Tainted Grail: Upadek Avalonu / The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Sorry jeżeli to pytanie już padlo ale czy warto teraz brac podstawke czy bardziej poczekać na wersję 2.0 i czy wiadomo już czy będzie w tym roku ? Ewentualnie czy są gdzieś dostępne fixy do podstawki poprawiające rozgrywke jak w wersji 2.0, z góry dzięki za info
- Yuri
- Posty: 2879
- Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
- Has thanked: 347 times
- Been thanked: 1320 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Ja właśnie zacząłem grę w wersję 1.0 i nie mam wrażenia, by grze czegoś brakowało.
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1113 times
- Been thanked: 519 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Mi został jeden rozdział (skończę po urlopie) i co prawda mam pewne zastrzezenia i to nawet sporo, ale nie widzę potrzeby z tej perspektywy dokupywania pakietu 2.0 i posiadanej gry. Trzeba się nauczyć grać i potem jest OK. A wady gry to akurat nie są rzeczy, które poprawia ten upgrade pack.
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Jestem w 10 rozdziale. Czy możesz bez spoilerów podać co uważasz za wady ? Dla mnie gra jest rewelacyjna. Co prawda miałem sporo farta. Gram sam i jedną postacią (Czerwem).Miszon pisze: ↑20 lut 2023, 19:19 Mi został jeden rozdział (skończę po urlopie) i co prawda mam pewne zastrzezenia i to nawet sporo, ale nie widzę potrzeby z tej perspektywy dokupywania pakietu 2.0 i posiadanej gry. Trzeba się nauczyć grać i potem jest OK. A wady gry to akurat nie są rzeczy, które poprawia ten upgrade pack.
Chcesz podziękować za wykonaną pracę? Postaw kawkę :) https://buycoffee.to/13thson
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1113 times
- Been thanked: 519 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Na szybko:
- za mała różnorodność kart wydarzeń, przez co potem się nudzą, w dodatku większość to jakieś zjawiska pogodowe. Powiem szczerze, że w 10 minut wymyśliłem kilka wydarzeń, które wydały mi się ciekawsze (m.in. mogłyby być też wydarzenia dostosowane do rozdziałów, podobnie jak spotkania, typu że w rozdziałach 4-7 dodaj takie karty wydarzeń i one mogłyby być powiązane fabularnie z całością).
- w pewnym momencie zaczynają się też nudzić karty spotkań
- za mało spotkań dyplomatycznych, przez co rozwijanie dyplomacji to trochę utrata XP,
- za duże menhiru: ładne, ale nie funkcjonalne, zasłaniają planszę i pole, na którym stoją,
- gra ma dziwny balans, a szczególnie dziwna jest krzywa trudności: krótko po starcie robi się bardzo trudno. Przez co wiele osób odbija się na 2-4 rozdziale, zaczyna grę "poprawiać" wprowadzając różne homerule, przez co ją psuje, co się odbija na ocenach: wiele osób narzeka na pewne jej aspekty, choć mam wrażenie, że część jej "wad" wynika z wprowadzonych homerulów - ot, paradoks
- na poziomie designu: dlaczego tak dziwnie jest opisane, jak wybrać talie dla postaci i dlaczego to jest takie trudne? Część kart ma imię postaci, część nie ma, ale ma "sztandar", karty mają też pewne tajemnicze symbole, które nie są nigdzie wyjaśnione ani używane (zdaje się, że są na listach postaci, no ale czy gdzieś o tym pisze, jak to powiązać?)
- wiele wad jest na poziomie "psychologicznym", w sensie że nie są to błędy samej gry, tylko rozdźwięku między oczekiwaniami gracza, a tym co gra oferuje, nie powiedziałbym nawet że są to wady, ale działają pewne mechanizmy bardziej psychologiczne, które wpływają na negatywne postrzeganie niektórych elementów przez graczy.
Co do ostatniego, to mamy tutaj paradoks, nazwałbym go, "za dobrej fabuły": w większości w planszówkach typu przygodowego jest coś takiego, że "fabuła fabułą, ale muszę teraz rzucić tyle a tyle na kościach, aby pokonać tego potwora, a ty zbierz ten a ten surowiec". W skrócie: "olać fabułę, spójrzmy czego trzeba aby przejść dalej". Tutaj jest odwrotnie: "olać zbieranie surowców/mechanikę/spotkania - chcę przeczytać, jest dalej".
- mechanika spotkań jest, nazwałbym to, mało spektakularna. To innowacyjny system, ale jest suchość (jest to rodzaj logicznych puzzli) gryzie się mocno z klimatycznością gry. To się szybko nudzi, dopiero zdobywanie kolejnych kart polepsza sprawę, ale z kolei wracamy tu do balansu, czyli tego że w pewnym momencie rozwalamy niemal każdego wroga bez większego zastanowienia.
