Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Często mam dylemat: ładować karty w koszulki, czy też może niekoniecznie. A bo to koszty rosną, a to znowu karty w oryginalnej wyprasce się nie pomieszczą. Chwilowo doszedłem sam ze sobą do konsensusu: w koszulkach przede wszystkim lądują karty z ciemnym rewersem, takie, na których widać ślady ścierania się farby. Karty w jasnych odcieniach na razie muszą sobie radzić bez koszulek. A jak wyglądają tendencje globalne?
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
tendencja globalna to nieustający spór pomiędzy koszulkującymi a nie koszulkującymi. temat stary i nie sądzę aby można było cokolwiek nowego do niego wnieść...
- Trolliszcze
- Posty: 4778
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1037 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Co na pewno nie powstrzyma Cię przed wypowiadaniem się w tym wątkurastula pisze:temat stary i nie sądzę aby można było cokolwiek nowego do niego wnieść...
Do rzeczy: zaznaczyłem, że koszulkuję wszystko, choć tak naprawdę koszulkuję prawie wszystko - nigdy nie robię tego z grami, gdzie koszt koszulek dorównuje nowemu egzemplarzowi (mam tu na myśli np. małe karcianki od G3, ale też takiego Dominiona). A kosz jest spory, bo IMHO karty w tanich kuszulkach (np. Mayday) po dłuższym graniu wyglądają paskudnie. Dlatego przeważnie wybieram FFG i Ultra Pro.
Powód jest prosty - kolekcjonuję gry (ale tylko te, które lubię i w które gram, nie trzymam na półkach niczego, co się kurzy) i chcę, żeby służyły mi jak najdłużej. W takie Zamki Burgundii grałem kilkadziesiąt razy i po żetonach wyraźnie to widać, bo się ich, niestety, zakoszulkować nie da Osobiście mam dreszcze, gdy czasem widzę, jak ludzie potrafią obchodzić się z grami - rzucać pudełkami, wciskać je na chama do plecaków, że aż wgniatają się rogi itd. Nie wiem, z czego to wynika; prawdopodobnie z wychowania. Wychowywano mnie w szacunku do książek (też mam sporą kolekcję) i gry, jako dobro kultury, traktuję podobnie
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8758
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2674 times
- Been thanked: 2357 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Ja podobnie. Jeśli wiem, że w grę będę grał często to koszulkuję. Jeśli gra jest dość tania to odpuszczam.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Tylko droższe gry gdzie jest niewiele kart np. gra o tron
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Zboczenie kolekcjonerskie każe mi koszulkować absolutnie wszystko poza starymi CCG. Używam głównie koszulek Mayday - wychodzę z założenia, że jeśli się zniszczą, to i tak w tej samej cenie mogę je jednorazowo wymienić. Pewnie gdybym miał bardziej ograniczony budżet, nie koszulkowałbym aż tak chętnie.
Jednakże, jak kupuję gry znajomym, zazwyczaj wyposażam ich od razu w koszulki FFG, bo oni nie dbają o nic
Jednakże, jak kupuję gry znajomym, zazwyczaj wyposażam ich od razu w koszulki FFG, bo oni nie dbają o nic
Wspomogę rabatem 11% Planszostrefa, 7% 3Trolle
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Koszulkuję coraz mniej i tylko tam, gdzie karty są intensywnie tasowane lub po kilku partiach okazały się być wyjątkowo podatne na uszkodzenia.
A w ogóle - koszulkowanie kart to problem w dużej mierze filozoficzny. Mam nadzieję dojrzeć do postawy, w której nie będę chciał koszulkować wcale.
A w ogóle - koszulkowanie kart to problem w dużej mierze filozoficzny. Mam nadzieję dojrzeć do postawy, w której nie będę chciał koszulkować wcale.
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Ja z mojej niewielkiej kolekcji postanowiłem zakoszulkować MK, często grane i karty nieco się ścierają, a tak- może dłużej będą piękne Natomiast przy rzadziej granych tytułach, gdzie karty nie mają śladów używania odpuszczam sobie koszulkowanie.
