nie słabość, tylko siła tej frakcji. Tylko trzeba nauczyć się z tego korzystać. Zachęcam do lepszego poznania gry, jest tu co odkrywać. :)
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Wothan
Posty: 525
Rejestracja: 02 lis 2009, 10:11
Lokalizacja: Mazury
Has thanked: 5 times
Been thanked: 16 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Wothan »

Koszulkował już ktoś karty? Kart jest sporo i jak to w deck-buildingu będą często tasowane. Jakie koszulki polecacie do tego wymiaru kart 63,5x88 mm?
wysy665
Posty: 12
Rejestracja: 26 gru 2014, 10:52
Has thanked: 1 time

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: wysy665 »

Ja użyłem Ultra pro Standard ( 66mm x 91mm). Moje ulubione. Mocne i wytrzymałe. Pasują bardzo dobrze do kart ze studium. Dokupiłem plastikowe pudełko również ultra pro ( w cenie paczki koszulek 50 sztuk) mieści się w pudełku. Część tali w otworach po bokach wypraski, część ( te z podstawowymi karatami graczy, miastami, arystokracją i tajnymi przynależnościami) w pudełku. W 3 trollach koszulki i pudełko w cenie 7 złoty paczka. Pozdro.
Awatar użytkownika
Veridiana
Administrator
Posty: 3237
Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
Lokalizacja: Czyżowice
Has thanked: 15 times
Been thanked: 60 times
Kontakt:

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Veridiana »

Wczoraj dwie rozgrywki czterosobowe. W obu wyszedł układ 1 Restaurator na 3 Lojalistów. W obu Restaurator dostał szmatą po nerach (odpowiednio 0 i -3 punkty :wink: )
Dyskutowaliśmy żywo po zakończeniu gier. Wnioski na chwilę obecną:
- nikomu w zasadzie nie opłaca się ubijać arystokracji. lojalistom, bo po co (chyba, że jako akcja kończąca grę), restauracjom, bo się ujawniają i stają się celem
- jako resto mogę co najwyżej starać się pozbierać dużo kart z bombami i potem spróbować zmasowanym atakiem pozabijać kilku przedwiecznych, ale w jednej turze będzie to trudne (za dużo bomb potrzeba), a już po pierwszym zabójstwie wszyscy lojaliści się na mnie rzucą
- jako lojalista nie mam powodu się nie ujawniać, bo co mi zrobią? będą likwidować agentów? przecież nikt za to punktów nie dostanie, to po co marnować czas i środki?
- torów to już w ogóle nikt nie tykał, bo blef w tym względzie mógł niestety kosztować cenne punkty, jeśli nie dałoby się go odkręcić, a kart ze strzałkami jak na lekarstwo
- wszyscy bili się o karty miast, które wydały się jedynym sensownym źródłem punktów. w pierwszej rozgrywce wyszło dużo już na początku i zaczęło się blokowanie, żeby nikt nie zyskał większości, ale zrobiła się z tego loteria, bo ktoś kogoś dał radę zablokować, ktoś inny nie dał rady, albo nie chciał. trochę to trwało i mało można było zaplanować.
- w drugiej rozgrywce miasta się pochowały, na stosach zalegały karty bezpunktowe, którymi nikt nie chciał zapychać sobie ręki. nie chcieliśmy ich, bo każda inna strategia od tej "na miasta" wydała nam się jak dotąd bez sensu

Tyle po wczorajszych partiach. Ciekawi mnie, w jakim stopniu wnioski te ulegną zmianie, bo WIERZĘ, że ulegną. Tylko liczyłabym na jakieś światełko w tunelu już teraz, zanim pozostali gracze mi wymiękną :wink:
Awatar użytkownika
krecilapka
Posty: 968
Rejestracja: 26 mar 2013, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 38 times
Been thanked: 188 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: krecilapka »

Póki co także mam odczucie, że restauracje mają pod górkę. Zabijanie agentów jest łatwiejsze, taka karta jak. Np. Sogoth która daje punkty tylko lojalistom. Jawne olewanie szaleństwa. Zabicie arystokracji nie dość, że trudniejsze to od razu ujawnia przynależność. Na osłodę zwycięża remisy. Przy przewadze liczebnej liczyłbym na to by nie być ostatni (-5 dla lojalnych). Nabierać kart punktujących obie strony do momentu gdy zabicie 1 arystokraty i jakiś jeden ruch na torze da zwycięstwo. Arystokrata za np. 5 pkt plus 2 z toru, minus 5 za ostatnie miejsce dla lojalistow daje jednorazowo niezłego bonusa. Ale nie grałem jeszcze z taką przewagą liczebna lojalistow. Ja bym sie czail chyba.
Póki co u mnie wygrywali lojalisci.
pike
Posty: 269
Rejestracja: 13 wrz 2014, 00:24
Lokalizacja: Gdzieś pomiędzy
Has thanked: 4 times
Been thanked: 14 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: pike »