- zwłaszcza dla większej liczby graczy spotkania to nuda na maxa. Siedzisz i czekasz 5 czy 10 minut, patrząc jak gość patrzy a karty i myśli. Jest na to sposób: na 2 osoby grać chodząc wszędzie w parze, na 4 grać na 2 pary (mogące się rzecz jasna płynnie zmieniać, zależnie od potrzeb), posługujące się dwoma księgami lub księgą i apką, na 3 nie grać albo grać na parę plus kronikarza, który nie prowadzi żadnej postaci (jest co prawda napisane tak w podręczniku, ale mam wrażenie że nikt tego na starcie nie traktuje poważnie. Wracamy do "mechanizmów psychologicznych" ),
- instrukcja jest niby dobra, ale jak chcemy coś w niej znaleźć, to zwykle trzeba szukać wszędzie .
Mogę tak więcej, to tak na szybko.
Żeby nie było, gra jest zarąbista, daję 9/10, na pewno przejdę jeszcze raz podstawkę, a teraz po kilkumiesięcznej przerwie będę zaczynał kampanię z dodatków. Ale prosiłeś o wady, to opisałem te, które mi pierwsze przyszły do głowy .
Największa zaleta może w takim razie, żeby było coś pozytywnego, poza suchym 9/10: nie spotkałem się z planszówką, w której byłby tak silny syndrom "jeszcze jednej tury"! Serio, pewnego razu wróciłem do czasów z ery komputerowej, kiedy w Civilization albo Football Managera grałem, aż za oknem śpiewały poranne ptaki! A tu tak było, raz się umyłem, spojrzałem na grę leżącą na stole, pomyślałem: "a, jeszcze chwilka". Była w tym momencie 0:30 w nocy, chciałem pograć kilkanaście minut, max. pół godziny. Spojrzałem na zegarek o... 4:10 (sic!). Na 9 do pracy .
- za mała różnorodność kart wydarzeń, przez co potem się nudzą, w dodatku większość to jakieś zjawiska pogodowe. Powiem szczerze, że w 10 minut wymyśliłem kilka wydarzeń, które wydały mi się ciekawsze (m.in. mogłyby być też wydarzenia dostosowane do rozdziałów, podobnie jak spotkania, typu że w rozdziałach 4-7 dodaj takie karty wydarzeń i one mogłyby być powiązane fabularnie z całością).
- w pewnym momencie zaczynają się też nudzić karty spotkań
- za mało spotkań dyplomatycznych, przez co rozwijanie dyplomacji to trochę utrata XP,
- za duże menhiru: ładne, ale nie funkcjonalne, zasłaniają planszę i pole, na którym stoją,
- gra ma dziwny balans, a szczególnie dziwna jest krzywa trudności: krótko po starcie robi się bardzo trudno. Przez co wiele osób odbija się na 2-4 rozdziale, zaczyna grę "poprawiać" wprowadzając różne homerule, przez co ją psuje, co się odbija na ocenach: wiele osób narzeka na pewne jej aspekty, choć mam wrażenie, że część jej "wad" wynika z wprowadzonych homerulów - ot, paradoks
- na poziomie designu: dlaczego tak dziwnie jest opisane, jak wybrać talie dla postaci i dlaczego to jest takie trudne? Część kart ma imię postaci, część nie ma, ale ma "sztandar", karty mają też pewne tajemnicze symbole, które nie są nigdzie wyjaśnione ani używane (zdaje się, że są na listach postaci, no ale czy gdzieś o tym pisze, jak to powiązać?)
- wiele wad jest na poziomie "psychologicznym", w sensie że nie są to błędy samej gry, tylko rozdźwięku między oczekiwaniami gracza, a tym co gra oferuje, nie powiedziałbym nawet że są to wady, ale działają pewne mechanizmy bardziej psychologiczne, które wpływają na negatywne postrzeganie niektórych elementów przez graczy.
Co do ostatniego, to mamy tutaj paradoks, nazwałbym go, "za dobrej fabuły": w większości w planszówkach typu przygodowego jest coś takiego, że "fabuła fabułą, ale muszę teraz rzucić tyle a tyle na kościach, aby pokonać tego potwora, a ty zbierz ten a ten surowiec". W skrócie: "olać fabułę, spójrzmy czego trzeba aby przejść dalej". Tutaj jest odwrotnie: "olać zbieranie surowców/mechanikę/spotkania - chcę przeczytać, jest dalej".