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Nie "koszulkuję" - póki co nie zauważyłem potrzeby, zazwyczaj to ja obsługuję karty przy tasowaniu i robię to tak ostrożnie, że nawet najstarsze (sześcioletnie) gry, wielokrotnie ogrywane jak Pandemic u mnie, nie mają oznak zniszczenia. Jakbym kiedyś zauważył potrzebę to bym kupił, innym polecam, bo widzę że o gry nie dbają - każdemu według potrzeb :p
Osoby z Wrocławia zapraszam do wrocławskiej grupy facebookowej zrzeszającej miłośników gier strategicznych i wojennych
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Najczęściej koszulkuję karcianki, które podczas gry często się przetasowuje.
Wybieram grube koszulki Ultra-Pro jeśli tyły kart mają znaczenie lub matowe, ale koniecznie z matową szybką, wtedy karty się nie ślizgają.
Tak zakoszulkowane karty świetnie się tasują i jest to główny powód ich koszulkowania oraz fakt, że stosy się nie rozsypują.
Koszulkuję więc często z praktycznego punktu widzenia, choć fajnie, że zniszczą się później.
Niestety jakość niektórych kart jest marna i dosyć szybko pojawiają się odpryski znaczące karty i może to zniszczyć całą grę.
Często nie koszulkuję kart, które podczas gry dostaje się raz i trzyma na stole lub gdy nie mieszczą się w pudełku
mam i tak sporo gier, do których trzeba coś zabrać dodatkowo np. organizer, czasem pudełko z kartami właśnie
i jeśli przy niektórych grach jest to dla mnie oczywiste, to przy większości mi się nie chce (jeśli karty w koszulkach nie mieszczą się w wyprasce).
Do swoich gier podchodzę użytkowo i nie widzę się w sytuacji, gdzie tylko ja będę tasował "bo mi zniszczycie",
dla mnie to jest tylko gra, której się używa ale czasem warto zakoszulkować, jeśli ktoś bardzo emocjonalnie podchodzi do swojej gry.
Wybieram grube koszulki Ultra-Pro jeśli tyły kart mają znaczenie lub matowe, ale koniecznie z matową szybką, wtedy karty się nie ślizgają.
Tak zakoszulkowane karty świetnie się tasują i jest to główny powód ich koszulkowania oraz fakt, że stosy się nie rozsypują.
Koszulkuję więc często z praktycznego punktu widzenia, choć fajnie, że zniszczą się później.
Niestety jakość niektórych kart jest marna i dosyć szybko pojawiają się odpryski znaczące karty i może to zniszczyć całą grę.
Często nie koszulkuję kart, które podczas gry dostaje się raz i trzyma na stole lub gdy nie mieszczą się w pudełku
mam i tak sporo gier, do których trzeba coś zabrać dodatkowo np. organizer, czasem pudełko z kartami właśnie
i jeśli przy niektórych grach jest to dla mnie oczywiste, to przy większości mi się nie chce (jeśli karty w koszulkach nie mieszczą się w wyprasce).
Do swoich gier podchodzę użytkowo i nie widzę się w sytuacji, gdzie tylko ja będę tasował "bo mi zniszczycie",
dla mnie to jest tylko gra, której się używa ale czasem warto zakoszulkować, jeśli ktoś bardzo emocjonalnie podchodzi do swojej gry.
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Ja wychodzę z założenia, że jeżeli cena koszulek do gry miałaby wynosić tyle co 50% ceny samej gry to nie koszulkuję.
Zawsze wybieram czerwone.
Moja skromna kolekcja
Moja skromna kolekcja
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Otóż to. Trzeba być fanem koszulek (albo jakimś mańjakiem), by koszulkować np. List miłosny. Niemniej koszulkować warto nie tylko gry, gdzie często się tasuje. Warto koszulkować również karty, które co jakiś czas przesuwa się po planszy czy po stole. Bez koszulek farba, zabrudzenia i wszystkie nierówności podłoża znakomicie odbijają się na kartach niczym w zwierciadle.