A u mnie mam wrażenie, że sytuacja jest odwrotna. Po pierwsze w porównaniu do rozgrywek dwuosobowych na trzy, bo tak rozegrałem teraz kilka partii, jest znacznie lepiej. Wydaje się, że lojaliści mają gorzej o ile są w mniejszości. Trzy razy wylosowałem lojalistę i nawet karta zombi nie pozwoliła mi zatrzymać demolki przedwiecznych, a zabijanie agentów przy pomocy bomb jest niezwykle trudne. Najciekawiej wypadła ostatnie rozgrywka, gdy wszyscy okazali się lojalistami i o zwycięstwie zadecydowała różnica punktowa w ukrytych kartach potworów, ale przede wszystkim zabicie przeze mnie agenta we wcześniejszej fazie rozgrywki. W walce o przewagę do zdobycia karty okazało się to pochopne, ponieważ na koniec te punkty straciłem. Najważniejsza kwestia to ta, że każda rozgrywka była inna i równie emocjonująca.
Awatar użytkownika
tequira
Posty: 103
Rejestracja: 19 lis 2013, 11:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: tequira »

Nie chcę kusić się o porównania, za mało znam drugą wersję, ale mam pewne spostrzeżenia już teraz.
W pierwszej edycji układ 3:1 równoważyła zasada, że strona ostatniego na torze punktowym przegrywa.
Dla samotnego gracza celem było nie bycie ostatnim w momencie zakończenia gry,
natomiast bycie pierwszym, gdy pozostała trójka gra przeciw mnie jest nie do zrobienia.
Oczywiście zakładam w miarę ogarnięcie graczy, którzy potrafią zrozumieć, jak układ sił wygląda i przyblokują przeciwnika.
Mam wrażenie, że w nowej wersji układ 3:1 za bardzo jednak premiuje stronę z przewagą, ale może to tylko wrażenie i da się.
-5 punktów to mała kara. Choć jest więcej ukrytych punktów, to jednak spore odskoczenie na torze punktowym załatwia sprawę.
W przypadku automatycznej porażki, układ 3:1 jest moim zdaniem dużo bardziej emocjonujący. Można spróbować rozdawać 2+2.
Chodzi mi wyłącznie o rozkład tożsamości, bo uważam obie strony za zbalansowane, choć inaczej trzeba je rozgrywać.
Odnośnie blefu, tory z pierwszej wersji lepiej się sprawdzały, bo można było przesuwać znaczniki bez dawania punktów przeciwnikowi.
Dopiero przeskoczenie o kilka pozycji dodawało kolejne punkty, więc można było mocno wkręcić przeciwnika, teraz każdy ruch to strata punktów więc trudniej się zdecydować.
Żeby naprawdę ją rozkręcić, potrzeba wejść na wyższy poziom blefu i gmatwania.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, zapytam, ile razy na koniec byliście zaskoczeni rozkładem sił? U nas zdarzyło się podczas gier w 1 edycję, że wszystko było inaczej niż się wydawało.
I to nie dlatego, że się zagapiliśmy, tylko dlatego, że gracze tak dobrze potrafili ukryć swoją prawdziwą tożsamość. Fantastyczne doświadczenie!
Ostatnio zmieniony 31 paź 2015, 13:17 przez tequira, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1404
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 154 times
Been thanked: 187 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Błysk »

pike pisze: a zabijanie agentów przy pomocy bomb jest niezwykle trudne
Zabijanie arystokracji zawsze jest trudniejsze na danym polu ;)
Awatar użytkownika
ozy
Posty: 3283
Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 7 times
Been thanked: 74 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: ozy »

3:1. No jakbym czytał wątek Battlestara. :) To jest specyfika tego typu gier.
By wygrać solo trzeba pamiętać o zasadzie -5 punktów dla drużyny przeciwnej. Już przeskoczenie ostatniego gracza znacząco podnosi szanse na zwycięstwo. I to Restauracja ma łatwiej, bo ma więcej możliwości sterowania końcem gry.
Zwróćcie uwagę, że jeśli dwaj 'nieprowadzący' Lojaliści grają świadomie, to nie wykończą tego samotnego Restauracjonisty, bo tu się przecież nie gra drużynowo - zwycięzca jest tylko jeden. Ja tam już widziałem i tworzyłem Restauracjonistyczno-Lojalistyczne koalicje do blokowania wygrywającego gracza. :D
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
pike
Posty: 269
Rejestracja: 13 wrz 2014, 00:24
Lokalizacja: Gdzieś pomiędzy
Has thanked: 4 times
Been thanked: 14 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: pike »

