The Lord of the Rings / Władca Pierścieni LCG - zasady, pytania, wątpliwości
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Możesz mieć dowolne karty w talii i dowolnych bohaterów na stole.
Inna sprawa czy będziesz w stanie zagrać takie karty przy nie pasujących bohaterach.
Żeby zagrać kartę musisz zapłacić kartami tego koloru, albo mieć odpowiednich bohaterów albo karty które umożliwiają zmianę koloru bohaterów.
Te talie podstawowe to tylko takie sugestie na początek żeby nie martwić się kolorami, sama gra jest wystarczająco skomplikowana żeby zacząć od jednokolorowej talii i mieszać jak już się załapie jak to działa.
Inna sprawa czy będziesz w stanie zagrać takie karty przy nie pasujących bohaterach.
Żeby zagrać kartę musisz zapłacić kartami tego koloru, albo mieć odpowiednich bohaterów albo karty które umożliwiają zmianę koloru bohaterów.
Te talie podstawowe to tylko takie sugestie na początek żeby nie martwić się kolorami, sama gra jest wystarczająco skomplikowana żeby zacząć od jednokolorowej talii i mieszać jak już się załapie jak to działa.
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
- zioombel
- Posty: 1150
- Rejestracja: 21 wrz 2010, 13:19
- Lokalizacja: Wołomin
- Has thanked: 204 times
- Been thanked: 98 times
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Jestem w zwarciu z jednym wrogiem. Czy jak mam dwóch przygotowanych bohaterów mogę zaatakować najpierw jednym a potem drugim? Instrukcja wydaje mi się, że mówi, iż nie mogę. A w jednym angielskim video prowadzący mówił, że można.
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Najpierw wszyscy wrogowie atakują ciebie. Musisz wysłać kogoś do "tankowania" albo jeden z >bohaterów< dostanie cały dmg ignorując tarczki. Do każdego wroga możesz wysłać co najwyżej jedną postać do obrony. Obrona męczy postać co zwykle oznacza że nie zaatakuje w tej rundzie.
Potem możesz atakować wrogów, każdego wroga możesz zaatakować raz, ale dowolna ilością postaci, również innych graczy jeśli mają "Dystans", sumujesz toporki, odejmujesz tarczę, tyle ran dostał przeciwnik. Atakowanie również męczy postać, czyli zaatakuje zwykle jednego przeciwnika na turę. (o ile nie jest już zmęczona bo poszła na wyprawę, broniła, użyła zdolności itd, zwykle postać robi jedną rzecz na turę)
Potem możesz atakować wrogów, każdego wroga możesz zaatakować raz, ale dowolna ilością postaci, również innych graczy jeśli mają "Dystans", sumujesz toporki, odejmujesz tarczę, tyle ran dostał przeciwnik. Atakowanie również męczy postać, czyli zaatakuje zwykle jednego przeciwnika na turę. (o ile nie jest już zmęczona bo poszła na wyprawę, broniła, użyła zdolności itd, zwykle postać robi jedną rzecz na turę)
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
- zioombel
- Posty: 1150
- Rejestracja: 21 wrz 2010, 13:19
- Lokalizacja: Wołomin
- Has thanked: 204 times
- Been thanked: 98 times
Władca Pierścieni - gra karciana
Czy ktoś mógłby wytłumaczyć jak działa karta " Tuk Włóczykij" ? Czy jak chce zmniejszyć swój poziom zagrożenia to potem muszę przekazać kartę innemu graczowi i on musi podnieść swój poziom zagrożenia? Czy mogę po prostu zmniejszyć swój poziom zagrożenia?
I jak ta karta ma się do gry solo?
I jak ta karta ma się do gry solo?
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Solo nic nie robi.
W większej grupie można zarządzać poziomem zagrożenia przekazując komuś +3 i zabirając sobie, zwłaszcza z kartami typu Pozdrowienie Galadrimów które obniżają jednemu graczowi zagrożenie o dużo może się przydać żeby efektywnie obniżyć 2 graczom o 3 (zwłaszcza na 2 graczy). Czasami może pomóc przy manipulacji do kogo pójdzie wróg, ale to bardzo sytuacyjne. Dodatkowo opcja przekazania go np żeby się bronił/atakował graczowi, który potrzebuje, a nie boi się 3 zagrożenia też się może przydać; zwłaszcza że moze za chwilę go oddać.