Niemniej sprawa ochrony gier przed niszczeniem to chyba faktycznie przynajmniej w jakiejś części kwestia wychowania - dotyczy to nie tylko książek czy dóbr kultury, ale też ogólnie własności zarówno swojej jak i cudzej.
Niemniej sprawa ochrony gier przed niszczeniem to chyba faktycznie przynajmniej w jakiejś części kwestia wychowania - dotyczy to nie tylko książek czy dóbr kultury, ale też ogólnie własności zarówno swojej jak i cudzej.
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Koszulkuje wszystkie gry w ktorych karty trzyma sie w reku, badz bardzo czesto tasuje. Nawet te tanie. Kupuje FFG - swietna jakosc, grube, solidne, trzymaja wymiar. Mam jedne Mayday Premium i tez sa ok, choc gubia wymiary. Mayday standard to pomylka - marszcza sie, sa slabej jakosci.
- Andy
- Posty: 5130
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 77 times
- Been thanked: 192 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Karty w koszulkach są ohydne w dotyku, wyglądzie i w tasowaniu. Koszulkuję tylko LCG-i, a i to z obrzydzeniem!
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- Ayaram
- Posty: 1556
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 587 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
To ja chyba w ogóle jestem dziwakiem z moim podejściem. List Miłosny to gra która jest banalnie prosta, zajmująca 3 minuty, która da się wziąć wszędzie. No i gra się w nią wszędzie, w każdym towarzystwie, przy piwie, przy żarciu, w terenie itd itp. Może jej nie jest tak żal jak drogich gier, ale jej się bardziej przydają koszulki niż większości tych gier za 150+ złTrzeba być fanem koszulek (albo jakimś mańjakiem), by koszulkować np. List miłosny.
- Zet
- Posty: 1358
- Rejestracja: 26 paź 2006, 00:08
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 160 times
- Been thanked: 160 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Koszulkuję wszystko odkąd pojawiły się koszulki FFG w Polsce (zresztą chyba jako pierwsze do planszówek?). Wcześniej koszulkowałem to, co pasowało do koszulek standard CCG. Odkąd moje karty MtG miały przygodę z coca colą, wolę dmuchać na zimne.
- uyco
- Posty: 1054
- Rejestracja: 09 sty 2006, 13:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 147 times
- Been thanked: 25 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
ja bardzo podobnie jak Trolliszcze, koszulkuję prawie wszystko, najcześciej koszulkami Arcane Tinmen - są podobnej jakości jak FFG, a poza tym nieważne z jakiej partii maja ten sam rozmiar, czego nie można niestety powiedzieć o FFG ostatnio (z jednej partii widoczne różnice na długości) nie koszulkuję z powodów ekonomicznych - jeśli wartość gry oscyluje w okolicy kosztu koszulek.
Ostatnio zmieniałem koszulki na całym zestawie BSG - posłużyły ładnych pare lat, były niemiłosiernie porysowane i polepione (przy tym tytule w mojej ekipie spożywamy...), karty w środku nowki nieśmigane.
Jeśli chodzi o tasowanie, to moim skromnym zdaniem karty zakoszulkowane tasują sie lepiej - delikatnie wysuwam jedna kupkę w drugą, dzieki koszulkom miedzy kartami są szczeliny i jest lepszy "poślizg" . jest to bardzo skuteczna metoda tasowania, wystarczy powtórzyć 3 razy i deck jest bardzo dobrze zmieszany.
Ostatnio zmieniałem koszulki na całym zestawie BSG - posłużyły ładnych pare lat, były niemiłosiernie porysowane i polepione (przy tym tytule w mojej ekipie spożywamy...), karty w środku nowki nieśmigane.
Jeśli chodzi o tasowanie, to moim skromnym zdaniem karty zakoszulkowane tasują sie lepiej - delikatnie wysuwam jedna kupkę w drugą, dzieki koszulkom miedzy kartami są szczeliny i jest lepszy "poślizg" . jest to bardzo skuteczna metoda tasowania, wystarczy powtórzyć 3 razy i deck jest bardzo dobrze zmieszany.