Błysk pisze:
pike pisze: a zabijanie agentów przy pomocy bomb jest niezwykle trudne
Zabijanie arystokracji zawsze jest trudniejsze na danym polu ;)
Wiem, wiem, tu w domyśle przeciw 2 graczom. :)
Na razie trudno mi wyrobić sobie zdanie o balansie, ale chyba jest nieco zachwiany - ale jak Ozy napisał: taka specyfika tego typu gier.
Pogram więcej, to się przekonam. Grunt, że jest fun, a rozgrywka dynamiczna.
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1404
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 154 times
Been thanked: 187 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Błysk »

Veridiana pisze:Wczoraj dwie rozgrywki czterosobowe. W obu wyszedł układ 1 Restaurator na 3 Lojalistów. W obu Restaurator dostał szmatą po nerach (odpowiednio 0 i -3 punkty :wink: )
Dyskutowaliśmy żywo po zakończeniu gier. Wnioski na chwilę obecną:
- torów to już w ogóle nikt nie tykał, bo blef w tym względzie mógł niestety kosztować cenne punkty, jeśli nie dałoby się go odkręcić, a kart ze strzałkami jak na lekarstwo
- w drugiej rozgrywce miasta się pochowały, na stosach zalegały karty bezpunktowe, którymi nikt nie chciał zapychać sobie ręki. nie chcieliśmy ich, bo każda inna strategia od tej "na miasta" wydała nam się jak dotąd bez sensu

Tyle po wczorajszych partiach. Ciekawi mnie, w jakim stopniu wnioski te ulegną zmianie, bo WIERZĘ, że ulegną. Tylko liczyłabym na jakieś światełko w tunelu już teraz, zanim pozostali gracze mi wymiękną :wink:
Z resztą argumentów się zgadzam w sumie. Natomiast z tymi zacytowanymi nie. ;) Poświęcenie punktu lub 2 na blef to nie jest wiele, zwłaszcza, że dzięki temu możesz zyskać 5-6 punktów (spokojne przeprowadzenie jakiejś poważniejszej akcji). ;) No i kart sterujących torem trochę jest, więc powinna być szansa odrobić to w sprzyjającym momencie.

Opłaca się brać karty, które nie dają punktów, zazwyczaj akcje z nich są różnorodne, dają wiele możliwości gry. Niemal każda karta do odkrycia daje ci więcej możliwości niż te z ręki startowej. Fakt, że o miasta trzeba walczyć i dają bardzo dużo punktów (może za dużo?), ale za to później to właśnie one są zapychaczem ręki, bo mają mało akcji, chociaż większość z nich ma możliwość przesunięcia toru, więc to może się przydać.
ozy pisze:Zwróćcie uwagę, że jeśli dwaj 'nieprowadzący' Lojaliści grają świadomie, to nie wykończą tego samotnego Restauracjonisty, bo tu się przecież nie gra drużynowo - zwycięzca jest tylko jeden. Ja tam już widziałem i tworzyłem Restauracjonistyczno-Lojalistyczne koalicje do blokowania wygrywającego gracza. :D
Będą ścigać się, kto pierwszy zdobędzie dosyć punktów, a jednym z najlepszych posunięć jest zabić dwóch agentów restauracjonisty (punkty), a potem, jeśli ma się bezpieczną przewagę to po prostu go dobić. ;)


W tym tygodniu czekają mnie kolejne gry to zobaczymy czy zmienię zdanie o balansie. Gra tak czy inaczej jest świetna. ;)
Awatar użytkownika
ozy
Posty: 3283
Rejestracja: 13 mar 2006, 18:25
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 7 times
Been thanked: 74 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: ozy »

Błysk pisze:Będą ścigać się, kto pierwszy zdobędzie dosyć punktów, a jednym z najlepszych posunięć jest zabić dwóch agentów restauracjonisty (punkty), a potem, jeśli ma się bezpieczną przewagę to po prostu go dobić. ;)
Oczywiście, ale to wymaga czasu i tworzy ryzyko, że ktoś inny nam go sprzątnie i zakończy rozgrywkę z minimalną przewagą. Zatem działa, jeśli reszta pozwoli nam odskoczyć od peletonu z dużą przewagą w punktach. A wtedy są sami sobie winni. :D
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6459
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 592 times
Been thanked: 943 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Odi »

Ja się zgadzam w odczuciach z tequirą. Zmiana końcowego warunku na -5 dla przegrywającej koalicji uczyniło ASIE tytułem bardziej ...hm... rodzinnym, ale równocześnie mniej ekscytującym. Nie ma takiego noża na gardle, który zmuszał do maksymalnej koncentracji.