- mechanika spotkań jest, nazwałbym to, mało spektakularna. To innowacyjny system, ale jest suchość (jest to rodzaj logicznych puzzli) gryzie się mocno z klimatycznością gry. To się szybko nudzi, dopiero zdobywanie kolejnych kart polepsza sprawę, ale z kolei wracamy tu do balansu, czyli tego że w pewnym momencie rozwalamy niemal każdego wroga bez większego zastanowienia.
- zwłaszcza dla większej liczby graczy spotkania to nuda na maxa. Siedzisz i czekasz 5 czy 10 minut, patrząc jak gość patrzy a karty i myśli. Jest na to sposób: na 2 osoby grać chodząc wszędzie w parze, na 4 grać na 2 pary (mogące się rzecz jasna płynnie zmieniać, zależnie od potrzeb), posługujące się dwoma księgami lub księgą i apką, na 3 nie grać albo grać na parę plus kronikarza, który nie prowadzi żadnej postaci (jest co prawda napisane tak w podręczniku, ale mam wrażenie że nikt tego na starcie nie traktuje poważnie. Wracamy do "mechanizmów psychologicznych" ),
- instrukcja jest niby dobra, ale jak chcemy coś w niej znaleźć, to zwykle trzeba szukać wszędzie .
Mogę tak więcej, to tak na szybko.
Żeby nie było, gra jest zarąbista, daję 9/10, na pewno przejdę jeszcze raz podstawkę, a teraz po kilkumiesięcznej przerwie będę zaczynał kampanię z dodatków. Ale prosiłeś o wady, to opisałem te, które mi pierwsze przyszły do głowy .
Największa zaleta może w takim razie, żeby było coś pozytywnego, poza suchym 9/10: nie spotkałem się z planszówką, w której byłby tak silny syndrom "jeszcze jednej tury"! Serio, pewnego razu wróciłem do czasów z ery komputerowej, kiedy w Civilization albo Football Managera grałem, aż za oknem śpiewały poranne ptaki! A tu tak było, raz się umyłem, spojrzałem na grę leżącą na stole, pomyślałem: "a, jeszcze chwilka". Była w tym momencie 0:30 w nocy, chciałem pograć kilkanaście minut, max. pół godziny. Spojrzałem na zegarek o... 4:10 (sic!). Na 9 do pracy .
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
- brazylianwisnia
- Posty: 4259
- Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
- Has thanked: 278 times
- Been thanked: 988 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Co do talii gracza to grałeś w dodatki? Jest tak dziwnie bo talia podstawowa jest wykorzystywana przez kilka postaci ale karty które można później dodać już nie.
Ciężko też oczekiwać że kart spotkan będzie więcej niż 100... Jedyne wada jaka mnie boli to walka. Szkoda że nie jest w głównej pętli jak w Arkham. Grałoby się znacznie lepiej niż w osobnej mini grze.
Ciężko też oczekiwać że kart spotkan będzie więcej niż 100... Jedyne wada jaka mnie boli to walka. Szkoda że nie jest w głównej pętli jak w Arkham. Grałoby się znacznie lepiej niż w osobnej mini grze.
Sprzedam:ATO, Oathsworn, Lords of Ragnarok,eurasy, inne
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1113 times
- Been thanked: 519 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
1. Jednakże opis, jak tworzyć tę talię jest jakiś dziwny, nadmiernie skomplikowany.
2. Jednorazowo używamy jednak kilkunastu z danej kategorii i jak rozdział się długo ciągnie, to zaczynają się często powtarzać (szczególnie pod koniec - przez kilka kolejnych rozdziałów pula kart się nie zmienia).
2. Jednorazowo używamy jednak kilkunastu z danej kategorii i jak rozdział się długo ciągnie, to zaczynają się często powtarzać (szczególnie pod koniec - przez kilka kolejnych rozdziałów pula kart się nie zmienia).
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Z tym bym polemizował. Są takie miejsca, gdzie mieliśmy podczas jednej sesji gry wyłącznie spotkania dyplomatyczne (bo było duże zagęszczenie osad, a mieliśmy np. spore zapasy prowiantu i nie musieliśmy polować). Problem natomiast jest taki, że dyplomacja jest po prostu dużo łatwiejsza od walki i dlatego z drugą częścią zdania się zgadzam.