-
- Posty: 202
- Rejestracja: 15 lut 2014, 21:21
- Lokalizacja: Oława / Drzemlikowice
- Been thanked: 1 time
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Ja również koszulkuję wszystkie gry powyżej kosztów koszulek. Używam głównie FFG, jedynie Zimną Wojnę mam w Arcane Tinmenach i Pośród Gwiazd w Sqare Maydayach. Wychodzę z założenia, że karty w koszulkach to dłuższy żywot gry i dodatkowo gdy będę chciał coś wymienić lub sprzedać to gry będą w lepszym stanie i koszty koszulek się wtedy zwrócą.
Stowarzyszenie Planszoaktywni- Tak działamy z grami planszowymi w Oławie.
---
Profil osobisty na BGG
---
Profil osobisty na BGG
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
jak karty w koszulkach nie pasują do wypraski to wypraska idzie do kosza i jest uznana za źle zaprojektowaną.
nie ma w planszowym świecie smutniejszego widoku niż ładnie wydana gra zaorana przez brak koszulek
nie ma w planszowym świecie smutniejszego widoku niż ładnie wydana gra zaorana przez brak koszulek
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Koszulkuję gry GMT, gdzie karty się nie wyginają tylko łamią przy tasowaniu, oraz gry, gdzie jest niewiele kart, któe w dodatku muszą być nierozróżnialne (np. Avalon). Jeżeli karty są płótnowane to nie mają szans się zużyć, Władca pierścieni Konfrontacja ma jeden egzemplarz ze 400-500 partii i karty tylko wyglądają lepiej przez zużycie, szlachetnie. Ale z drugiej strony nie dodam tam już kart specjalnych, bo od razu będzie widać co zagrałem.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- Zet
- Posty: 1358
- Rejestracja: 26 paź 2006, 00:08
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 160 times
- Been thanked: 160 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Na szczęście zauważyłem, że sporo gier ma możliwość schowania zakoszulkowanych kart pod wypraską. Działa to np w Splendorze, Lords of Waterdeep czy For Sale (podaję przykłady, które znam z doświadczenia).NTomasz pisze:jak karty w koszulkach nie pasują do wypraski to wypraska idzie do kosza i jest uznana za źle zaprojektowaną.
nie ma w planszowym świecie smutniejszego widoku niż ładnie wydana gra zaorana przez brak koszulek
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Koszulkuję prawie wszystko choć nie od razu. Na pewno zadbam w ten sposób o gry, w których karty trzyma się cały czas na ręce i często tasuje.
Takiego Robinsona nie czuję potrzeby koszulkować, wszystko ładnie leży na planszy, sporadycznie ktoś to tyka, a tasowanie 10 kart to nie problem. Za to Battlestar, Spartacus czy Cosmic Encounter od razu polecieli w folię. Trzecią opcją są gry typu Potwory w Tokio, w których kart się raczej nie tyka, ale z racji imprezowości przewiduję drobne wypadki z chociażby napojami - karty obowiązkowo chronione.
Takiego Robinsona nie czuję potrzeby koszulkować, wszystko ładnie leży na planszy, sporadycznie ktoś to tyka, a tasowanie 10 kart to nie problem. Za to Battlestar, Spartacus czy Cosmic Encounter od razu polecieli w folię. Trzecią opcją są gry typu Potwory w Tokio, w których kart się raczej nie tyka, ale z racji imprezowości przewiduję drobne wypadki z chociażby napojami - karty obowiązkowo chronione.
-
- Posty: 912
- Rejestracja: 15 paź 2014, 19:16
- Has thanked: 1074 times
- Been thanked: 103 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Wszystko zależy od gry i od ludzi, z którymi się gra:
1) W przypadku gier karcianych, gdzie sami tworzymy swoją talię i chcemy, aby nasze karty były ładne, koszulkowanie jest niezbędne.