Przeniesienie wszystkich kart do talii w miastach też nie pomaga. Wybór jest trzykrotnie mniejszy niż w pierwszej edycji (9 kart w nowej, w stosunku do przynajmniej 26 kart w poprzedniej), co wraz ze sprowadzeniem efektów kart do kilku prostych akcji potrafi generować sytuacje, że na stole nie ma do kupienia właściwie nic interesującego i rozgrywka trochę stoi. Ponadto zdarza się, że te 9 slotów na karty po prostu się blokuje (np. w pierwszej partii mieliśmy sytuację, że w 9 miastach były karty 9 przedwiecznych, a każdy z nas był lojalistą...).
misioooo
Posty: 5114
Rejestracja: 19 sty 2012, 08:42
Been thanked: 3 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: misioooo »

Odi pisze:Ja się zgadzam w odczuciach z tequirą. Zmiana końcowego warunku na -5 dla przegrywającej koalicji uczyniło ASIE tytułem bardziej ...hm... rodzinnym, ale równocześnie mniej ekscytującym. Nie ma takiego noża na gardle, który zmuszał do maksymalnej koncentracji.
Jaki problem? Homerule, że ostatni gracz = cała dróżyna przegrywa (albo -10pkt dla każdego...) i po sprawie. Zresztą 1ed i obecna to są dwie różne gry, nie ma co porównywać. Tylko tytuł je łączy i tematyka jak dla mnie.
Odi pisze:Ponadto zdarza się, że te 9 slotów na karty po prostu się blokuje (np. w pierwszej partii mieliśmy sytuację, że w 9 miastach były karty 9 przedwiecznych, a każdy z nas był lojalistą...).
Jak to się blokuje? Jak ci Przedwieczny wylezie, to jego lartę kładzisz obok reszty (ja wsuwam pod planszę, aby bombę było widać) i odsłaniasz nową, "normalną" kartę do kupienia. Nic się nie blokuje :)
Sprzedam / wymienięKeyflower+dodatki, Nemo's War, Alien Uprising, Hunt Unknown Quarry, inne
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6459
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 592 times
Been thanked: 943 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: Odi »

misioooo pisze:
Odi pisze:Ja się zgadzam w odczuciach z tequirą. Zmiana końcowego warunku na -5 dla przegrywającej koalicji uczyniło ASIE tytułem bardziej ...hm... rodzinnym, ale równocześnie mniej ekscytującym. Nie ma takiego noża na gardle, który zmuszał do maksymalnej koncentracji.
Jaki problem? Homerule, że ostatni gracz = cała dróżyna przegrywa (albo -10pkt dla każdego...) i po sprawie.
Niby tak, ale nie wiem, czy reszta mechaniki jest dostosowana do takiej zmiany? Trudno powiedzieć.
Zresztą 1ed i obecna to są dwie różne gry, nie ma co porównywać. Tylko tytuł je łączy i tematyka jak dla mnie.
To fakt. W nowej edycji powinna być zmiana tytułu.
Odi pisze:Ponadto zdarza się, że te 9 slotów na karty po prostu się blokuje (np. w pierwszej partii mieliśmy sytuację, że w 9 miastach były karty 9 przedwiecznych, a każdy z nas był lojalistą...).
Jak to się blokuje? Jak ci Przedwieczny wylezie, to jego kartę kładziesz obok reszty (ja wsuwam pod planszę, aby bombę było widać) i odsłaniasz nową, "normalną" kartę do kupienia. Nic się nie blokuje :)
A jeśli tak faktycznie jest, że zasady każą odłożyć przedwiecznego na bok, to grałem bardzo, bardzo źle :) Co nie zmienia faktu, że wybór wciąż jest niewielki, a karty wydają mi się stosunkowo mało interesujące.
pike
Posty: 269
Rejestracja: 13 wrz 2014, 00:24
Lokalizacja: Gdzieś pomiędzy
Has thanked: 4 times
Been thanked: 14 times

Re: Studium w Szmaragdzie

Post autor: pike »

My eksperymentalnie wprowadziliśmy utrudnienie polegające na tym, że nie można przejąć karty bez agenta, samymi kostkami wpływu. Wynik to więcej kombinowania dłuższa i trudniejsza rozgrywka. Dotychczas większość partii została wygrana przez gracza, który po zdobyciu pierwszych kart wychodził na prowadzenie. No i kolejne partie przekonują, że jednak lojaliści mają gorzej.
ODPOWIEDZ