Mi akurat bardzo podoba się mechanika walki. Jest sprytna, angażująca i dająca możliwość pobawienia się synergiami. Moim zdaniem ma też swój klimat. Gdy Beorem używasz w dyplomacji kart, które podbijają nastawienie agresją kosztem reputacji, to czujesz, że zastraszyłeś oponenta. Gdy rzucasz bronią i nie możesz jej już użyć w walce, to wiesz, że rzuciłeś bronią. Gdy rzucasz zaklęcie i zliczasz wszystkie klucze magii, to czujesz, że użyłeś zaklęcia, a nie zwykłego ataku itp. itd.Miszon pisze: ↑21 lut 2023, 14:48 - mechanika spotkań jest, nazwałbym to, mało spektakularna. To innowacyjny system, ale jest suchość (jest to rodzaj logicznych puzzli) gryzie się mocno z klimatycznością gry. To się szybko nudzi, dopiero zdobywanie kolejnych kart polepsza sprawę, ale z kolei wracamy tu do balansu, czyli tego że w pewnym momencie rozwalamy niemal każdego wroga bez większego zastanowienia.
- garg
- Posty: 4599
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1575 times
- Been thanked: 1148 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
To wszystko jest świetne. I też mechanizm walki/dyplomacji bardzo mi się podobał. Do momentu, aż walczyłem po raz piętnasty z tym samym potworem. Albo walczyłem trzy razy z rzędu, a inni gracze w tym czasie czekali .lendir pisze: ↑22 lut 2023, 08:51 [...] Mi akurat bardzo podoba się mechanika walki. Jest sprytna, angażująca i dająca możliwość pobawienia się synergiami. Moim zdaniem ma też swój klimat. Gdy Beorem używasz w dyplomacji kart, które podbijają nastawienie agresją kosztem reputacji, to czujesz, że zastraszyłeś oponenta. Gdy rzucasz bronią i nie możesz jej już użyć w walce, to wiesz, że rzuciłeś bronią. Gdy rzucasz zaklęcie i zliczasz wszystkie klucze magii, to czujesz, że użyłeś zaklęcia, a nie zwykłego ataku itp. itd.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Budowanie talii postaci jest logiczneMiszon pisze: ↑21 lut 2023, 18:26 1. Jednakże opis, jak tworzyć tę talię jest jakiś dziwny, nadmiernie skomplikowany.
2. Jednorazowo używamy jednak kilkunastu z danej kategorii i jak rozdział się długo ciągnie, to zaczynają się często powtarzać (szczególnie pod koniec - przez kilka kolejnych rozdziałów pula kart się nie zmienia).
Karty dzieją się na wspólne karty archetypu, oraz imienne karty postaci.
Te bezimienne archetypy oznaczone kolorami będzie używała postać z każdego dodatku. Są to talie szare, zielone, niebieskie i (chyba) żółte. Natomiast karty imienne są przeznaczone dla poszczególnych postaci i nigdy z nimi nie zaczynasz.
Oznacza to, że np. Beor z Upadku Avalonu oraz Dagan z Ostatniego rycerza mają wspólną talię archetypu (niebieskie karty) ale każdy z nich ma swoją talię personalnych kart podpisanych imieniem. W ten sposób ostatecznie każda talia to mieszanka archetypu + personalnych kart.
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1113 times
- Been thanked: 519 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Karty niebieskie to B jak Blue (ale też mogłyby jak Brown ), ale o ile pamiętam pozostałe skróty są z czapy.
tzn. mnie na początku ta mechanika nudziła, potem się spodobała, ale pod koniec jak walczyłem znowu z tym samym stworem, to zaczęło się robić nudno. No i jak mówisz, gdybym nie grał solo, tylko z kimś i miał czekać 15 minut, aż skończy swoje walki, to bym dostał szału/zasnął z nudów.garg pisze: ↑22 lut 2023, 10:56To wszystko jest świetne. I też mechanizm walki/dyplomacji bardzo mi się podobał. Do momentu, aż walczyłem po raz piętnasty z tym samym potworem. Albo walczyłem trzy razy z rzędu, a inni gracze w tym czasie czekali .lendir pisze: ↑22 lut 2023, 08:51 [...] Mi akurat bardzo podoba się mechanika walki. Jest sprytna, angażująca i dająca możliwość pobawienia się synergiami. Moim zdaniem ma też swój klimat. Gdy Beorem używasz w dyplomacji kart, które podbijają nastawienie agresją kosztem reputacji, to czujesz, że zastraszyłeś oponenta. Gdy rzucasz bronią i nie możesz jej już użyć w walce, to wiesz, że rzuciłeś bronią. Gdy rzucasz zaklęcie i zliczasz wszystkie klucze magii, to czujesz, że użyłeś zaklęcia, a nie zwykłego ataku itp. itd.