Ktoś próbował hackować grę wybierając go na obrońcę, a potem przenosząc do innego gracza żeby atak był nie broniony, ale FFG twierdzi że dalej on jest atakowany. Nie jestem pewien kto dostaje efektem cienia itp w tej sytuacji czyli można go użyć do wykłucania się o dziwne zasady gry
W większej grupie można zarządzać poziomem zagrożenia przekazując komuś +3 i zabirając sobie, zwłaszcza z kartami typu Pozdrowienie Galadrimów które obniżają jednemu graczowi zagrożenie o dużo może się przydać żeby efektywnie obniżyć 2 graczom o 3 (zwłaszcza na 2 graczy). Czasami może pomóc przy manipulacji do kogo pójdzie wróg, ale to bardzo sytuacyjne. Dodatkowo opcja przekazania go np żeby się bronił/atakował graczowi, który potrzebuje, a nie boi się 3 zagrożenia też się może przydać; zwłaszcza że moze za chwilę go oddać.
Ktoś próbował hackować grę wybierając go na obrońcę, a potem przenosząc do innego gracza żeby atak był nie broniony, ale FFG twierdzi że dalej on jest atakowany. Nie jestem pewien kto dostaje efektem cienia itp w tej sytuacji czyli można go użyć do wykłucania się o dziwne zasady gry
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
- uyco
- Posty: 1057
- Rejestracja: 09 sty 2006, 13:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 151 times
- Been thanked: 25 times
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Gram drugi raz - mam na początkowej ręce Gandalfa i 2x atak z zaskoczenia - czy mogę zagrać atak z zaskoczenia w fazie wyprawy płacąc 1 i wprowadzając do gry Gandalfa (nie płacąc 5 bo wchodzi z wydarzenia) wykorzystać jego "efekt wejścia", potem zgodnie z instrukcją ataku z zaskoczenia cofnąć go na rękę. Następnie w fazie spotkań ponownie zagrać atak z zaskoczenia i ponownie wprowadzić Gandalfa (de facto za koszt 1), wykorzystując po raz drugi jego "efekt wejścia", potem wykorzystać Gandalfa do zwarcia i ponownie cofnąć go na rękę. Wychodzi na to, że w kolejnej rundzie jak zgromadzę 5 zasobów będę mógł Gandalfa zagrać po raz trzeci... Czy to się trzyma kupy???
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Możesz, IMO przeszdzili i atak z zaskoczenia powinien mieć zakaz używania Gandalfa bo ogólnie jest ok, a z gandalfem jest kosmicznie mocny.
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
- uyco
- Posty: 1057
- Rejestracja: 09 sty 2006, 13:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 151 times
- Been thanked: 25 times
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Jeszcze jedno pytanie: setup drugiego scenariusza nakazuje wystawić trolla - czy trzeba go wyłożyć na początku rozgrywki, czy dopiero po przejściu 1 etapu scenariusza?
- zioombel
- Posty: 1150
- Rejestracja: 21 wrz 2010, 13:19
- Lokalizacja: Wołomin
- Has thanked: 204 times
- Been thanked: 98 times
Władca Pierścieni - gra karciana
Z tego co pamietam to najpierw odkrywasz po karcie na gracza i jeśli już w nich pojawi się Troll to pózniej już nie wykładamy drugiego. Jeśli wejdzie coś innego to dokladamy Trolla.uyco pisze:Jeszcze jedno pytanie: setup drugiego scenariusza nakazuje wystawić trolla - czy trzeba go wyłożyć na początku rozgrywki, czy dopiero po przejściu 1 etapu scenariusza?
- uyco
- Posty: 1057
- Rejestracja: 09 sty 2006, 13:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 151 times
- Been thanked: 25 times
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Jak działa Tuk Włóczykij w grze solo? Jest jednorazowy - tzn. redukuję zagrożenie i spada ze stołu?
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Nie działa, jego zdolność nic nie robi.
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
Re: Lord of the Rings - LCG
Hej.
Mam jedno pytanie.
