11.11 dostałem "prezent imieninowy" od Żony - partyjkę Agricoli (na razie gramy regułami familijnymi). Ja (jak zwykle) poszedłem w zboże/warzywa, Żona w zwierzaki (to Jej druga gra, tak w ogóle). Nie podkładałem się, ale trochę Adze podpowiadałem, co warto zrobić. No i skończyło się... remisem 38:38.
Wczoraj znów zagraliśmy (nadal na regułach familijnych, znów z (lekkimi) podpowiedziami). Wynik był dość zaskakujący: 38:38... A gra wcale nie była identyczna: np. za I razem Aga wystawiła studnię, za drugim koszykarnię; za pierwszym razem miałem piec gliniany, za drugim kamienny; itd.
Wniosek z tego taki, że Agricola chyba faktycznie jest dobrze zbalansowana. Teraz czekam na rozgrywkę z kartami...