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1113 times
- Been thanked: 519 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
co więcej - część spotkań dyplomatycznych ma opcję olania i przejścia do walki (a część nakazuje rozegrać walkę, jeśli przegramy dyplomację - co jeszcze bardziej osłabia wagę dyplomacji i sens kupowania jej kart).lendir pisze: ↑22 lut 2023, 08:51Z tym bym polemizował. Są takie miejsca, gdzie mieliśmy podczas jednej sesji gry wyłącznie spotkania dyplomatyczne (bo było duże zagęszczenie osad, a mieliśmy np. spore zapasy prowiantu i nie musieliśmy polować). Problem natomiast jest taki, że dyplomacja jest po prostu dużo łatwiejsza od walki i dlatego z drugą częścią zdania się zgadzam.
Z kolejnych plusów: bardzo fajnie wykorzystano to, że plansza jest z kart: mamy dynamiczną planszę, lokacje się zmieniają w czasie, są rozdziały
Spoiler:
Bardzo polecam komuś, kto zaczyna, notowanie absolutnie wszystkiego, a konkretniej notowanie, które paragrafy z jakiejś lokacji mamy już "odfajkowane", a gdzie potrzebujemy jakiegoś statusu/rozdziału/sekretu/poziomu atrybutu/postaci w lokacji. Bardzo boli stracenie dnia na eksploracji ścieżki, którą jak się okazało już robiliśmy, ale o tym zapomnieliśmy i nic nie zdobywamy, a tracimy tylko czas.
Z minusów mechaniki: wkurzające jest, kiedy aby gdzieś dojść musimy po prostu rzucić odpowiednio dużo kostką. Raz tak miałem, że wiedziałem że zapewne przejście tego paragrafu da mi zamknięcie rozdziału, ale musiałem rzucić kostką 4-6. Owszem, mógłbym podbić swój atrybut i wtedy rzucić 3-6, ale to by zajęło dużo więcej czasu. Ostatecznie straciłem 3 dni, bo wyrzucałem kostką za mało (test był na końcu długiej eksploracji, która kosztowała sporo energii).
Ostatnio zmieniony 22 lut 2023, 13:48 przez Miszon, łącznie zmieniany 1 raz.
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
-
- Posty: 1538
- Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
- Lokalizacja: Gliwice/Katowice
- Has thanked: 457 times
- Been thanked: 680 times
- Kontakt:
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Logiczność nie zakłada prostoty i przystępności. Zgadzam z Miszonem. To jest zarzut względem tego jak to technicznie zostało rozwiązane - mogło być lepiej zrobione, lepiej wytłuszczone w rulebooku. Też miałem wrażenie przesadnego pokomplikowania pewnych spraw, tej w szczególności i to w grze w sumie dość banalnej mechanicznie.Obiad30 pisze: ↑22 lut 2023, 12:44Budowanie talii postaci jest logiczneMiszon pisze: ↑21 lut 2023, 18:26 1. Jednakże opis, jak tworzyć tę talię jest jakiś dziwny, nadmiernie skomplikowany.
2. Jednorazowo używamy jednak kilkunastu z danej kategorii i jak rozdział się długo ciągnie, to zaczynają się często powtarzać (szczególnie pod koniec - przez kilka kolejnych rozdziałów pula kart się nie zmienia).
Karty dzieją się na wspólne karty archetypu, oraz imienne karty postaci.
Te bezimienne archetypy oznaczone kolorami będzie używała postać z każdego dodatku. Są to talie szare, zielone, niebieskie i (chyba) żółte. Natomiast karty imienne są przeznaczone dla poszczególnych postaci i nigdy z nimi nie zaczynasz.
Oznacza to, że np. Beor z Upadku Avalonu oraz Dagan z Ostatniego rycerza mają wspólną talię archetypu (niebieskie karty) ale każdy z nich ma swoją talię personalnych kart podpisanych imieniem. W ten sposób ostatecznie każda talia to mieszanka archetypu + personalnych kart.
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1113 times
- Been thanked: 519 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Tak, chodziło mi o to, że pewne logiczne i raczej proste rzeczy, są dziwnie wyjaśnione lub porostrzelane w instrukcji. W ogóle, ciekawe jest to, że pewne istotne rzeczy są małym drukiem, a wytłuszczone są jakieś "pierdoły".
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
My gramy we dwójkę i postacie się nie rozdzielają. Wtedy downtime po prostu nie istnieje. Ale oczywiście rozumiem, że przy grach w ekipie 3+ to jest realny problem. Nie wiem czy by mi się w ogóle chciało tak grać.garg pisze: ↑22 lut 2023, 10:56To wszystko jest świetne. I też mechanizm walki/dyplomacji bardzo mi się podobał. Do momentu, aż walczyłem po raz piętnasty z tym samym potworem. Albo walczyłem trzy razy z rzędu, a inni gracze w tym czasie czekali .lendir pisze: ↑22 lut 2023, 08:51 [...] Mi akurat bardzo podoba się mechanika walki. Jest sprytna, angażująca i dająca możliwość pobawienia się synergiami. Moim zdaniem ma też swój klimat. Gdy Beorem używasz w dyplomacji kart, które podbijają nastawienie agresją kosztem reputacji, to czujesz, że zastraszyłeś oponenta. Gdy rzucasz bronią i nie możesz jej już użyć w walce, to wiesz, że rzuciłeś bronią. Gdy rzucasz zaklęcie i zliczasz wszystkie klucze magii, to czujesz, że użyłeś zaklęcia, a nie zwykłego ataku itp. itd.