Jak zachowują się karty wrogów dołączone do kart celów? - chodzi mi o to, czy dla takiego wroga wykonuje się normalne testy zwarcia?
Mam jedno pytanie.
Jak zachowują się karty wrogów dołączone do kart celów? - chodzi mi o to, czy dla takiego wroga wykonuje się normalne testy zwarcia?
Re: Lord of the Rings - LCG
Nie ma żadnych specjalnych zasad dla tych wrogów czyli normalnie wykonujesz dla nich testy zwarcia.
Kolekcja na BGG, sprzedam
Jestem (współ)autorem: Bitwa pod Grunwaldem, Ora et Labora, Proch i Stal, Metallum
Jestem (współ)autorem: Bitwa pod Grunwaldem, Ora et Labora, Proch i Stal, Metallum
- zioombel
- Posty: 1150
- Rejestracja: 21 wrz 2010, 13:19
- Lokalizacja: Wołomin
- Has thanked: 204 times
- Been thanked: 98 times
Władca Pierścieni - gra karciana
Jak rozpatrywać kartę Szyb Zigilu? Za każdy żeton postępu musimy podnieść poziom zagrożenia o 1 np. kładąc 3 żetony jednocześnie podnosimy o 3 poziom zagrożenia, czy tylko jak kładziemy pojedynczy żeton to podnosimy zagrożenie o 1, a jak już 3 żetony na raz to nie.
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
A mam pytanie bo czasem czytam że na 1 zestawie podstawowym mogą grać 4 osoby a nie jak zakładają autorzy 1-2... Czy może ktoś mi coś na ten temat odpowiedzieć?
I jeszcze jedno, czy jeżeli na tym 1 zestawie podstawowym nie ma możliwości gry w 4 to czy np po kupieniu dodatku Hobbit bądź Khazad-Dum jest już możliwa gra w 4? czy jednak dla 4 osób potrzeba te 2 zestawy podstawowe?
pozdrawiam
I jeszcze jedno, czy jeżeli na tym 1 zestawie podstawowym nie ma możliwości gry w 4 to czy np po kupieniu dodatku Hobbit bądź Khazad-Dum jest już możliwa gra w 4? czy jednak dla 4 osób potrzeba te 2 zestawy podstawowe?
pozdrawiam
- zbajszek
- Posty: 530
- Rejestracja: 18 sie 2012, 19:18
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 17 times
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
W teorii masz w podstawce 4 decki skonstruowane, więc można na upartego grać w cztery osoby (tylko liczniki z czegoś dla dwóch graczy musisz zrobić). Choć na pewno przydało by się trochę więcej kart. No i dla przykładu będziecie mieć po jednym Gandalfie w talii, ale nie przeszkadza to jakoś bardzo w grze.
--------------------Zbajchu Plays--------------------
---Moja Planszoteczka --- Sprzedam/Wymienię Topic ---
---Moja Planszoteczka --- Sprzedam/Wymienię Topic ---
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Zacząłem zapoznawać się z grą i mam pewne wątpliwości dotyczące relacji strefy przeciwności i obszarów.
W pierwszym scenariuszu o Mrocznej Puszczy na początku w strefie ląduje pająk i obszar (przepraszam, nie mam gry pod ręką (jedynie pdf instrukcji), ale jest to chyba jakiś las). W fazie wyprawy suma siły zagrożenia jest chyba 3 (pająk i obszar) plus to, co za chwile dojdzie z kart (załóżmy, że jakiś nowy obszar). Wysyła się delikwentów na wyprawę, a po określeniu jej efektów można podróżować na ten obszar. Obszar wtedy spada ze strefy zagrożenia i jest przenoszony w rejon karty wyprawy. W fazie walki spotykamy się z pająkiem (tylko te postacie, które nie uczestniczyły w wyprawie, prawda?), więc w sferze zagrożenia zostaje tylko ten nowy obszar.
W następnej turze siła zagrożenia w fazie wyprawy to tylko siła nowego obszaru, który został w sferze plus siła z kolejnej nowej karty. Jeżeli poczyniony zostanie postęp, to żetony kładę na obszarze aktywnym.