2) Kiedy gramy z różnymi grupami osób warto zakoszulkować karty, gdyż niemal zawsze znajdzie się osoba, która coś rozleje lub będzie miała ręce od jedzenia.
3) Jeśli gra jest tania i nie stanowi dla nas "perły" w naszej kolekcji, to faktycznie nie opłaca się wydawać pieniędzy na koszulki do kart.
4) Jeśli karty bazują na ładnych grafikach, to warto wydać pieniądze na koszulki
1) W przypadku gier karcianych, gdzie sami tworzymy swoją talię i chcemy, aby nasze karty były ładne, koszulkowanie jest niezbędne.
2) Kiedy gramy z różnymi grupami osób warto zakoszulkować karty, gdyż niemal zawsze znajdzie się osoba, która coś rozleje lub będzie miała ręce od jedzenia.
3) Jeśli gra jest tania i nie stanowi dla nas "perły" w naszej kolekcji, to faktycznie nie opłaca się wydawać pieniędzy na koszulki do kart.
4) Jeśli karty bazują na ładnych grafikach, to warto wydać pieniądze na koszulki
- nahar
- Posty: 1347
- Rejestracja: 24 sty 2005, 21:11
- Lokalizacja: Warszawa....teraz
- Has thanked: 125 times
- Been thanked: 86 times
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Zaznaczyłem opcję 2. Ale kolszulkuję tylko te gry, gdzie różnica w zużyciu kart wskazuje co masz na ręku - np Cytadela, bo tam wyrzucamy część fioletowych dzielnic i kart zużywają się nierównomiernie.
W koszulkach mam:
Cytadela
RftG
DL
DP
Nie mam i nie żałuję:
TtR:Europe - kart są fajnie zużyte, zgrane widać, że w grę się grało.
W koszulkach mam:
Cytadela
RftG
DL
DP
Nie mam i nie żałuję:
TtR:Europe - kart są fajnie zużyte, zgrane widać, że w grę się grało.
- Musza
- Posty: 421
- Rejestracja: 04 sty 2015, 15:53
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: Koszulkować, czy nie koszulkować? Oto jest pytanie...
Ja musiałem zakoszulkować List Miłosny, bo był tak intensywnie grany, że karty dało się rozpoznać od tyłu (z jednej odpadł kawałek warstwy z nadrukiem). Niby w cenie koszulek mam nowy List, ale w ten sposób, czyli koszulkując, już nigdy problem nie powinien się pojawić (no i zachowuję egzemplarz który zwiedził ze mną pół Europy... taki jestem sentymentalny).vojtas pisze:Otóż to. Trzeba być fanem koszulek (albo jakimś mańjakiem), by koszulkować np. List miłosny. Niemniej koszulkować warto nie tylko gry, gdzie często się tasuje. Warto koszulkować również karty, które co jakiś czas przesuwa się po planszy czy po stole. Bez koszulek farba, zabrudzenia i wszystkie nierówności podłoża znakomicie odbijają się na kartach niczym w zwierciadle.
Niemniej sprawa ochrony gier przed niszczeniem to chyba faktycznie przynajmniej w jakiejś części kwestia wychowania - dotyczy to nie tylko książek czy dóbr kultury, ale też ogólnie własności zarówno swojej jak i cudzej.
Ja koszulkuję prawie wszystko niezależnie od ceny gry. Niektóre ze względu na to, że są to tak mocne tytuły, że chcę przedłużyć ich żywotność. Inne, bo karty się używa intensywnie, bądź często przesuwa po stole, a z kolei takie karty jak z King of Tokyo (czyli mało narażone na zniszczenia), bo najczęściej gram przy piwie i kiedyś może to je uratować. Czego nie koszulkuję? Gier do których jest za dużo kart i nie grozi im nagłe wycofanie z produkcji (jak moja kolekcja Munchkina). Każdy po swojemu tak na prawdę- jeden lubi pedantyczny ład i porządek, inny jak mu śmierdzą stopy.
Ostatnio zmieniony 06 sty 2015, 12:12 przez Musza, łącznie zmieniany 2 razy.