U nas szare spotkania są tak rzadko, że powtarzalność jest minimalna. Fioletowe są częstsze, ale nie aż tak, żeby powtarzalność była problemem. Niebieskie przechodzi się bardzo szybko właściwie od pierwszego rozdziału. Zielone natomiast powtarzają się non stop, ale jak jesteś na etapie, że 10 raz wyciągasz dziwdźwiedzia, to zazwyczaj jest się już tak potężnym, że spotkania kończą się po dociągu startowych kart
Pamiętajmy też, że kart Spotkań w podstawce jest 120. Ja wiem, mało, jak by było ćwierć tysiąca to by było fajniej. Ale wiecie. TG ze stretch goalami to ogromna ilość contentu. Takie czasy chyba już minęły. Na przyszłość raczej trzeba się zacząć przyzwyczajać do mniejszych liczb niż większych.
Zgadzam się, że wydarzenia powinny być bardziej różnorodne. Pogoda sama w sobie jest bardzo fajna, pasuje do klimatu gry, że czasami musisz podróżować w deszczu czy we mgle, ale możesz zdobyć ekwipunek survivalowy, który pomaga w zniwelowaniu trudności. Natomiast zamiast kolejnych egzemplarzy tych samych kart pogody można by dać coś innego.
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1113 times
- Been thanked: 519 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Dlatego napisałem, że granie parami to najlepsza opcja.
Co do kart: na pewnym etapie gry najwięcej ciągnie się fioletowych i miałem naprawdę dosyć walki w kółko z tymi samymi kilkoma kartami. Tak, kart jest bardzo dużo, ale jak mówię: jednorazowo jest w grze kilkanaście z danej kategorii. Może trzeba by jakoś inaczej wymyślić levelowanie się przeciwników w grze? Bo jak wiem - najprościej dać, że w rozdziałach do X dana karta ma ileś tam HP, do Y ileś, a powyżej Y ileś?
Niebieskie spotkania u mnie trwały wieki - jak mówię, nie rozwijałem za bardzo dyplomacji, przez to ciągły się często aż mi się skończyła talia, bo jedyne co udawało mi się zrobić, to nie przegrać w trakcie, ale te wieloetapowe spotkania to nie byłem w stanie zakończyć pozytywnie. A walka? Często jedna-dwie-trzy rundy i przeciwnik kaput.
W wydarzeniach mogłoby być tak, że po mapie łażą
- po prostu NPC-ów, pod warunkiem przemieszczania się w jakimś regionie mapy
- jakieś losowe wydarzenia odsyłające nas do KT
- "astrologowie ogłaszają: rozmnożenie potworów" - przeciwnicy mają bonus do HP
- kupcy ciągną na jarmark - przy pierwszym ruchu do dowolnej osady możesz handlować (albo nawet poza osadami?)
- jeśli jest rozdział jakiś, to inna pula wydarzeń, niż jakiś inny, jak ze spotkaniami
- wydarzenia regionalne - co chyba pojawi się w Ruinach.
To parę rzeczy, które przychodzą do głowy.
Co do kart: na pewnym etapie gry najwięcej ciągnie się fioletowych i miałem naprawdę dosyć walki w kółko z tymi samymi kilkoma kartami. Tak, kart jest bardzo dużo, ale jak mówię: jednorazowo jest w grze kilkanaście z danej kategorii. Może trzeba by jakoś inaczej wymyślić levelowanie się przeciwników w grze? Bo jak wiem - najprościej dać, że w rozdziałach do X dana karta ma ileś tam HP, do Y ileś, a powyżej Y ileś?
Niebieskie spotkania u mnie trwały wieki - jak mówię, nie rozwijałem za bardzo dyplomacji, przez to ciągły się często aż mi się skończyła talia, bo jedyne co udawało mi się zrobić, to nie przegrać w trakcie, ale te wieloetapowe spotkania to nie byłem w stanie zakończyć pozytywnie. A walka? Często jedna-dwie-trzy rundy i przeciwnik kaput.