Tak to rozumiem i brzmi logicznie wg mnie, ale dwie sprawy. W instrukcji jest napisane, że karty obszarów w sferze przeciwności dodają swoje zagrożenie do sumy. Z tego wynika, że obszar aktywny - który w sferze się nie znajduje - nie dodaje zagrożenia w fazie wyprawy. Zaraz potem jest stwierdzenie, że taki obszar nie dodaje zagrożenia, kiedy gracze odbędą podróż na niego. Odbędą, a nie odbywają, czyli tak, jakby trzeba było go "zaliczyć", ale przecież wtedy i tak spadnie z gry. Chyba za bardzo kombinuję w tym miejscu.
Druga kwestia to specyficzne kumulowanie zagrożenia. Grałem dwa razy, na ręce miałem jakieś słabizny, a do strefy dochodziły ciągle obszary. Siła zagrożenia była spora i nie byłem w stanie dokonać żadnych postępów. Angażując postacie w wyprawę i tak dostawałem obrażenia, a potem nie miałem kogo wstawiać do ew. walki. I właśnie wtedy zacząłem zastanawiać się, czy tak ma być z tą relacją sfery i aktywnych obszarów. Może miałem pecha, może niepotrzebnie grałem jedną sferą (tak na początek).
Zapoznaje się z grą i na razie mam mieszane uczucia...
W pierwszym scenariuszu o Mrocznej Puszczy na początku w strefie ląduje pająk i obszar (przepraszam, nie mam gry pod ręką (jedynie pdf instrukcji), ale jest to chyba jakiś las). W fazie wyprawy suma siły zagrożenia jest chyba 3 (pająk i obszar) plus to, co za chwile dojdzie z kart (załóżmy, że jakiś nowy obszar). Wysyła się delikwentów na wyprawę, a po określeniu jej efektów można podróżować na ten obszar. Obszar wtedy spada ze strefy zagrożenia i jest przenoszony w rejon karty wyprawy. W fazie walki spotykamy się z pająkiem (tylko te postacie, które nie uczestniczyły w wyprawie, prawda?), więc w sferze zagrożenia zostaje tylko ten nowy obszar.
W następnej turze siła zagrożenia w fazie wyprawy to tylko siła nowego obszaru, który został w sferze plus siła z kolejnej nowej karty. Jeżeli poczyniony zostanie postęp, to żetony kładę na obszarze aktywnym.
Tak to rozumiem i brzmi logicznie wg mnie, ale dwie sprawy. W instrukcji jest napisane, że karty obszarów w sferze przeciwności dodają swoje zagrożenie do sumy. Z tego wynika, że obszar aktywny - który w sferze się nie znajduje - nie dodaje zagrożenia w fazie wyprawy. Zaraz potem jest stwierdzenie, że taki obszar nie dodaje zagrożenia, kiedy gracze odbędą podróż na niego. Odbędą, a nie odbywają, czyli tak, jakby trzeba było go "zaliczyć", ale przecież wtedy i tak spadnie z gry. Chyba za bardzo kombinuję w tym miejscu.
Druga kwestia to specyficzne kumulowanie zagrożenia. Grałem dwa razy, na ręce miałem jakieś słabizny, a do strefy dochodziły ciągle obszary. Siła zagrożenia była spora i nie byłem w stanie dokonać żadnych postępów. Angażując postacie w wyprawę i tak dostawałem obrażenia, a potem nie miałem kogo wstawiać do ew. walki. I właśnie wtedy zacząłem zastanawiać się, czy tak ma być z tą relacją sfery i aktywnych obszarów. Może miałem pecha, może niepotrzebnie grałem jedną sferą (tak na początek).
Zapoznaje się z grą i na razie mam mieszane uczucia...
- Olgierdd
- Posty: 1836
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:25
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 84 times
- Been thanked: 92 times
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Ten akapit w zasadzie dobrze opisuje rozgrywkę, ale dwie rzeczy trzeba uściślić:Leander pisze:Zacząłem zapoznawać się z grą i mam pewne wątpliwości dotyczące relacji strefy przeciwności i obszarów.