W wydarzeniach mogłoby być tak, że po mapie łażą
Spoiler:
- jakieś losowe wydarzenia odsyłające nas do KT
- "astrologowie ogłaszają: rozmnożenie potworów" - przeciwnicy mają bonus do HP
- kupcy ciągną na jarmark - przy pierwszym ruchu do dowolnej osady możesz handlować (albo nawet poza osadami?)
- jeśli jest rozdział jakiś, to inna pula wydarzeń, niż jakiś inny, jak ze spotkaniami
- wydarzenia regionalne - co chyba pojawi się w Ruinach.
To parę rzeczy, które przychodzą do głowy.
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Ale ten etap jest krótkiMiszon pisze: ↑22 lut 2023, 16:30 Co do kart: na pewnym etapie gry najwięcej ciągnie się fioletowych i miałem naprawdę dosyć walki w kółko z tymi samymi kilkoma kartami. Tak, kart jest bardzo dużo, ale jak mówię: jednorazowo jest w grze kilkanaście z danej kategorii. Może trzeba by jakoś inaczej wymyślić levelowanie się przeciwników w grze? Bo jak wiem - najprościej dać, że w rozdziałach do X dana karta ma ileś tam HP, do Y ileś, a powyżej Y ileś?
Też uważam, że HP'ki mogłyby być uzależnione od rozdziału. To by też poprawiło balans. Bo zgadzam się, że o ile na początku gry jeszcze trzeba czasami uciec i się pomęczyć z przeciwnikami, o tyle już w połowie gry rozszarpuje się wszystko na strzępy. I nawet nie chodzi o to, że przeciwnicy są słabi bo potrafią mieć naprawdę mocne ataki. Tylko mają tak mało życia, że do ich ataków albo w ogóle nie dochodzi, albo zaatakują raz i padną.
No nieźle U nas spotkania dyplomatyczne do 3 poziomu włącznie przechodziły się właściwie same (mieliśmy dosłownie po dwie karty rozwinięć). Może to zależy od doboru postaci?Miszon pisze: ↑22 lut 2023, 16:30 Niebieskie spotkania u mnie trwały wieki - jak mówię, nie rozwijałem za bardzo dyplomacji, przez to ciągły się często aż mi się skończyła talia, bo jedyne co udawało mi się zrobić, to nie przegrać w trakcie, ale te wieloetapowe spotkania to nie byłem w stanie zakończyć pozytywnie. A walka? Często jedna-dwie-trzy rundy i przeciwnik kaput.
Pomysły na wydarzenia fajne
- Yuri
- Posty: 2879
- Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
- Has thanked: 347 times
- Been thanked: 1320 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Ja tak chciałbym tylko dodać, że ponosiły nie dosyć że fajne to w sumie wyleczenie tej bolączki poprzez stworzenie nowego, dodatkowego decku wydarzeń nie byłoby niewykonalnym...sporo pomysłów na fajne karty już padło...just sayin
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
W końcu udało mi się przetrwać i cieszyć się grą w pełni. Obecnie jestem w 7 rozdziale i bawię się świetnie. Było ciężko i np; 3 rozdział musiałem powtarzać, ale nie spieszę się, gram pomału i eksploruje ile tylko mogę. Przez to dość szybko dopadł mnie pierwszy, a zbieranie surowców coraz bardziej męczy. Za to jestem już naprawdę mocno ulepszony i czuć ten progres w grze, a to najważniejsze!
Natomiast naszła mnie taka jedna myśl: eksplorujecie ile dusza zapragnie czy skupiacie się tylko na zadaniach głównych?
Ja w większości eksploruję ile się da w danym momencie, ale teraz w 7 rozdziałem mam ciekawą sytuację:
Natomiast naszła mnie taka jedna myśl: eksplorujecie ile dusza zapragnie czy skupiacie się tylko na zadaniach głównych?
Ja w większości eksploruję ile się da w danym momencie, ale teraz w 7 rozdziałem mam ciekawą sytuację:
Spoiler:
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1113 times
- Been thanked: 519 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Ja jednak wolałem nie eksplorować do końca wszelkich ścieżek - zagram sobie w duecie jeszcze raz, wtedy pójdę inną ścieżką, nie będzie nudno .
Też mi się wydaje, że 3 i 4 rozdział są przełomowe, w sensie że jak się je przetrwa, to potem jest już z górki i gra się super.
Też mi się wydaje, że 3 i 4 rozdział są przełomowe, w sensie że jak się je przetrwa, to potem jest już z górki i gra się super.