W pierwszym scenariuszu o Mrocznej Puszczy na początku w strefie ląduje pająk i obszar (przepraszam, nie mam gry pod ręką (jedynie pdf instrukcji), ale jest to chyba jakiś las). W fazie wyprawy suma siły zagrożenia jest chyba 3 (pająk i obszar) plus to, co za chwile dojdzie z kart (załóżmy, że jakiś nowy obszar). Wysyła się delikwentów na wyprawę, a po określeniu jej efektów można podróżować na ten obszar. Obszar wtedy spada ze strefy zagrożenia i jest przenoszony w rejon karty wyprawy. W fazie walki spotykamy się z pająkiem (tylko te postacie, które nie uczestniczyły w wyprawie, prawda?), więc w sferze zagrożenia zostaje tylko ten nowy obszar.
W następnej turze siła zagrożenia w fazie wyprawy to tylko siła nowego obszaru, który został w sferze plus siła z kolejnej nowej karty. Jeżeli poczyniony zostanie postęp, to żetony kładę na obszarze aktywnym.
- podróż na obszar (aktywowanie go) jest rozpatrywana po fazie wyprawy, w związku z czym w pierwszej turze tego scenariusza leśna ścieżka pozostaje w strefie zagrożenia na czas wyprawy.
- w fazie walki przeciwnicy ze strefy zagrożenia obligatoryjnie wchodzą w zwacie z graczem (nie postacią!) gdy jego zagrożenie jest wyższe od kosztu zwarcia danego przeciwnika. Oznacza to, że walka odbędzie się również jeśli wyczerpiesz i przypiszesz wszystkie postacie do wyprawy (co jest złym pomysłem na ogół) i nie będziesz miał kim się bronić.
Tak, kombinujesz Odbycie podróży oznacza tylko aktywowanie jednego obszaru ze strefy przeciwności. Nie oznacza to konieczności "przejścia" danego obszaru.Tak to rozumiem i brzmi logicznie wg mnie, ale dwie sprawy. W instrukcji jest napisane, że karty obszarów w sferze przeciwności dodają swoje zagrożenie do sumy. Z tego wynika, że obszar aktywny - który w sferze się nie znajduje - nie dodaje zagrożenia w fazie wyprawy. Zaraz potem jest stwierdzenie, że taki obszar nie dodaje zagrożenia, kiedy gracze odbędą podróż na niego. Odbędą, a nie odbywają, czyli tak, jakby trzeba było go "zaliczyć", ale przecież wtedy i tak spadnie z gry. Chyba za bardzo kombinuję w tym miejscu.
Generalnie tak to właśnie wygląda . Pamiętaj, że aktywny obszar (ten, na który odbyłeś podróż) i przeciwnicy będący w zwarciu z graczami nie dodają swojej wartości zagrożenia. Musisz dlatego balansować pomiędzy ilością potworów z którymi walczysz, a z tymi, które zalegają w strefie przeciwności.Druga kwestia to specyficzne kumulowanie zagrożenia. Grałem dwa razy, na ręce miałem jakieś słabizny, a do strefy dochodziły ciągle obszary. Siła zagrożenia była spora i nie byłem w stanie dokonać żadnych postępów. Angażując postacie w wyprawę i tak dostawałem obrażenia, a potem nie miałem kogo wstawiać do ew. walki. I właśnie wtedy zacząłem zastanawiać się, czy tak ma być z tą relacją sfery i aktywnych obszarów. Może miałem pecha, może niepotrzebnie grałem jedną sferą (tak na początek).
aha, i czy pisząc o obrażeniach masz na myśli postęp na torze zagrożenia?
Na sam początek, by poznać mechanikę gry z reguły odradza się granie talią taktyki (czerwoną), ponieważ dość trudno jest nią robić postępy w wyprawie.
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Okazuje się zatem, że z grubsza wszystko robię dobrze. Dziękuję za wyjaśnienia.
Tak, obrażenia - postęp na torze zagrożenia, nie pamiętałem nazwy.
Tak, rozumiem to. Pozostawienie nawet jednej postaci do walki kończy się tym, że nie da się zaatakować, bo ten jeden samotny osobnik stanie się obrońcą i będzie już "zużyty" (chyba, że postanowię niebronić ataku wroga).Olgierdd pisze: - w fazie walki przeciwnicy ze strefy zagrożenia obligatoryjnie wchodzą w zwacie z graczem (nie postacią!) gdy jego zagrożenie jest wyższe od kosztu zwarcia danego przeciwnika. Oznacza to, że walka odbędzie się również jeśli wyczerpiesz i przypiszesz wszystkie postacie do wyprawy (co jest złym pomysłem na ogół) i nie będziesz miał kim się bronić.
Okazuje się, że to balansowanie nie jest wcale łatwe (i dobrze) i nawet pierwszy scenariusz wydaje mi się być niełatwy (po części na pewno wynika to z faktu, że poznaję grę i jeszcze nie łapię taktyki pod konkretne karty).Olgierdd pisze: Generalnie tak to właśnie wygląda . Pamiętaj, że aktywny obszar (ten, na który odbyłeś podróż) i przeciwnicy będący w zwarciu z graczami nie dodają swojej wartości zagrożenia. Musisz dlatego balansować pomiędzy ilością potworów z którymi walczysz, a z tymi, które zalegają w strefie przeciwności.
aha, i czy pisząc o obrażeniach masz na myśli postęp na torze zagrożenia?
Tak, obrażenia - postęp na torze zagrożenia, nie pamiętałem nazwy.
Grałem przywództwem, jako pierwszym z listy . Jak jest z mieszaniem sfer? Wtedy łączymy nie tylko bohaterów, ale i resztę kart gracza. W instrukcji jest mowa, że gdy skończy się talia gracza, zostaje on z tym, co ma na ręce. Mieszając sfery uzyskuje się większą talię, czyli ułatwiamy sobie życie na dwa sposoby, zgadza się?Olgierdd pisze: Na sam początek, by poznać mechanikę gry z reguły odradza się granie talią taktyki (czerwoną), ponieważ dość trudno jest nią robić postępy w wyprawie.
- Olgierdd
- Posty: 1836
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:25
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 84 times
- Been thanked: 92 times
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
To jest całe sedno zabawy Ja lubię tak długo męczyć jakiś scenariusz, aż go przejdę (z nielicznymi, bardzo upierdliwymi przypadkami). Niekiedy sama rozgrywka trwa pół godziny, szybka przegrana, ale od razu siedzimy i kombinujemy co by w taliach pozmieniać, by radzić sobie z zajwiększymi zagrożeniami płynącymi z danej przygody.Leander pisze:Okazuje się, że to balansowanie nie jest wcale łatwe (i dobrze) i nawet pierwszy scenariusz wydaje mi się być niełatwy (po części na pewno wynika to z faktu, że poznaję grę i jeszcze nie łapię taktyki pod konkretne karty).
To zależy od stylu gracza. Jedni wolą grać jednym kolorem, inni mieszać. Wydaje mi się, że jak mocno się wciągniesz w dodatki, to przyjdzie moment, gdzie granie przynajmniej dwoma kolorami będzie bardziej opłacalnie. Po uzbieraniu cyklu Mrocznej Puszczy masz karty, które pozwalają bohaterom wydawać zasoby na kraty z innych sfer (nie są obowiązkowe, ale zmniejszająryzyko zapchania ręki kartami, na które Cię nie stać).Grałem przywództwem, jako pierwszym z listy . Jak jest z mieszaniem sfer? Wtedy łączymy nie tylko bohaterów, ale i resztę kart gracza. W instrukcji jest mowa, że gdy skończy się talia gracza, zostaje on z tym, co ma na ręce. Mieszając sfery uzyskuje się większą talię, czyli ułatwiamy sobie życie na dwa sposoby, zgadza się?
A wielkość talii zależy od Ciebie. Zasady turniejowe (sic!) przewidują, że talia nie może mieć mniej niż 50 kart. Ja staram się budować niewiele większe od 50, bo to i tak bardzo dużo kart.
Re: Władca Pierścieni - gra karciana
Ano właśnie... Tylko na początku jest to stresujące, bo nie wiem, czy jestem tak cienki, czy jeszcze nie rozumiem, o co chodzi. Pocieszam się, że to drugie .Olgierdd pisze: To jest całe sedno zabawy
Skusiłem się na grę z powodu możliwości grania jednoosobowego oraz - w małym stopniu - uniwersum (w małym stopniu, bo zdawałem sobie sprawę, że będzie to pomieszanie z poplątaniem i muszę wyłączyć tryb ortodoksyjnego tolkienisty, że tak powiem).