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
- brazylianwisnia
- Posty: 4259
- Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
- Has thanked: 278 times
- Been thanked: 988 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Nadmierna eksploracja psuje ta gre. W trakcie gry kilkukrotnie przechodzimy te same miejsca i jak wyczyścimy mape to pozniej jest nuda. Do tego łatwo przekoksowac i gra staje się trywialna. Do tego pierwszy zaczyna nam przeszkadzać, trzeba jeszcze więcej farmic..moim zdaniem w świecie TG warto żyć szybko i intensywnie - iść cały czas do przodu, skubiąc po trochu poboczna eksplorację aby mieć stały progres głównej fabuły i ciągle coś do odkrywania.ixi24 pisze: ↑27 lut 2023, 20:33 W końcu udało mi się przetrwać i cieszyć się grą w pełni. Obecnie jestem w 7 rozdziale i bawię się świetnie. Było ciężko i np; 3 rozdział musiałem powtarzać, ale nie spieszę się, gram pomału i eksploruje ile tylko mogę. Przez to dość szybko dopadł mnie pierwszy, a zbieranie surowców coraz bardziej męczy. Za to jestem już naprawdę mocno ulepszony i czuć ten progres w grze, a to najważniejsze!
Natomiast naszła mnie taka jedna myśl: eksplorujecie ile dusza zapragnie czy skupiacie się tylko na zadaniach głównych?
Ja w większości eksploruję ile się da w danym momencie, ale teraz w 7 rozdziałem mam ciekawą sytuację:
Spoiler:
Sprzedam:ATO, Oathsworn, Lords of Ragnarok,eurasy, inne
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
ixi24 pisze: ↑27 lut 2023, 20:33 W końcu udało mi się przetrwać i cieszyć się grą w pełni. Obecnie jestem w 7 rozdziale i bawię się świetnie. Było ciężko i np; 3 rozdział musiałem powtarzać, ale nie spieszę się, gram pomału i eksploruje ile tylko mogę. Przez to dość szybko dopadł mnie pierwszy, a zbieranie surowców coraz bardziej męczy. Za to jestem już naprawdę mocno ulepszony i czuć ten progres w grze, a to najważniejsze!
Natomiast naszła mnie taka jedna myśl: eksplorujecie ile dusza zapragnie czy skupiacie się tylko na zadaniach głównych?
Ja w większości eksploruję ile się da w danym momencie, ale teraz w 7 rozdziałem mam ciekawą sytuację:
Spoiler:
Spoiler:
Chcesz podziękować za wykonaną pracę? Postaw kawkę :) https://buycoffee.to/13thson
-
- Posty: 2634
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1113 times
- Been thanked: 519 times
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Tak, to też warto mieć na uwadze. Wszystko się odkryje, to w ostatnich 2-3 rozdziałach (które mogą być bardzo długie) nie będzie co robić i zrobi się z tego jedno wielkie, niekończące się zakończenie, niczym w trzeciej części "Władcy pierścieni" Jacksona.brazylianwisnia pisze: ↑28 lut 2023, 01:48Nadmierna eksploracja psuje ta gre. W trakcie gry kilkukrotnie przechodzimy te same miejsca i jak wyczyścimy mape to pozniej jest nuda. Do tego łatwo przekoksowac i gra staje się trywialna. Do tego pierwszy zaczyna nam przeszkadzać, trzeba jeszcze więcej farmic..moim zdaniem w świecie TG warto żyć szybko i intensywnie - iść cały czas do przodu, skubiąc po trochu poboczna eksplorację aby mieć stały progres głównej fabuły i ciągle coś do odkrywania.ixi24 pisze: ↑27 lut 2023, 20:33 W końcu udało mi się przetrwać i cieszyć się grą w pełni. Obecnie jestem w 7 rozdziale i bawię się świetnie. Było ciężko i np; 3 rozdział musiałem powtarzać, ale nie spieszę się, gram pomału i eksploruje ile tylko mogę. Przez to dość szybko dopadł mnie pierwszy, a zbieranie surowców coraz bardziej męczy. Za to jestem już naprawdę mocno ulepszony i czuć ten progres w grze, a to najważniejsze!
Natomiast naszła mnie taka jedna myśl: eksplorujecie ile dusza zapragnie czy skupiacie się tylko na zadaniach głównych?
Ja w większości eksploruję ile się da w danym momencie, ale teraz w 7 rozdziałem mam ciekawą sytuację:
Spoiler:
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
Re: Tainted Grail: The Fall of Avalon (Krzysztof Piskorski, Marcin Świerkot)
Ale dzięki eksploracji naturalnie zdobywasz surowce poznając fabułę lokacji, bez konieczności farmienia zasobów na generycznych spotkaniach. My dokładnie czyściliśmy lokacje w 7 rozdziale, kiedy i tak jest dużo łażenia. Wtedy zrobiliśmy 90% mapy badając dokładnie każdą lokację.
Jeśli chodzi o Pierwszego:
Jeśli chodzi o Pierwszego:
Spoiler: